Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winomaniacy czyli cambrioleurs

Komentarze

Choć wypadałoby napisać parę słów o degustacji rocznika 2012 w Bordeaux, pewne bulwersujące wydarzenie, a właściwie seria wydarzeń, sprawiły, że relacja z „primeurów”, chwilę poczeka, ustępując miejsca innemu newsowi – także z Bordeaux zresztą. Otóż magia wina najwyraźniej dotyka nie tylko pasjonatów i kupców, ale także amatorów wina całkiem innego autoramentu.

chateau fourcas-dupre
Łakomy kąsek.

11 kwietnia około czwartej nad ranem nieznani sprawcy staranowali samochodem bramę i drzwi do piwnicy Château Fourcas Dupré w Médoc. W ciągu kilku minut zdążyli załadować na samochód kilkaset butelek przygotowanych dla klientów i zniknęli. W sumie ich łupem padło 258 butelek Fourcas Dupré z rocznika 2010 oraz 78 butelek magnum Château Bellevue-Lafont z 2006, drugiego wina z tej posiadłości. Wartość skradzionych butelek to około 7 tys. euro. Niezbyt dużo, ale też, jak twierdzi właściciel Patrice Pagès, złodzieje, choć dobrze zorganizowani, ładowali towar jak popadnie, w pośpiechu. W końcu do koszar żandarmerii w Castelnau było ledwie siedem kilometrów.

Znacznie więcej, przynajmniej na początku, szczęścia miała inna grupa amatorów wina, która w lutym odwiedziła Château Palmer, wywożąc 318 butelek, o wartości, bagatela, 72 tys. euro. Chwilowemu uśmiechowi fortuny towarzyszyła spora porcja pecha, gdyż policja dość szybko namierzyła zarówno miejsce ukrycia łupów, jak i sprawców. Proces amatorów grand cru classé z AOC Margaux właśnie trwa. W dodatku nie zdążyli wypić ani jednej butelki. To się nazywa pech.

Chateau Palmer
Château Palmer – nie dla psa kiełbasa.

Wygląda na to, że włamania do posiadłości winiarskich to nowy sposób na życie części świata przestępczego, przynajmniej tej bardziej hedonistycznie nastawionej. Zjawisko wyraźnie się nasila. W październiku ubiegłego roku skradziono ponad 600 butelek, o wartości 12 tys. euro, ze składów firmy Maison Johanès Boubée, jednego z głównych dostawców wina dla hipermarketów Carrefour. Były wśród nich cztery skrzynki Pavillon Rouge, czyli drugiego wina Château Margaux.

Nie tylko posiadłości leżące przy drodze D1215, biegnącej wzdłuż Médoc, narażone są na wizyty tych „miłośników wina”. Również Prawy Brzeg potrafi budzić wśród nich prawdziwe emocje. Ot, choćby Château Millaud Montlabert – niewielka, rodzinna winnica leżąca między Figeac, Cheval Blanc i Montlabert, która w sierpniu 2012 zubożała o kilkaset butelek. Może byli to ci, którzy wolą merlota? Żarty, żartami, ale sprawa jest poważna, bo przecież straty winiarzy są bardzo wymierne, a kradzieże zdarzają się coraz częściej. Nie dotyczą zresztą wyłącznie Bordeaux. Pod koniec 2012, przed Świętami, w jednej z posiadłości w Vouvray nad Loarą skradziono ponad 10 tys. butelek wina. To już około siedemnastu palet, a więc pełny TIR.

Patrice Pages wlaściciel Chateau Fourcas-Dupre
Patrice Pagès, wlaściciel Château Fourcas Dupré.

Włamania te dowodzą, że istnieje całkiem pokaźna grupa nabywców skłonnych taki kradziony towar kupić, bo przecież nikt nie kradnie takich ilości, aby samotnie rozkoszować się wykwintnym bukietem Fourcas Dupré. Czyżby byli to winomaniacy nie akceptujący wygórowanych cen bordoskich win?

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wojciech Bońkowski

    Rynek kradzionych win jest dużo większy. Przecież w dużych miastach francuskich plagą są kradzieże prywatnych piwnic z których znikają tysiące butelek. To też gdzieś tam potem trafia.

    • Slawek

      Wojciech Bońkowski

      o tym nie wiedziałem

  • Maciej Katarzyński

    Niegdyś zarządzając wiadomym stoiskiem w pewnym molochu cykilcznie znikały „tańsze” champagne i niektóre supertoskany z „kolekcjonerskiej” szafy ( do 200 zł ) Proceder w końcu wykryto dzięki kamerze; gość w prochowcu, z nożycami do metalu ( zabezpieczenia przecinał od ręki ) wpadał w dni, kiedy nie było soemmelierów na dyżurze … i spokojnie sobie działał :) Ale w końcu ten prochowiec go zdradził, no bo gdy na dworze było plus 20 C … :)

    Tak więc i u nas bywają amatorzy ( na małą skalę ) kradzionego wina …