Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Szczęściarze z Douro

Komentarze

Żeby region z małego europejskiego kraju zdobył światowe uznanie, potrzebuje dobrej historii, wyjątkowego terroir, mocnych osobowości i dużo szczęścia. Douro ma to wszystko.

Dirk Niepoort, Cristiano van Zeller (Quinta Vale D. Maria), Tomás Roquette (Quinta do Crasto), João Ferreira Álvares Ribeiro (Quinta do Vallado) i Francisco Olazabal (Quinta do Vale Meão). © Jorge Simao

Złośliwi powiedzieliby, że potrzeba czegoś jeszcze: ugruntowanego stylu. Prawdą jest, że wytrawne douro to projekt, który ciągle tworzy się na naszych oczach, a jeśli chodzi o wina białe, jest wręcz w wieku niemowlęcym. Ale w czasach, w których różnorodność i efekt nowości ceni się bardziej niż kiedykolwiek, ten deficyt stylistycznej tożsamości można uznać raczej za zaletę. Głównym jego źródłem – poza młodym wiekiem apelacji – jest bogactwo niezliczonych szczepów, o jakim inne regiony mogą tylko pomarzyć. Kolejnym zaś – sprzyjający, by tak rzec, czynnik ludzki.

Ludzie słowa i wina

Co rzuca się w oczy przy kontakcie z wieloma winiarzami z Douro, to przede wszystkim niezwykła ogłada i zdolności komunikacyjne. Mało kto opowiada o winach z taką łatwością, jasnością i elegancją, jak urodzeni mówcy pokroju Francisca Ferreiry z Quinta do Vallado, Cristiana van Zellera czy jego córki Franciski. Wystarczy zresztą posłuchać, w jak doskonałej formie retorycznej są nestorzy regionu – Jorge Roquette (Quinta do Crasto) i Vito Olazabal (Quinta do Vale Meão), by zrozumieć, że operowanie językiem jest w Douro od dawna nie mniej ważne niż robienie win. Opanowanie, gestykulacja, humor, skromność – wszystko jest tu odmierzone w idealnych proporcjach. Żadnych wyświechtanych sformułowań w rodzaju „robię wino w winnicy, a nie w piwnicy”, żadnego porównywania swojej filozofii do innych. Nie wspomnę już nawet o precyzyjnych raportach rocznikowych Paula Symingtona, które czołowe media winiarskie świata spijają mu z ust, przedrukowując każde niemal słowo.

David Guimaraens (Taylor's) i Francisco Ferreira (Quinta do Vallado). © Słąwomir Sochaj

Te talenty szczególnie mocno dają o sobie znać, kiedy śmietanka regionu zbierze się w jednym miejscu. Okazją do tego była majowa degustacja dla dziennikarzy The New Douro. Wydarzenie zorganizowała Dorli Muhr z Wine & Partners, zasłużona promotorka portugalskich win (wywiad z nią publikujemy w tym samym numerze).

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!