Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Kamala Harris stawia na Kalifornię

Komentarze

Biały Dom nie ma w ostatnich latach szczęścia do wielbicieli wina. Donald Trump jest abstynentem, podobnie jak jego zastępca Mike Pence. Abstynentem jest także Joe Biden, któremu sondaże dają największe szanse na zwycięstwo w dzisiejszych wyborach. Jest jednak światełko w tunelu, które nazywa się Kamala Harris.

Kamala Harris. © Kamala Harris/Facebook

W sierpniu okazało się, że kandydatka na wiceprezydentkę z ramienia Demokratów należy do klubu winiarni Rock Wall Wine z Alamedy w północnej Kalifornii. Co prawda figuruje na liście członków pod pseudonimem, ale pojawia się tam na zakupach i degustacjach, nie ukrywając tożsamości. W tej miejskiej winiarni robi się wina z gron pochodzących z okolicznych regionów, m.in. Napa Valley, Sonomy i Mendocino. Na długiej liście wykorzystywanych szczepów znajdziemy m.in. nebbiolo, sangiovese, albariño czy fiano. San Francisco Chronicle skwitowało to odkrycie stwierdzeniem, że dobry gust Harris nie zaskakuje – w końcu kandydatka Demokratów wywodzi się z Kalifornii: urodziła się w Oakland, a dorastała w Berkeley. Dla porządku dodajmy jednak, że nie jest to winiarnia o jakiejś szczególnej renomie, z pewnością wie jednak, co oznacza dobry timing w marketingu.

Przy okazji portal Thrillist pogrzebał w życiorysie i mediach społecznościowych Harris, znajdując więcej winnych smaczków. I tak okazało się, że należy do Congressional Wine Caucus, grupy polityków, której celem jest wspieranie branży winiarskiej. I że popija niedrogie chardonnay Roberta Mondaviego podczas pieczenia indyka na Dzień Dziękczynienia. A także, że w 2017 roku założyła się z senatorem Tedem Cruzem o to, kto zostanie zwycięzcą ligi baseballa MLB i – jako przegrana – przekazała rywalowi butelkę Chardonnay Rameya z Sonomy. Wygląda na to, że amerykańska branża winiarska, szczególnie importerzy, którzy nie przepadają (delikatnie mówiąc) za polityką celną obecnej administracji, nie będą mieli większych problemów ze wskazaniem swojego kandydata.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.