Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Święto Wina w Janowcu 2018

Komentarze

Dzień Matki, Mistrzostwa Polski Sommelierów, finał Ligi Mistrzów…  Sobota 26 maja obfitowała w tym roku w wyjątkowo wiele wydarzeń. Ale dla mnie – zaraz po złożeniu życzeń oczywiście – wybór był tylko jeden: Święto Wina na Zamku w Janowcu.

Tegoroczny plakat ponownie nie zawiódł. © winnicempw.pl.

Gdy dziewięć lat temu impreza ta debiutowała w winiarskim kalendarzu, nikt chyba w najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczał, że osiągnie taki status. Dziś jest to absolutna czołówka wydarzeń poświęconych polskiemu winu, w dodatku odbywa się w wyjątkowej scenerii – na dziedzińcu zamku Firlejów i w otaczającym go parku. I jeśli ktoś miał jeszcze co do jej rangi jakieś wątpliwości, musiał się ich pozbyć, obserwując tegoroczną edycję. Ta pobiła wszelkie dotychczasowe rekordy frekwencji – jeszcze nieoficjalnie mówi się o ponad dwóch tysiącach odwiedzających!

W tym roku padł absolutny rekord frekwencji. © Maciej Nowicki.

Chętni ustawiali się w kolejce już na godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem programu, pierwszy raz można było zaobserwować tak wiele osób oczekujących przy stanowiskach poszczególnych winiarzy. Kieliszki (których do wypożyczenia przygotowano ponad 1200) skończyły się po niecałych czterech godzinach, podobnie jak zapasy wina przygotowane przez poszczególnych producentów. Jeśli ktoś szukał namacalnego dowodu na tzw. zmianę siły nabywczej Polaków, ta sobota mogła być tego doskonałym przykładem. Tej trudnej do przewidzenie, specyficznej klęsce urodzaju w sukurs przyszła… pogoda. Burza, która od kilku godzin krążyła dookoła Janowca, na dobre rozpętała się późnym popołudniem, uniemożliwiając zabawę do oficjalnego zakończenia. Jednak nawet warunki atmosferyczne nie powstrzymały kolejki chętnych (tym razem skrytych pod parasolami) do zakupu ostatnich dostępnych win u Macieja Mickiewicza.

Deszcz okazał się niestraszny. © Maciej Nowicki.

O jego winach w czasie tegorocznej edycji mówiło się najgłośniej. Moja ulubiona instytucja (o prawdopodobnie najdłuższej nazwie w tej części Wszechświata) – Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych – postanowiła zakwestionować zasadność używania przez Mickiewicza nazwy winnicy identycznej z nazwą szczepu (solaris), w sytuacji, w której nie certyfikuje on uprawianych odmian winorośli (tłumacząc na ludzkie: nie chce płacić za umieszczenie ich nazw na etykiecie). By nie narażać się na sankcje, producent zdecydował o zmianie nazwy, przy okazji decydując się na poważny rebranding etykiet. W ten sposób, z winiarskiej mapy Polski zniknęła Winnica Solaris, a pojawiła się Mickiewicz Winnica Rodzinna, a wraz z nią chyba jedne z najlepszych w tym momencie etykiet na rynku. Za projekt odpowiada krakowska agencja reklamowa Opus B, ale zdjęcia samych kaloszy (inne dla każdego z win) to dzieło samych winiarzy. Jak mówił mi Maciej, ściągnął je z całej wsi. Czemu kalosze? Bo symbolizują proste przesłanie – jak wielu winiarzy, także rodzina Mickiewiczów, po powrocie z pierwszej, „podstawowej” pracy, przebiera się, zakłada kalosze (czy inne robocze obuwie) i rusza pracować na swojej winnicy. Przyznam, że szczerość tego pomysłu naprawdę mnie ujęła. Byłby on jedynie ciekawostką, gdyby nie to, że za etykietami kryją się naprawdę świetne wina – kolejne potwierdzenie doskonałej jakości rocznika 2017.

Oryginalna inspiracja… © Maciej Mickiewicz.

Już w dwóch poprzednich rocznikach – 2015 i 2016, producent imponował równym poziomem całej oferty, w tym roku jeszcze podniósł poprzeczkę. Różowe, półwytrawne Rosemary 2017 (kupaż regenta i zweigelta, ♥♥♥) robi wrażenie czystym, soczystym owocem wiśni, a przede wszystkim świetnym balansem cukru i kwasowości, który przypadł do gustu nawet mnie – na ogół nie przepadającemu za słodkimi różami. Doskonałe są jednak przede wszystkim wina białe: Johanis 2017 (100% johanniter, ♥♥♥♡) z nutami melona, dojrzałego jabłka, fajną krągłością i ponownie kwasowością, dobrze współgrającą z cukrem. Furore 2017 (♥♥♥+) to debiutancki kupaż (w równych proporcjach) rieslinga, seyval blanc, hibernala i sibery – dobry, choć nie wybijający się biały owoc, doskonała, orzeźwiająca kwasowość i spory potencjał. Wreszcie Feeling 2017 (♥♥♥♡) – kolejny polski, rasowy riesling, przepełniony jabłkowo-cytrusowym kwaskiem, odrobiną nut ziołowych i mineralnymi akcentami. A gdy dodamy do tego zestawienia, czerwonego „rodzynka” czyli cały czas rozwijającego się Corteza 2016 (100% cabernet cortis, ♥♥♥♡), nie powinny nas dziwić wyróżnienia – o których za chwilę.

…i efekt końcowy! © Maciej Nowicki.

Siłą Małopolskiego PRzełomu Wisły jest jednak to, że nie możemy tu narzekać na brak dobrych producentów, a na uznanie zasługuje regularny wzrost zdecydowanej większości z nich. Przykłady? Proszę bardzo! Od kilku lat obserwuję rozwój Winnicy Maja, której właściciel – Zbigniew Kwiatoń – odważnie (choć na razie na skromnym areale) uprawia takie odmiany vitis vinifera jak gewürztraminer, zweigelt, pinot noir czy – jako jeden z niewielu w Polsce – austriacką odmianę rösler. I mniej więcej od tego samego czasu, co roku prezentuje świetne wina. Tym razem zwracam uwagę na dwa róże – wytrawny Z.17 Rose (100% zweigelt, ♥♥♥) i półwytrawny PN.17 Rose (100% pinot noir, ♥♥♥) – oba zapewniają klasyczne, truskawkowo-poziomowe aromaty, ze sporą dozą odświeżenia. Duże wrażenie robi także czerwone Cuve 2015 (pinot noir, zweigelt, rösler, ♥♥♥♡) o aromatach dojrzałych, czerwonych owoców, znakomitej strukturze i wciąż wyraźnej taninie. W tym roku odszedł mi także jedyny powodów do narzekań – wina znajdują się już w oficjalnej sprzedaży.

Imponujące. © Maciej Nowicki.

Wielokrotnie pisałem już o trudnym dla polskich winiarzy roczniku 2017 i stratach, jakie spowodowały najpierw przymrozki, a później zimny, deszczowy lipiec. Duże straty w wielu odmianach, bardzo niskie zbiory i niewielka ilość wyprodukowanego wina – to wszystko sprawiło, że w Janowcu niewielu winiarzy zdążyło już pokazać rocznik 2017. Ale była to jednocześnie okazja, by zaprezentować dojrzałość poprzedniego rocznika i tę okazję kilku winiarzy wykorzystało w naprawdę doskonały sposób. H.6 (100% hibernal, ♥♥♥♥) z Winnicy Rzeczyca to wino, które w mojej ocenie już teraz dołącza do panteonu wielkich polskich przedstawicieli tego szczepu, a nuty skórki z grejpfruta, brzoskwini i cytrusa, otoczone świetnie „złapaną” kwasowością, ciągnęły się w nieskończoność.

Hibernal z czołówki. © Maciej Nowicki.

Jeden z najbardziej udanych debiutów zeszłego roku – Winnica Skarpa Dobrska – także nie pokazała jeszcze win z rocznika 2017 (należy zresztą do jednych z najmocniej poszkodowanych, niektóre wina dostępne będą w naprawdę limitowanych ilościach), ale wiedziała co robi, dając więcej czasu winom czerwonym. Dziś Adonis 2016 (100% zweigelt, ♥♥♥♥) to bez cienia wątpliwości, najlepsze polskie wino z tej odmiany, a jego aromatami – od czereśni i poziomki po nuty ziołowe (jałowiec, ziele angielskie, czarny pieprz) – i balansem można by obdzielić kilka innych. Po prostu perfekcyjne.

W optymalnej formie. © Maciej Nowicki.

Wreszcie Ci, którzy już nie raz udowodnili, że ich wina wykorzystują upływ czasu najlepiej jak mogą – Winnica Modła. Wrestling XVI (100% riesling, ♥♥♥♥) to wciąż młode wino, ze świetną jakością owocu (cytrusy, jabłka, brzoskwinia), o lekko kremowej strukturze i doskonałej mineralności, jak powiedziało wielu tego dnia, „w absolutnie europejskim stylu”. Jeszcze lepszym przykładem będzie Młody Cfajgelt (100% zweigelt, ♥♥♥) z rocznika 2016 – w zeszłym roku o tej samej porze, jeszcze nie do końca zrównoważony, teraz znakomicie odświeżający, o intrygującym aromacie dzikiej truskawki i czerwonego pieprzu.

Brawo! © Maciej Nowicki.

Mieliśmy także przed-premierę Domu Bliskowice – pierwsze w historii tego producenta wino musujące, przypominające w swojej stylistyce lekkie frizzante i oparte na szczepie hibernal. Oficjalna premiera w czerwcu, wtedy doczeka się też prezentacji na Winicjatywie.

Przedpremierowy musiak Domu Bliskowice. © Maciej Nowicki.

Nie będzie zaskoczeniem, że wiele z opisywanych powyżej win, znalazło się pośród dziesięciu, wyróżnionych w tym roku Kartą Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły, czyli przywoływaną już przez nas wielokrotnie protoapelacją stworzoną przez Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. 29 zgłoszonych win oceniał tradycyjnie zewnętrzny panel ekspertów, w którym w tym roku, oprócz mojej osoby zasiedli: Klaudia Dyner, sommelierka z Poznania (Mielżyński) i Kuba Janicki z Krakowa. Zdecydowaną przewagę miały wina białe (16 wobec 9 win czerwonych i 4 różowych). Wskazane już wcześniej problemy z rocznikiem 2017 sprawiły, że większość win stanowili reprezentanci rocznika 2016 – dzięki temu po raz pierwszy nie musieliśmy zmagać się z niedojrzałością, nieczystością czy przesiarkowaniem, a poziom wszystkich trzech grup był wyrównany. Ostatecznie, po zażartej dyskusji, Karta Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły została przyznana:

Winnica Modła Wrestling XVI (riesling)
Mickiewicz Winnica Rodzinna Feeling 2017 (riesling)
Winnica Skarpa Dobrska Aquilegia 2016 (riesling)
Mickiewicz Winnica Rodzinna Johanis 2017 (johanniter)
Winnica Modła Apricus XVI (solaris)
Mickiewicz Winnica Rodzinna Rosemary 2017 (regent / zweigelt)
Winnica Modła Młody Cfajgelt 2016 (zweigelt)
Winnica Maja R.16 (rösler)
Mickiewicz Winnica Rodzinna Cortez 2016 (cabernet cortis)
Winnica Skarpa Dobrska Adonis 2016 (zweigelt)

Wśród tych win wyróżnienia za wyjątkowy styl i jakość zaprezentowanego wina otrzymała Winnica Modła (za Wrestlinga XVI) i Winnica Skarpa Dobrska (za Adonisa 2016).

Winicjatywa jak zawsze w Janowcu! © Maciej Nowicki.

W przyszłym roku jubileuszowe 10. Święto Wina na Zamku w Janowcu odbędzie się 25 maja i osobiście nie mogę się doczekać. Podzielający moje uczucia 8 września tego roku mogą jeszcze odwiedzić inną imprezę organizowaną przez Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły – Kazimierskie Winobranie. Jego pierwszą edycję opisywałem tutaj.

Do Janowca podróżowałem na zaproszenie Organizatorów. Winicjatywa była patronem medialnym wydarzenia.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.