Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Niespodzianki włoskiej prowincji  

Komentarze
Fausto Maculan. © Maculan

Mijała godzina obiadowa, ale nie zauważaliśmy żadnych miłych trattorii i już zastanawialiśmy się, czy wybrać pierwszą lepszą, czyli byle jaką knajpę, która pojawi się na trasie, czy też w ogóle zrezygnować z posiłku, aż po lewej stronie szosy mignął mi szyld przy niewielkim domku otoczonym wianuszkiem aut. Wóz udało się jakoś wepchać między dwie furgonetki, a nas między dwa stoły zajęte przez kierowców ciężarówek, którzy głośno dyskutowali, gestykulując przy tym zawzięcie, jednak ani na chwilę nie przerywając jedzenia. Pili wino podawane im w dużych, litrowych karafkach z grubego szkła, i nie przejmując się, że oczy szkliły im się od trunku, zamawiali kolejne flakony. Nie było karty, spis dań widniał na czarnej tablicy postawionej na bufecie. Moja żona Małgosia zaczynała się wtedy uczyć włoskiego i przetłumaczyła mi nazwy prawie wszystkich potraw. Zdecydowała się na rigatoni al radicchio, fontina e speck, czyli kluski-rurki z rodzajem czerwonej cykorii, serem z Aosty oraz wędzoną i jednocześnie suszoną szynką. Ja natomiast, kolejny raz ulegając masochistycznym skłonnościom, zamówiłem padewskiego kurczaka po padewsku.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!