Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Silvia Heinrich Vitikult Blaufränkisch 2019

Komentarze

Nigdy nie ukrywałem słabości do najpopularniejszych austriackich odmian. Miłością bezgraniczną kocham grüner veltlinera, jestem też wielkim fanem zweigelta, sankt laurenta i blaufränkischa. I choć każdą z tych odmian cenię także w innych lokalizacjach (jak można się domyślić, najbardziej w tych morawskich i polskich), to możliwość spróbowania trzech różnych interpretacji blaufränkischa od Silvii Heinrich wydała mi się szczególnie atrakcyjna.

Silvia Heinrich.© Weingut Heinrich.

Ciekawa jest już sama biografia tej producentki. Po 10 latach pracy dla agencji Reutera w 2002 roku dołączyła do prowadzonej przez jej rodziców w Burgenlandzie (dokładniej w gminie Deutschkreutz) winiarni Heinrich, a osiem lat później zaczęła kierować nią samodzielnie. Dobrze wykształcona enologicznie, po stażach m.in. w Palatynacie, Piemoncie i Nowej Zelandii, szybko zrozumiała, że szczególne miejsce w repertuarze uprawianych przez nią odmian (m.in. zweigelt, pinot noir, cabernet sauvignon i syrah) zajmuje właśnie blaufränkisch i zdecydowanie postawiła na niego. Dziś z 38 hektarów winnic (w kilku parcelach, w tym Mitterberg, Siglos i Goldberg – ta ostatnia zasadzona przez jej dziadków jeszcze w 1947 roku), aż 70% przypada właśnie ten szczep, a Silvia winifikuje go na 7(!) różnych sposobów. Wina te od lat są wysoko oceniane przez austriackiego Falstaffa i cieszę się, że aż pięć z nich trafiło do oferty krakowskiego Dionizosa. Dziś recenzuję trzy z nich.

Na dobry początek Deutschkreutz Blaufränkisch 2021. Dojrzewa przez rok w używanych dębowych beczkach i choć stanowi „ledwie” wstęp do świata blaufränkischów tej producentki, sięgałbym po niego najczęściej. Mamy tu bowiem nieskrępowaną soczystość czerwonego owocu na czele z młodą wiśnią i czereśnią, jest też nuta jeżyny oraz solidnej porcji przypraw. Odrobina taniny, dobrze zaznaczona kwasowość. Znakomity partner mięsnego gulaszu i nieprzekombinowanej pizzy (stawiam na margheritę). Czysta radość! (77 zł) ♥♥♥♥

Taki sam czas w dębowych beczkach spędził Vitikult Blaufränkisch 2019, ale samo wino jest już zdecydowanie poważniejsze. Winnica rosnąca na glebie wapiennej, średnia wieku krzewów między 20, a 30 lat, a aromaty zdecydowanie bardziej skoncentrowane i rozbudowane. Wśród owocu, obok wiśni pojawia się jeżyna, wyraźniejsze są akcenty ziół i tytoniu. Mocna budowa ze sporą ilością taniny i wyczuwalnym alkoholem (14%), który nieco mi przeszkadzał w degustacji solo, ale przestawał być problemem w towarzystwie steku delikatnie oprószonego czarnym pieprzem. Kawał wina (99 zł). ♥♥♥♥♡

Zestaw wieńczy Blaufränkisch Ried Goldberg Reserve 2019, które także przeszło spontaniczną fermentację i spędziło 30 miesięcy w nowych, dębowych beczkach. Fani długiego dojrzewania będą zachwyceni, wanilii (przynajmniej na razie) tu nie brakuje. Towarzyszą jej aromaty dojrzałych, soczystych wiśni, śliwek i jeżyn, są też nuty kawy, tytoniu i trochę ziół w finiszu. Nie zbliża się przy tym do przerysowania, a pod względem potencjału jest ewidentnie najmłodszym winem w zestawieniu. Cierpliwi powinni odłożyć go na kilkanaście miesięcy dla lepszej dojrzałości. Odwdzięczy się (129 zł). ♥♥♥♥♡

Wina zakupić można w sklepie internetowym (kliknij na link z ceną) lub stacjonarnym w Krakowie.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.