Ostatnia wieczerza szczęśliwego człowieka
Osiem dni przed śmiercią François Mitterrand zjadł na kolację 30 ostryg, foie gras, kapłona i dwa ortolany. Umierający prezydent Francji w wigilię Nowego Roku 1996 popił koguta i topione w armaniaku trznadle starym bordeaux. Do ostryg i gęsich wątróbek poprosił jednak o sauterny: Les Remparts de Bastor-Lamontagne i Doisy Daëne. Miał pełną świadomość nadchodzącej śmierci i po tej kolacji nie zamierzał już więcej jeść. Mówi się, że odchodził jako człowiek szczęśliwy.
W 2003 roku w czasie targów Vinexpo w Bordeaux wziąłem udział w pierwszej w życiu przekrojowej degustacji czołowych sauternów. Po dwóch godzinach wyszedłem z sali rozczarowany, mrucząc pod nosem: „No, tokaj to to nie jest”. Brzemię tokaju w ocenie sauternów ciążyło mi przez wiele lat. W porównaniu do niego wydawały mi się za chude, za mało słodkie i w ogóle wodniste. Czary goryczy dopełniło pierwsze spotkanie z legendą, Château d’Yquem, niestety z bardzo przeciętnego rocznika 1994
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!