Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Rocco di Carpeneto Admura 2021

Komentarze

Żyjemy w czasach, w których wino zakupić możemy w coraz bardziej oryginalnych lokalizacjach, by wymienić sieć drogerii czy sklep z wyposażeniem wnętrz. Spróbować go można już zaś nie tylko w restauracji czy wine barze, ale i kawiarni. A precyzyjniej w coraz popularniejszym odłamie kawiarni, serwujących kawę speciality (w telegraficznym skrócie – tę najwyższej jakości, świeżo paloną, pochodzącą ze zrównoważonych zbiorów i dostarczaną z poszanowaniem ekologii – więcej wyjaśnień znajdziecie choćby tutaj). Zważywszy na te zasady, nic dziwnego, że znajdziemy w nich przede wszystkim świetnie odnajdujące się w takich realiach wina biodynamiczne i naturalne. Nie brakuje ich rzecz jasna w Warszawie, znajdziemy tu dobrze już osadzone na tej scenie kawiarnie Relax czy Stor, a także znajdujący się na warszawskim Grochowie Waszyngton.

Kawiarnia Waszyngton
Kawiarnia Waszyngton. © Maciej Nowicki.

To ostatnie miejsce poszło jednak o krok dalej – w swojej ofercie, oprócz „naturalsów” od kilku polskich dystrybutorów ma też zaskakującą (jak na miejsce oczywiście) selekcję niskointerwencyjnych win od polskich producentów (m.in. Miłosz, Przybysławice czy Jakubów), a także swój własny mikroimport. Sprowadza bowiem do Polski wina z butikowej (i rzecz jasna także niskointerwencyjnej) winiarni z Piemontu, a precyzyjniej: z położonej w okolicach Alto Monferrato winiarni Rocco di Carpeneto. Producent opiera się praktycznie wyłącznie na lokalnych odmianach winorośli, pochodzących z kilkunasto- i kilkudziesięcioletnich krzewów. Spontaniczna fermentacja, wina dojrzewające w betonowych zbiornikach, amforach i używanych kadziach dębowych, brak filtracji i klarowania oraz minimalne siarkowanie (zwykle poniżej 10 g/l) to standardowe praktyki tego nurtu. Szeroka gama win posiada nazwy zaczerpnięte z lokalnego dialektu, w stałej ofercie Waszyngtona (dostępnej tak na miejscu, jak i na wynos) znajdują się cztery wina, mnie najbardziej spodobały się dwa z nich.

Od czego zacząć jak nie od bąbelków? Andeira 2021 (w dialekcie słowo to oznacza „rytm, dobry chód”) to wino musujące, które producent klasyfikuje wprawdzie jako pét-nata, ale gdy przyjrzeć się szczegółom winifikacji, mamy tu do czynienia bardziej z metodą Merreta. Ta 100% barbera fermentuje bowiem najpierw w dużych, dębowych kadziach przez 6 miesięcy, a dopiero później inicjowana jest wtórna fermentacja. Zresztą dużo poważniejszy niż w typowym pét-nacie styl wyczuwalny jest od samego początku. Wino ma całkiem solidną materię, a mimo ciemnoróżowej barwy, dominują w nim aromaty cytrusów, grejpfruta, a nawet  żółtej śliwki; czerwone owoce (głównie porzeczka i odrobina jeżyny), są zdecydowanie na drugim planie. Dobry balans, przyjemny owocowy finisz i świetny kandydat do kulinarnych połączeń! (149 zł) ♥♥♥♡+

Jeszcze mocniej za serce chwyciła mnie jednak Admura 2021. Słabość do rzadkich odmian winorośli, mam od czasu pierwszego wyjazdu do Kampanii i dziś poszukuję ich w każdym zakątku winiarskiego świata. Nic więc dziwnego, że musiałem też zwrócić uwagę na przedstawiciela odmiany albarossa. To powstała w 1938 roku krzyżówka autorstwa prof. Giovanniego Dalmasso. Pierwotnie był on przekonany, że krzyżuje barberę z nebbiolo. Z czasem okazało się, że z bar erą skrzyżował tak naprawdę pochodzącego z francuskiego regionu Ardèche, równie mało znanego chatus. Efekt tych zabiegów praktycznie nie istniał w szerszej świadomości aż do lat 70. XX wieku, a dopiero od 2001 roku może być oficjalnie wykorzystywana w apelacji Monferrato Rosso DOC. Albarossa ma w sobie sporo z nebbiolo – przede wszystkim charakterystyczne nuty fiołkowe i różane, od razu odnajdziemy je zresztą w bukiecie Admury (wino dojrzewało przez 18 miesięcy w amforach z terakoty). W smaku nuty kwiatowe ustępują miejsca owocom jagody i jeżyny, wyczuwalna jest też wyraźna pikantność, całość wieńczy dobrze zaznaczona kwasowość i długi, wiśniowo-pestkowy finisz. Potencjał więcej niż solidny, butelkę warto otworzyć do makaronu al ragu, mięsnego, ale i warzywnego gulaszu (149 zł). ♥♥♥♥

W podanych cenach wina można zakupić lub skonsumować na miejscu w warszawskiej kawiarni Waszyngton.

Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Chętnie pomogę kawiarniom specialty w winach południowego Rodanu