Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Święto Wina w Janowcu 2019

Komentarze

Za nami jubileuszowa, dziesiąta edycja Święta Wina w Janowcu. Jak każe tradycja, jedna z naszych ulubionych imprez poświęconych polskiemu winu odbyła się w ostatnią sobotę maja, ponownie ściągając na dziedziniec zamku Firlejów tłumy gości z całego kraju – doliczono się ponad 1500 osób! Choć była to nieco niższa frekwencja w porównaniu do rekordowej, zeszłorocznej edycji (za jej spadek odpowiada głównie wysoki stan Wisły, który unieruchomił promy między Kazimierzem Dolnym, a Janowcem), to mam wrażenie, że taka mniej więcej liczba odwiedzających jest optymalna dla tego miejsca i umożliwia świętowanie bez konieczności rozpychania się łokciami.

Kolejny znakomity plakat festiwalowy. © SWMPW.

Wniosków jest zresztą więcej. Nie ulega wątpliwości, że impreza w swojej dziesiątej odsłonie osiągnęła wreszcie rozsądną formułę. Wydarzenia gastronomiczno-ludyczne praktycznie w całości zostały przeniesione poza dziedziniec zamkowy, co pozwala cieszyć się aromatami win bez konieczności stałego parowania ich z szaszłykiem i grillowaną kiełbasą. Udało się także osiągnąć kompromis muzyczny – natężenie dźwięków wydobywających się z głośników przestało kojarzyć się z lotniczym bombardowaniem i koniecznością korzystania z krzyku przy komunikacji z winiarzami. Niczego nie można zarzucić także doborowi muzyki, czego najlepszym dowodem był zaplanowany na finał, koncert francuskiego wokalisty Chrisa Schittulli. Część gości słuchała go na stojąco czy siedząco, inni „piknikowali” na rozłożonych kocach, niektórzy nawet tańczyli, wszystko w relaksacyjnej wręcz atmosferze, do której dostosowała się również słoneczna pogoda. Trudno o lepsze podsumowanie tej części festiwalu.

Zdjęcie, które mówi wszystko. © Maciej Nowicki.

Najważniejsze było jednak wino. Tradycyjnie dzień wcześniej odbyła się degustacja win zgłoszonych do oznaczenia Kartą Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły. Piszemy o niej za każdym razem, zwykle używając określenia „protoapelacja”, choć po wielu latach Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły przygotowuje się wreszcie do wprowadzenia apelacji z prawdziwego zdarzenia (a dokładniej apelacji geograficznego pochodzenia), która przy pomyślnych wiatrach stałaby się pierwszą taką w Polsce. Stąd też, corocznie powoływana do oceny win, niezależna komisja (w tym roku w składzie: Monika Włosińska, sommelierka z Warszawy, współpracujący z Fermentem Kuba Janicki z Krakowa oraz piszący te słowa), miała w tym roku dodatkowe zadanie – tak w czasie obrad jak i sobotniego festiwalu spróbować wychwycić wspólne cechy win z tego regionu czy szczepy winorośli dające tu najciekawsze wina. Nie jest to łatwa sprawa, bo stanowi pracę zdecydowanie na „żywym organizmie”. Polskie winiarstwo rozwija się bardzo intensywnie w wielu regionach, ale trudno mówić o jednym stylu – winiarze eksperymentują z różnymi odmianami czy sposobami produkcji, nie mówiąc już o charakterze samego wina.

Święto Wina w pełnej krasie. © Maciej Nowicki.

Gdyby spojrzeć na wina oceniane i degustowane w tym roku, ale i uwzględnić te z ostatnich dwóch lat, można jednak wskazać kilka cech wspólnych dla win z Małopolskiego Przełomu Wisły. Najlepsze białe, niezależnie od szczepu mają zwykle lżejszą budowę, nuty cytrusowo-jabłkowe, wyczuwalną ziołowość i dobrze zaznaczoną kwasowość. Wyjątek, ale i kolejny, charakterystyczny akcent tego regionu stanowi gewürztraminer, który w ostatnich latach przyniósł kilka znakomitych win z tej odmiany. Wśród win różowych nigdzie w Polsce nie stawia się tak mocno na zweigelta jak tutaj (w roczniku 2018 spośród wszystkich próbowanych rosé tylko jedno powstało z innego szczepu), choć różne są jego interpretacje – od zdecydowanie wytrawnego, z oszczędniejszym owocem, po pełniejsze, kremowe, z lekkim cukrem resztkowym. Wśród win czerwonych panuje największe zróżnicowanie, niemniej co roku najciekawsze rezultaty przynoszą te z odmiany pinot noir i zweigelt, gdy jednak mowa o austriackim kierunku reprezentowanym przez tego ostatniego, warto zwrócić uwagę także na ciekawe próby ze szczepami blaufränkisch i sankt laurent.

Marketing ważną sprawą. © Maciej Nowicki.

Jak te obserwacje przełożyły się na najlepsze wina Święta Wina w Janowcu? Zacznijmy od wspominanej Karty Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły –  w tym roku, spośród 34 zgłoszonych zostało nią wyróżnionych 11 win.

Wina białe

Winnica Widok Wojszyn Trapite 2018 (gewürztraminer)

Winnica Las Stocki Skadi 2018 (solaris)

Winnica Las Stocki Febe 2018 (johanniter)

Winnica Modła Chary Bary XVI (chardonnay 2016)

Winnica Maja Riesling 2018

Mickiewicz Winnica Rodzinna Ambrozja 2018 (muscaris)

Mickiewicz Winnica Rodzinna Solaris 2018

Wina różowe

Winnica Rzeczyca Zweigelt Rose 2018

Wina czerwone

Winnica Maja Pinot Noir 2018

Winnica Widok Wojszyn Credo 2018 (pinot noir)

Winnica Widok Wojszyn San Esco 2018 (zweigelt / blaufränkisch)

Znakomity gewurz! © Maciej Nowicki.

Łatwo zauważyć, że Winnica Widok Wojszyn, mocno dotknięta przymrozkami w 2017 roku, powróciła w znakomitym stylu – aż trzy z jej win zostały wyróżnione Kartą Winnic MPW. Trapite 2018 to naprawdę klasowy gewürztraminer, z charakterystycznymi aromatami konfitury różanej, owoców liczi, oleistą fakturą i długim, korzennym finiszem (♥♥♥♥). San Esco to nie tylko intrygująca nazwa, ale i sporo czerwonego owocu, wiśnie, czereśnie, nuty pestkowe i dobra kwasowość, w swoim stylu przywodzące na myśl świeże schioppettino (♥♥♥♡ ). Brawa także za Credo 2018, czysty pinot noir, choć w nieoczywistym stylu – sporo tu maraski, wędzonej śliwki, lukrecji, jest też lekka lotna kwasowość, ale wszystko razem tworzy niezwykłe połączenie, warte spróbowania nie tylko przez fanów win naturalnych. ♥♥♥+

Najlepszy rocznik Winnicy Rzeczyca. © Maciej Nowicki.

Niewątpliwie najlepszy rocznik w historii swojej winnicy zaprezentowali Hanna i Rafał Adamczyk, właściciele Winnicy Rzeczyca. Oprócz wyróżnionego, owocowego i odświeżającego różu (♥♥♥+), zdecydowanie wart polecenia jest Chardonnay 2018 – zdecydowanie wytrawny, fermentowany wyłącznie w stalowych kadziach, z nutami białych kwiatów, cytrusów, ziół i orzeźwiającym finiszem (♥♥♥+). Przyjemne Cuvee 2018 (seyval blanc, bianca, jutrzenka) to kremowa struktura i  sporo soczystego owocu brzoskwini i mango (♥♥♥). Bardzo podoba mi się także pomysł na Rondo 2018 – wino w stylu klaretu, z niskim alkoholem (11%) przepełnione aromatami malin, czereśni i żurawiny, z wyraźną kwasowością (♥♥♥+). Wreszcie Sankt Laurent 2018 – rzadko spotykana w Polsce odmiana, w najlepszym jakie znam wydaniu – soczystym, z czerwonym owocem, dobrą budową, nutami czarnego pieprzu i lekko słodkawym finiszem. ♥♥♥♡

Udane wina z Winnicy Las Stocki. © Maciej Nowicki.

Wina z Winnicy Las Stocki, których nazwy pochodzą od nazw księżyców Saturna zaimponowały świeżością. Febe 2018 (czysty johanniter) to lekkie wino, w którego aromatach oprócz cytrusów i jabłka znajdziemy też wyraźną ziołowość i mineralność (♥♥♥+). Skadi 2018 to zaś przedstawiciel naszego narodowego wręcz już szczepu – czyli solarisa – choć tym razem w mniej tropikalnym, a bardziej kwiatowo-ziołowym wydaniu, z fajną, kremową strukturą (♥♥♥). Z win, które potrzebują jeszcze czasu na ułożenie, zwracam  uwagę na dwa czerwone: Anthe 2018 (zweigelt) i Kari 2018 (cabernet cortis) – w obu przypadkach  bardzo mocna tanina i wysoka kwasowość przesłaniają na razie dobrej jakości owoc.

To będzie przebój tego lata. © Maciej Nowicki.

O niektórych winnicach pisać będę szerzej w oddzielnych tekstach. Dobry rocznik zaprezentował Maciej Mickiewicz (Mickiewicz Winnica Rodzinna/ Winnica Solaris), który kolejny raz udowodnił, że słodkie wino nie musi oznaczać trudnego w konsumpcji ulepu (brawa szczególnie za Solero 2018, ♥♥♥+). Świetnie zapowiadają się także wina z Winnicy Skarpa Dobrska – ich ogólnopolska premiera odbyła się kilka dni wcześniej w łódzkim winebarze Dwa przez Cztery, a w ich debiutancki róż, Adonis Rose 2018, radzę zaopatrywać się już teraz, to będzie jeden z polskich hitów nadchodzącego lata. ♥♥♥♡

Klasa! © Maciej Nowicki.

Przewijająca się w tym tekście kwestia czasu potrzebnego na pokazanie pełni klasy znajduje zastosowanie także w przypadku win Tomasza Stoli z Winnicy Modła. Winiarz ten nie śpieszy się zresztą z wypuszczaniem nowych roczników na rynek (w Janowcu prezentował przede wszystkim rocznik 2017). Próbowany przeze mnie po raz pierwszy w czasie Dni Wina w Jaśle Chary Bary XVI czyli chardonnay z rocznika 2016 fermentowane i starzone przez 12 miesięcy w beczce dębowej, właśnie wkracza w okres, w którym wzbudzi niejeden zachwyt. Feeria aromatów jest tu imponująca – od dojrzałych cytrusów i jabłek, przez pigwę, mandarynkę, żółte śliwki, tymianek, szałwię, a nawet delikatne nuty lukrecji, wszystko oparte na dobrej, mocnej strukturze. Świetne! ♥♥♥♥

Klasyczna etykieta DB. © Maciej Nowicki.

Winnica Dom Bliskowice, podobnie jak Święto Wina w Janowcu, obchodzi 10-lecie powstania, stąd premierowo zaprezentowany Johanniter 2018 otrzymał etykietę nawiązującą do pierwszego rocznika tego wina. Także w tym przypadku trzeba wstrzymać się z ocenami, wino zabutelkowane raptem kilka dni wcześniej było jeszcze mocno rozchwiane. Nie mam jednak żadnych zastrzeżeń do jakości owocu, a zwiewna konstrukcja i niski alkohol (niecałe 11%) dopełniają dzieła, która ma szanse być godnym następcą kultowego F’16.

Idzie nowe. © Maciej Nowicki.

Z powodu pewnych problemów Zbigniew Kwiatoń z Winnicy Maja nie mógł w tym roku pojawić się ze swoimi winami w Janowcu, a szkoda bo zarówno Riesling 2018 (cytrusy, jabłka, mięta, wyraźna kwasowość i goryczka w finiszu, ♥♥♥+) jak i Pinot Noir 2018 (tym razem z nieco wyraźniejszym cukrem resztkowym, słodka poziomka, dojrzałe maliny, całość dobrze zbalansowana, ♥♥♥♡) to bardzo smaczne wina potwierdzające rękę winiarza do tych odmian. W przyrodzie nic jednak nie ginie, dlatego po raz pierwszy w historii tej imprezy spróbować można było win z założonej w 2014 roku Winnicy Janowiec (aktualnie owocuje 1,2 ha z obsadzonych 2 ha). Najlepszym wyborem wydaje się w tym momencie Primo Janowino 2018 (kupaż johannitera, pinot blanc i chardonnay), o lekkiej strukturze i przyjemnych aromatach białych owoców, z jabłkiem i młodą gruszką na czele. ♥♥♡

Ferment w Janowcu. © Maciej Nowicki.

Kolejne Święto Wina w Janowcu już za rok, fanów win z tego regionu zapraszam wcześniej na drugą imprezę organizowaną przez Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły – Kazimierskie Winobranie, które w tym roku po raz pierwszy trwać będzie dwa dni (Zamek w Kazimierzu Dolnym, 31 sierpnia – 1 września).

Do Janowca podróżowałem i w składzie komisji uczestniczyłem na zaproszenie Organizatorów

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.