Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Skarpa Dobrska Anemone Johaniter 2021

Komentarze

Rodzimi winiarze – a przynajmniej istotna ich część – zrozumieli w końcu, że (zbyt) szybkie wprowadzanie do sprzedaży kolejnych roczników przynosi efekt odwrotny od oczekiwanego. Młode i często boleśnie niegotowe wina nie spotykają się entuzjazmem konsumentów, a tym samym zamierzony efekt ekonomiczny (nie wspominając o jakościowym) staje się trudny do osiągnięcia. Nie chodzi tu rzecz jasna o udane roczniki (jak dojrzały 2018 czy powoli zbliżający się do premiery 2022), ale właśnie te trudniejsze, których w ostatnich latach niestety nie brakowało (2017, 2020, 2021).

Widok na winnicę producenta.© Skarpa Dobrska.

Niewielu producentów zdaje sobie z tego sprawę lepiej niż Winnica Skarpa Dobrska. Po obiecującym debiucie rocznika 2016 kolejne zdawały się testować cierpliwość i wytrzymałość nerwową rodziny Herbsztajn, fundując im szaloną jazdę bez trzymanki – od problemów z niedojrzałością po trudny do zrównoważenia, wysoki alkohol, a pamiętajmy, że w międzyczasie przydarzyła się jeszcze… kradzież winogron. Tym samym trudno było też mówić o określonej stylistyce powstających tu win – bywały roczniki zdecydowanie wytrawne, bywały też takie, w których w większości białych win pozostało sporo cukru resztkowego. I choć mimo tego „rozchwiania” dało się wytypować najmocniejsze punkty programu (niewątpliwie johanniter i riesling, świetny był też różowy zweigelt), czekałem, by trafić wreszcie na zrównoważony rocznik.

Prezentacja nowych win. © Maciej Nowicki.

Czekał też sam producent. Paradoksalnie, rocznik 2021 nie był dla niego aż tak nieudany (zbiory rieslinga miały miejsce dopiero 29 października!), uznano jednak, że warto zapewnić mu nieco więcej czasu na dojrzewanie w zbiornikach i butelkach. W efekcie białe wina swoją premierę miały dopiero na początku tego roku – i w przypadku niektórych odmian są to najlepsze wina w dotychczasowej historii tej winiarni. Jeszcze dłużej na swój rynkowy debiut czekały wina czerwone, co także jest ze wszech miar słuszną decyzją. Adonis Zweigelt 2019 po raz pierwszy zaprezentowany został w czasie prezentacji w Brukseli (recenzji doczekał się kilkanaście dni później), pierwsze butelki Hedera Regenta 2019 otworzono zaś także w styczniu tego roku. Pojawiła się też niespodzianka z rocznika… 2017, o czym na końcu tekstu. Dla równowagi dwie smutne wiadomości – w roczniku 2021 nie pojawił się grüner veltliner (powróci w 2022), przynajmniej na razie nie doczekamy się też kolejnego różowego zweigelta.

Wspominając o najlepszych odmianach wśród dotychczas zaprezentowanych, myślałem przede wszystkim o Daphne 2021 zrobionym z pinot gris. We wcześniejszym roczniku cierpiało na aromatach i dojrzałości, tym razem nie powinno nikogo rozczarować. Dość soczyste, z nutami dojrzałych kwiatów, nektarynki, mandarynki i odrobiny miodu gryczanego, choć wszystko przy zachowaniu pełnej wytrawności (praktycznie brak cukru resztkowego). Do tego sporo ciała i oleistej tekstury, z dobrym, owocowym finiszem. Powstało 530 butelek (89 zł). ♥♥♥♡

Podobnie wytrawne wydanie prezentuje Cerasus 2021, czyli nowa odsłona gewürztraminera. Mamy tu odmianowy bukiet, z nutami róży i liczi. Solidna struktura (13%) sprawia, że w smaku róża ewoluuje w stronę konfiturową, pojawia się też dojrzały grejpfrut, nuty korzenne i wyraźnie pikantna końcówka. Zdecydowanie z jedzeniem, wspomniane aromaty pozwalają na całe spektrum opcji kuchni orientalnej. Zaledwie 339 butelek (109 zł). ♥♥♥♡

Z pewnością nie zawiodło mnie Anemone 2021, bo i johanniter jak do tej pory nie zawodzi swoich właścicieli (tak w tym konkretnym przypadku, jak i w Małopolskim Przełomie Wisły generalnie). Nie zawiedzie też Państwa – to świetnie zrobiony przedstawiciel tego szczepu, z typowymi dlań nutami skórki cytrynowej, cytrysów, zielonego i żółtego jabłka, odrobiny pestki, ziół i wyraźnie zaznaczonej mineralności. Wysoka, skalista wręcz kwasowość i potencjał na kolejnych kilka lat. Jeden z moich ulubieńców w tym roczniku (69 zł). ♥♥♥♥

Podoba mi się także stylistyka, jaką prezentuje najnowsze wydanie rieslinga, czyli Aquilegia 2021. W tym przypadku kluczową rolę odgrywa umiejętny balans – kontrą do 6 gramów cukru resztkowego jest prawie 9 g kwasowości, w ostatecznym rozrachunku winu bliżej więc do wytrawnego stylu. Jak zawsze w przypadku rieslinga, na plus poczytuję odmianowy charakter (cytrusy, zielone jabłko, morela, zioła). Cukier wspiera kremową fakturę, wszystko wieńczy dobra kwasowość o ziołowo-cytrusowym charakterze. Świetny gastronomicznie, warto też odłożyć butelkę na 3-4 lata (119 zł). ♥♥♥♡

Skoro o zweigelcie była już mowa, pora na drugie z czerwonych win producenta. Hedera 2019 to regent i – przynajmniej moim zdaniem – przykład maksimum, które można wyciągnąć z tej odmiany winorośli. Rok dojrzewania w używanych beczkach dębowych i dalsze leżakowanie w butelkach przełożyły się na czyste aromaty (żadnych warzyw, żadnego buraka!), wśród których dominują czarna porzeczka, jeżyna i dojrzała wiśnia. Sporo jest też przypraw, do tego dochodzi trochę nut dębowych dobrze podbijających całość aromatów. Naprawdę trudno byłoby to zrobić lepiej (99 zł). ♥♥♥♡+

Na koniec pozostawiłem coś wyjątkowego. W przywoływanym, trudnym roczniku 2017 producentowi udało się zebrać symboliczne ilości owocu (udał się tylko pinot gris, który – jak zaznaczyłem – został skradziony). W ten sposób do przetwórni trafiło trochę johannitera, który po fermentacji, dojrzewaniu i zabutelkowaniu ostatecznie nie znalazł się w sprzedaży – Herbsztajnowie uznali, że kwasowość w tym winie jest zbyt wysoka na polskie podniebienia. W ten sposób niewielka partia Anemone 2017 pozostawała w winiarni przez kolejnych 6 lat, aż po organoleptycznej próbie uznano, że można pokazać ją szerszej publiczności. Efekt jest wyjątkowy. Oczywiście ewolucja wina jest wyczuwalna – mamy tu sporo dojrzałego i suszonego, żółtego owocu, nuty rumianku, jaśminu i wosku pszczelego oraz bardzo intrygujące nuty dymne. Kwasowość jest zdecydowanie lepiej zintegrowana, jest też trochę ziół i polnych kwiatów w finiszu. Z pewnością znakomity partner wielu dań. Pojedyncze butelki do zakupienia w winiarni, z jedzeniem spróbować go można m.in. w warszawskiej restauracji Źródło (89 zł). ♥♥♥♡+

W podanych cenach wina można zakupić lub zamówić bezpośrednio u producenta, dostępne są także w sklepach, wine barach i restauracjach współpracujących z winiarnią.

Źródło wina: próbowane w czasie degustacji zorganizowanej przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.