Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Nowa fala w Kalifornii, cz. 2

Komentarze

W poprzednim tekście o kalifornijskiej nowej fali pisałem o mniej znanych w Polsce regionach: Sierra Foothills i Paso Robles. Dziś pora na nowofalowych producentów z Santa Barbary, Santa Cruz Mountains i Napa Valley.

Lompoc Wine Ghetto. © Sławomir Sochaj

Santa Barbara

Symbolem kalifornijskiej nowej fali w hrabstwie Santa Barbara jest miasteczko Lompoc. Niegdyś znane głównie jako centrum nasiennictwa oraz miejsce zaopatrzenia pobliskiego więzienia i bazy lotniczej, dziś wyrosło na jedno z najbardziej fascynujących centrów kalifornijskiego winiarstwa. Sławę zawdzięcza temu, że leży blisko przyciągającego coraz większą uwagę winiarzy podregionu Santa Rita Hills. Na obrzeżach Lompoc leży Wine Ghetto, zdumiewające, postindustrialne skupisko garażowych producentów. Garażowość można tu rozumieć dosłownie, bo ich siedziby znajdują się w dawnych magazynach przemysłowych, przypominających ciąg garaży. W ciągu kilku minut można tu obejść, niczym na bazarze, 30 winiarzy zgromadzonych, jeden przy drugim, wśród nich takie sławy nowej fali jak Sandhi czy Domaine de la Côte.

Hangar, w którym mieści się winiarnia Gavina Chanina. © Sławomir Sochaj

Większość z nich skupuje grona od okolicznych winogrodników. Gavin Chanin, wychowany w Hollywood malarz, a jednocześnie jeden z najbardziej utalentowanych kalifornijskich winiarzy młodego pokolenia nie jest wyjątkiem. Jednak doświadczenie pracy w winnicach (m.in. w Nowej Zelandii i RPA) nauczyło go trzymać rękę na pulsie bardziej niż inni. Bywa, że dogląda winnic codziennie, a przed zbiorami dokładnie monitoruje kwasowość gron, kluczową dla jego stylu. Jego pinoty i chardonnay z pojedynczych winnic w Santa Ynez Valley, Santa Maria i Santa Rita są dziś jednymi z najbardziej fascynujących win robionych na południe od San Francisco. Łączą dojrzałość owocu z precyzją i rzadko spotykaną w tych regionach elegancją. Byłoby świetnie, gdyby kiedyś trafiły do Polski (producent jest zainteresowany dystrybucją nad Wisłą).

Takie etykiety tylko u artysty. © Sławomir Sochaj

Najlepsze wina

Chanin Vineyards Santa Maria Valley Bien Nacido Vineyard Chardonnay 2015 – Intensywny aromat dojrzałego jabłka, brzoskwini, śliwki, cytrusów, do tego nuty tostowe i maślane. Rozłożyste, ze sporą głębią owocu i świetnie zaznaczoną kwasowością. Długie, zmysłowe, słonawe w zakończeniu. Pyszne (47 $). ♥♥♥

Chanin Vineyards Santa Barbara Los Alamos Chardonnay 2016 – Doskonałe chardonnay, które łączy piękną kwasowość z typową dla Santa Barbary krągłością i rozsądnie użytą beczką. Pochodzi z gron dojrzewających w chłodnej winnicy Los Alamos leżącej na granicy Santa Maria Valley i Santa Ynez Valley. Ekspresyjne, z aromatem jabłka, brzoskwini, pomarańczy i nut tostowych. Niezwykła delikatność w kontekście sporej koncentracji, głębia, wibrująca kwasowość i słonawy finisz. Apetyczne i zmysłowe (35 $). ♥♥♥♡

Chanin Vineyards Santa Barbara Los Alamos Pinot Noir 2015 – Z tej samej winnicy pochodzi także ten wybitny pinot. Częstuje pięknym aromatem wiśni, truskawki, maliny i żurawiny. Gładki, z pulsującą świeżością, nutami przypraw i cudowną jakością dojrzałego owocu. Bardziej dla zmysłów niż intelektu, ale to w żaden sposób nie umniejsza jego wielkości (50 $). ♥♥♥

Santa Cruz Mountains

Alex Krause, czyli połowa Birichino, w swoim wine bardze w Santa Cruz. © Sławomir Sochaj

W przeciwieństwie do Europy najciekawsi winiarze kalifornijskiej nowej fali rezydują w miastach, takich jak wspomniane Lompoc, Healdsburg czy Sebastopol. Albo Santa Cruz, gdzie swoją siedzibę, będącą jednocześnie winebarem, ma Birichino. O tym producencie dostępnym w ofercie Gentleman’s Wine Selection pisaliśmy już nie raz. Właściciele – Alex Krause i John Locke – jak wielu innych nowofalowców mają za sobą epizod europejski, w tym wypadku włoski i francuski. Specjalizują się w winach ze starych winnic leżących nie tylko w pobliskich Górach Santa Cruz, ale także – Cienega Valley, wspomnianej Santa Ynez czy Monterey. Na uwagę zasługują ich nieoczywiste biele (np. malvasia) i świetne, dopracowane róże. Dobrą renomę wśród fanów nowofalowego stylu zawdzięczają jednak przede wszystkim czerwieniom.

Najlepsze wina

Birichino Central Coast Saint Georges Pinot Noir 2017 – Intensywny, kwiatowo-truskawkowy aromat przypomina nieco pinoty z Alto Adige. Ekstraktywne, delikatnie beczkowe, z wyraźną taniną i wulkaniczną mineralnością. Gładkość, nienaganny krój i spora klasa (27 $). ♥♥♥

Birichino Central Coast Besson Grenache Old Vines 2017 – Aromatyczne grenache pachnące czerwonymi owocami, przyprawami i rozgrzanym kamieniem. Złożone, wielowymiarowe, z pięknie wypolerowaną taniną. Delikatne, zmysłowe, a przy tym charakterne (23 $). ♥♥♥♡

Napa Valley

Także w konserwatywnej Napa Valley nie brakuje nowofalowych producentów. © Sławomir Sochaj

Najsłynniejszy region winiarski Kalifornii jest bodaj najbardziej konserwatywny, jeśli chodzi o styl, i reprezentanci nowej fali, stawiający na chłodne siedliska i elegancję, mają tu stosunkowo mało do powiedzenia. Pomiędzy słynnymi gigantami kultywującym tradycję Big Flavor znaleźć można jednak projekty, które przypadną do gustu także zadeklarowanym fanom staroświatowej stylistyki. Takie jak Failla Wines. Właściciel, Ehren Jordan, w latach dziewięćdziesiątych pracował w rodańskim Cornas u boku Jean–Luca Colombo. Pod koniec dekady wrócił do Stanów i zaczął robić wina w Sonomie i San Luis Obispo. Zainspirowany Starym Światem od początku stawiał na chłodne siedliska. Te najchłodniejsze znalazł w Sonomie i Oregonie. Ale także w Napie, gdzie znajduje się jego siedziba (konkretnie w apelacji Coombsville AVA), potrafi stworzyć fenomenalne i pełne świeżości chardonnay. Europejskie inklinacje idą zresztą dalej – do winifikacji wielu win używa austriackiego dębu.

Na tarasie w Failla Wines. © Sławomir Sochaj

Fantastyczne chardonnay robi także David Ramey, weteran kalifornijskiego winiarstwa, którego pokoleniowo trudno zaliczyć do nowej fali, ale który gustował w chłodnych siedliskach, zanim to stało się modne. Jego syn Alan podkreśla, że uciekając od Parkera wielu winiarzy posunęło się za daleko, rezygnując np. z fermentacji malolaktycznej chardonnay. Większość win z tej odmiany producent robi w Sonomie, za to w Napa powstają jego dopieszczone czerwone flagowce. Te z rocznika 2015 nie grzeszą może świeżością, ale pokazują wielką klasę winiarza.

Najlepsze wina

Failla Napa Valley Hudson Vineyard Chardonnay 2016 – Czyste, mineralne i złożone chardonnay pachnące jabłkiem, cytrusami i rumiankiem. Strukturalne, z nienaganną, staroświatową kwasowością i precyzją (50 $). ♥♥♥

Failla Haynes Coombsville Chardonnay 2016 – Wino pochodzące z jednych z najstarszych krzewów chardonnay w Napa, nasadzonych jeszcze w 1966 roku. Organicznie uprawiana winnica Haynes położona jest w chłodnej południowo–wschodniej części regionu, na glebie wulkanicznej. Wino pachnie gruszką, kwiatami, miodem i rozgrzaną wulkaniczną skałą. Czyste, strukturalne i arcyciekawe. Kontemplacyjne chardonnay z Napa jednak istnieją (55 $). ♥♥♥♡

Ramey Napa Valley Annum Cabernet Sauvignon 2015 – Charakterny, dojrzały cabernet z rekordowo ciepłego rocznika. W aromacie wiśnia, żurawina, lukrecja i trochę papryki. Soczyste, gęste i gładkie. Bardziej dla fanów stylu Parkerowskiego niż nowej fali, ale w swoim stylu doskonałe wino (100 $). ♥♥♥

Ramey Oakville Pedregal Vineyard Cabernet Sauvignon 2015 – Potężny cab z 11–procentowym dodatkiem petit verdot. Dojrzewał 23 miesiące we francuskiej beczce, ale nie ma w nim śladu beczkowej przesady. Pachnie wiśnią, czerwoną papryką, żwirem i akcentem kwiatowym. Ma mocną budowę, gładką taninę i grację Shaquille’a O’Neala. Kropką nad “i” jest apetyczny, rosołowy finisz. Imponujące (200 $). ♥♥♥♡

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jeśli ktoś ma możliwość kupić za granicą ( w Polsce oczywiście niedostępne) to gorąco polecam chyba najlepszego producenta białych wina w regionie Santa Rita czyli Brewer-Clifton. Wytwórnia słynie z topowych ” single vineyard” chardonnay. Produkowane do rocznika 2012 chardonnay z działek Mount Carmel czy Sweeny Canyon mogą dojrzewać po kilkanaście lat. W Europie można jeszcze kupić te wina ze starszych (sprzed 2010) roczników.
    A propos Paso Roble to bardzo chciałbym żeby do Polski trafiły wina od doskonałego producenta Justina https://www.justinwine.com/ , ma w portfolio wina od 30 do 100 USD, nawet jego podstawowy cabernet sauvignon miażdży oferowane w Polsce kalifornijskie wina jak: Black Stallion , First Press, Chateau Ste. Michelle i tym podobne.
    Co do Rameya to tak jak Brewer-Clifton również słynie ze swoich „single vineyard” (Hyde, Hudson, Platt, Ritchie) chardonnays.
    Miałem przyjemność wypić Ramey Hudson Vineyard Chardonnay 2010 i to jest chyba najlepsze kalifornijskie chardonnay jakie do tej pory piłem. Bardzo burgundzkie w stylu( tęgie ale nie pozbawione elegancji, mineralne, o podwyższonej kwasowości i świetnej strukturze, doskonałe do długiego dojrzewania) zupełnie odmienne od lansowanego w Polsce stereotypu kalifornijskich chardonnay jako męczących i beczkowych win.
    Co do czerwonych od Rameya co Jerycho Canyon Cabernet Sauvignon 2001 to jeden z najlepszych cabernetów jakie w życiu piłem.
    Ramey ma ogólnie droższe wina niż Justin ale również powinien się znaleźć w ofercie dla polskich konsumentów.

    • (Winicjatywa)

      Marek Hnatyk

      Pełna zgoda, że Ramey powinien znaleźć się w Polsce. Jest to zresztą producent, który jest zainteresowany obecnością na naszym rynku. O jego chardonnay z Sonomy, które też uważam za wybitne, napiszę w kolejnej części cyklu.