Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Panna Müller urządza prywatkę

Komentarze

Są młodzi i dzicy. A przynajmniej tak chcą być postrzegani. Mimo potwornego upału, w Gartensaal w wiedeńskim Hofburgu, brodaty niczym drwal Alexander Zöller nie zdejmuje z głowy kaszkietu. To element jego oficjalnego wizerunku. W tym nakryciu głowy figuruje na etykiecie veltlinera o wdzięcznej nazwie Fucking Terro(i)r Love GV, wraz z trzymaną za szyjkę, do góry nogami, niczym kij bejsbolowy butelką magnum. Wąsiki à la Clark Gable, fikuśne kapelutki, barwne okulary, cały ten posthipsterski anturaż są ich znakami rozpoznawczymi. Junge Wilde Winzern. Na szczęście za owym „niegrzecznym” obrazem stoją też intrygujące i najczęściej dobrze zrobione wina.

Alexander Zöller. © Weingut Zöller

Stowarzyszenie istnieje od 2014 roku. Zrzesza blisko dwudziestu młodych producentów z różnych części Austrii, od Styrii Południowej po Weinviertel. Łączy ich wiek – są zazwyczaj między dwudziestką a trzydziestką – i niekonwencjonalne podejście do produkcji wina. Wina naturalne? Oczywiście! Pomarańczowe? Tak! Gemischter Satz, biodynamika… wszystko to znajdziecie u Junge Wilde. Co nie oznacza, że nie ma tu win klasycznych, robionych bez naturalistycznego odlotu.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!