Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wino trzeba opowiedzieć

Komentarze
Z Markiem Kondratem rozmawia Wojciech Bońkowski
© Rafał Masłow
Wojciech Bońkowski: Od czego wszystko się zaczęło? Każdy ma jakąś pierwszą butelkę. Marek Kondrat: Z kolegami aktorami otworzyłem sieć restauracji Prohibicja; to był mój pierwszy biznesowy projekt w nowym ustroju. W ostatnich latach jego istnienia zaczęliśmy sprowadzać wino. Pomyślałem, że wypadałoby się czegoś o nim dowiedzieć, więc pojechałem na kurs wiedzy o winie do Bordeaux, do Château Magnol. Siedziałem tam dwa tygodnie, w dobrym towarzystwie – wśród kursantów był nawet Marek Bieńczyk. Codziennie o dziewiątej rano zasiadaliśmy przed spluwaczką i urocza Diana mówiła nam, co to jest wino, jak go używać, odróżniać jedne rodzaje od drugich. Ale przede wszystkim po raz pierwszy zobaczyłem, jak winorośl dojrzewa. I ten obraz został mi w duszy. A ponieważ byłem już na drodze odchodzenia od mojego aktorskiego zawodu, którego doraźność zaczęła mi ciążyć, dziedzina wina, w której dostrzegłem trwałość, ciągłość, ale także swego rodzaju poezję, absolutnie mnie zafascynowała. Projekt Prohibicja zakończył się po ośmiu latach, jednak wiele się z niego nauczyłem i nadal chciałem zajmować się winem. Tym bardziej, że wiązało się to z podróżami i poznawaniem ludzi, co zawsze było dla mnie ciekawe. Początek był cieniutki, ale miałem doświadczonego partnera biznesowego, Piotra Pabiańskiego. Potem zaczęliśmy angażować kolejnych ludzi, to było interesujące poszukiwanie charakterów. Jestem przekonany, że dziś zatrudniam ludzi o szczególnych osobowościach, którzy potrafią być z sobą sam na sam. Co zarówno w sklepie, jak w biurze, bardzo się przydaje.
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!