Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Jim Barry Assyrtiko 2017

Komentarze

Jim Barry Clare Valley Assyrtiko 2017

Już dzisiaj degustacja AussieWineInPoland, która jest świetną okazją do poznania różnorodności australijskiego winiarstwa – od klasycznych, potężnych shirazow z Barosssa Valley, nierzadko z winogron pochodzących z krzewów pamiętających XIX wiek, po nowofalowe butelki ze szczepów niekoniecznie kojarzonych z tym odległym kontynentem jak nero d’avola czy tempranillo. Bez ciągłych innowacji Australia nie zanotowałaby wielkich wzrostów eksportu, jakie są jej udziałem na najbardziej obiecujących rynkach azjatyckich.

Mnie ucieszyła wiadomość, że na warszawskiej degustacji prezentować się będzie absolutny klasyk: rodzinna winiarnia Jim Barry (import: Sobieslaw Zasada Import Win) z Clare Valley. Rodzina Barry produkuje jeden z najlepszych shirazów Australii, Tha Armagh, którego rocznik 2013 będzie można spróbować w czasie degustacji (899 zł, ♥♥♥♥♡) oraz serię kultowych rieslingów z The Florita na czele, które we wszelkich klasyfikacjach też są zaliczane do krajowej czołówki. Jakby tego było mało, świetny poziom trzymają ich podstawowe flaszki.

W latach 60-ych Jim Barry przyczynił się do rewolucji jakościowej w Clare odchodząc od powszechnie uprawianych wysokoplennych winogron pedro czy doradillo i przestawiając uprawę na rieslinga czy shiraz. Pół wieku później jego syn, obecnie kierujący firmą Peter Barry, udowodnił że rodzina nie spoczęła na laurach, wprowadzając na rynek pierwsze wino ze szczepu assyrtiko. Po raz pierwszy zetknął się z nim na macierzystej dla szczepu wulkanicznej wyspie Santorini. Wino z najmodniejszego obecnie greckiego szczepu zrobiło na nim takie wrażenie, że postanowił zaadaptować je w rodzimej winnicy na południowej półkuli. Na rynku pojawiły się dotychczas trzy roczniki, pierwszy 2016 wywołał niemałą sensację wśród australijskich degustatorów. Energią i ekstraktem dorównywał rieslingom z Clare, miał przy tym wyższą kwasowość. Nawiasem mówiąc, te dwie odmiany łączy asertywność w młodym wieku i spory potencjał dojrzewania. U polskiego dystrybutora znajdziecie rocznik 2017, który próbowany rok temu był mocno nieprzystępny, a teraz wchodzi w swój lepszy czas, luzując ściśniętą strukturę (wina z assyrtiko potrafią mieć więcej ekstraktu niż niejedno czerwone wino, nic nie tracąc przy tym ze swojej świeżości) i ujawniając cytrynowy owoc (109 zł). ♥♥♥♥

Tej i innych ciekawostek (jak choćby tradycyjny dla Hunter Valley blend shiraza i pinot noir) będzie można dziś spróbować w Vitkacu. Zapraszamy!

Wino do kupienia m.in. w salonach importera w Krakowie i Warszawie.

Źródło wina: degustowane na Australia Trade Tasting w Londynie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • (Importer)

    Ależ to było zaskoczenie dzisiejszego dnia! Naprawdę trzeba spróbować, choć cena nieco odstrasza. Swoją drogą doskonały wybór na (nie tak) skromnej degustacji tuż przed samym wydarzeniem. I wcale to nie Shiraz był dziś królem, a skrywany nieco w cieniu, Grenache.

    • Mariusz Bonkowski

      Tak skromnie nie było, skoro można było spróbować co najmniej dwóch kultowych butelek zazwyczaj niedostępnych zwykłym śmiertelnikom. Grenache z Australii coraz ciekawsze, niebawem na Winicjatywie parę słów na ten temat.