Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Jordi Miró Serendipity Double Mass 2021

Komentarze

Choć wiadomości na temat inflacji nie napawają optymizmem, już dawno nie mieliśmy tak mocnego winiarskiego otwarcia jak tegoroczny styczeń. Rekordowa liczba degustacji, wielu znakomitych gości z zagranicy (by wspomnieć niedawną wizytę Filipy Pato i Williama Woutersa, opisywaliśmy te wina jeszcze w czerwcu) i sporo nowości na importerskich półkach. Wprawdzie dzisiejsza, ze stale rozbudowywanego portfolio wrocławskiego Ars Vini, pojawiła się jeszcze w ostatnich miesiącach zeszłego roku, ale mam przeczucie, że dopiero w tym rok zacznie zdobywać zainteresowanie rynku.

Jordi Miró w swojej winiarni… © Celler Jordi Miró.

W dużej mierze historia Jordi Miró jest identyczna jak wielu innych hiszpańskich producentów, jednak jej najmłodsza część przebiegła zupełnie inaczej. Pierwszą winnicę, jeszcze w XIX wieku założył jego pradziadek – Francisco Miró Brunet – później uprawę kontynuował dziadek – Olegario Miró Bosquet – który w 1959 roku podjął decyzję o rezygnacji z samodzielnej produkcji wina i dołączeniu do spółdzielni. Już w jej ramach winnicą zajmował się ojciec naszego bohatera – Miguel Miró Descarrega, tym samym nie mamy specjalnych wątpliwości, że Jordi kulturą wina przesiąknięty był od samych narodzin. Pracując w rodzinnej winnicy, z czasem zaczął irytować się, że nie ma żadnego wpływu na powstające w ramach spółdzielni wina, odszedł więc z rodzinnego biznesu i rozpoczął pracę u innych producentów. Ostatecznie osiągnął stanowiska dyrektora handlowego w znanej winiarni Vinicola del Priorat (która także trafiła do oferty Ars Vini).

… i jego winnica. © Celler Jordi Miró.

Od przeznaczenia nie można jednak uciec. W 1999 roku, w Terra Alta rozpoczął firmowany swoim nazwiskiem projekt, co ciekawe – i to różni go właśnie od wcześniejszych historii – mimo możliwości przejęcia lub kupna istniejących już parceli, zdecydował o zupełnie nowych nasadzeniach, wśród których znalazła się cariñena oraz biała i czerwona garnacha. Pierwszy rocznik pojawił się w sprzedaży dekadę później (2010), a w pracach w winnicy i winiarni wspierał wówczas agronom Sisco Blancha i enolog Ignasi Carsi. Dziś może on liczyć na swojego przyjaciela, Anglika Shauna Pentercosta oraz córki – Andreę i Aïdę – które powoli przejmują obowiązki ojca. Wszystkie wina (w kilku liniach) powstają w duchu możliwie niskiej interwencji, jednak na mnie większe wrażenie zrobił balans i umiejętność wyważenia poszczególnych elementów każdego z próbowanych win.

Jedynym w zestawieniu winem białym jest Naturalment Blanc 2021 powstający z odmiany garnacha blanca. Krótka, 24-godzinna maceracja na skórkach, spontaniczna fermentacja, niski poziom siarczynów. Jednocześnie winiarz zdecydował o klaryfikacji i częściowej filtracji wina. Bukiet jest wyjątkowo mało aromatyczny, dużo więcej dzieje się natomiast w smaku – mamy tu solidną budowę (14,5%), sporo żółtego owocu (jest nawet trochę suszonego jabłka) oraz wyczuwalne nuty pikantne i mineralne. Jak wspomniałem, całość jest dobrze zintegrowana, choć przydałby się nieco dłuższy finisz. Zdecydowanie z jedzeniem (65 zł). ♥♥♥

Sekcję czerwieni otwiera Ennak 2021. To kupaż oparty przede wszystkim na garnachy, którą uzupełnia merlot, tempranillo i cariñena. Wino dojrzewało wyłącznie w stalowych zbiornikach i mimo 14% alk. na etykiecie robi wrażenie znacznie lżejszego. Ponownie to zasługa umiejętnego balansu – mamy tu z jednej strony dużo soczystego owocu (wiśnia, jeżyna, owoce leśne), z drugiej – dość miękkie taniny, nuty korzenne i dobrze zaznaczoną kwasowość. Radosne, dobrze zrobione wino, w sam raz do wołowego burgera (49 zł). ♥♥♥♡

Choć nazwa początkowo mnie przeraziła zwiastujac srogą ekstrakcję, masę, beczkę lub wszystko jednocześnie,  ostatecznie okazało się, że odnosi się do samego procesu produkcji, w którym po krótkiej maceracji, część soku trafia do innego zbiornika (powstaje z niego wino różowe), a w pierwotnej kadzi pozostaje więcej skórek niż soku. Serendipity Double Mass 2021 (100% garnacha tinta) po fermentacji dojrzewa na osadzie przez 4-miesiące. Producent podkreśla, że zależy mu na świeżości, stąd decyzja o pominięciu dojrzewania w beczkach oraz duża dbałość, by zachować odpowiednią kwasowość. I to się udało. Dużo tu soczystego owocu (czereśnia, malina, kwaśna wiśnia, granat, jeżyna), jest też trochę nut pestkowych i ziołowych, wszystko zakończone orzeźwiającym, owocowym finiszem. Sięgnąłbym po nie w pierwszej kolejności, to zdecydowanie mój styl (65 zł). ♥♥♥♥

Za charakterystyczną sową na etykiecie kryje się najstarsze z recenzowanych dziś win – Carignan 2018 (czyli cariñena, producent na przemian używa hiszpańskich i międzynarodowych nazw poszczególnych odmian winorośli). Powstaje z najstarszych krzewów w winnicy i dojrzewa 12 miesięcy w używanych beczkach o pojemności 300 litrów. Także tutaj na myśl przychodzi słowo „balans”. Tanina, nuty dębowe i poziom alkoholu (14,5%) są wyczuwalne, ale bardzo dobrze wtopione, podbijając jedynie strukturę wina. Na pierwszym planie pozostaje owoc – owoce leśne, ciemna wiśnia, jeżyna, trochę śliwki oraz sporo ziół i przypraw (na czele z czarnym pieprzem i tymiankiem), są też nuty cedru i odrobiny tytoniu. Ma przed sobą kolejną dekadę bezproblemowego dojrzewania (95 zł). ♥♥♥♥

Na koniec pozostawiłem wino, którego raczej się nie spodziewałem. Serendipity Late Harvest 2021 powstaje z późno zbieranych owoców garnachy, fermentuje na naturalnych drożdżach wraz ze skórkami i szypułkami, po czym przez 4 miesiące dojrzewa na osadzie. Jak można się domyślić po samej nazwie, jest naturalnie słodkim, czerwonym winem, choć mimo prób, nigdzie nie udało mi się odnaleźć parametrów dotyczących cukru resztkowego.Liczy się jednak sam odbiór a ten jest pozytywny. Słodkie, czerwone owoce (malina, jeżyna, kandyzowana wiśnia) w towarzystwie odrobiny słodkich przypraw i likierowych akcentów. Mocną stroną także tego wina jest równowaga i elegancja. Bez lekkich deserów nie ruszać! (89 zł) ♥♥♥♡

W podanych cenach wina dostępne są w Ars Vini, importer wciąż pracuje nad stroną internetową, więc zapytania czy zamówienia najlepiej składać mailowo lub telefonicznie, wina dostępne są też stacjonarnie we wrocławskim sklepie importera.

Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.