Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

J. Stávek Vlašák 2017

Komentarze

Niewiele rzeczy cieszy mnie bardziej niż coraz większa liczba morawskich win na polskim rynku. Od czasu zeszłorocznego festiwalu Autentikfest Moravia (lada moment relacja z tegorocznej edycji) w Polsce pojawiło się kilkunastu nowych producentów (dostępnych w ofercie Wino.grono, Rymarczyk&Białobrocki, Miro Winiarnia i Sklep czy Wine barze Lustra), nie wspominając o tych od dawna obecnych w portfolio Winozmoraw.pl, Wineconcept.pl czy Vinariams. Niedawno dołączył do nich kolejny znany winiarz – Jan Stávek.

Jan Stávek. © Vino J. Stávek.

Wszystko za sprawą łódzkiego projektu Moravia Wines. Jego twórca – Karol Cieślar – związany jest biznesowo z Morawami od lat (w innej branży), ale emocjonalnie darzy ten region miłością równą mojej. Ponieważ w czasie regularnych wyjazdów wina morawskie stały się dla niego czymś naturalnym, postanowił rozpocząć także działalność importerską. Rozpoczął od kilku producentów – w ofercie znajdziemy Vinařství Víno z Kobylí, Vinařství Fabig i dzisiejszego bohatera, a niemorawskim wyjątkiem w portfolio jest słowacki producent Tokaj Macik. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w tym zestawie najjaśniejszą gwiazdą jest jednak właśnie Stávek.

Napisać, że pochodzi z rodziny o winiarskich tradycjach, to jak nic nie napisać. Rodzina Stávków zajmuje się produkcją wina od pięciu pokoleń – mieszczącą się w Němčičkach winiarnię założył pradziadek Jana – František Kopřiva już w 1898 roku. Budynek w którym mieści się dziś winiarnia, a także pensjonat powstał w 1929 roku i jest częścią całego, rodzinnego majątku znanego jako Vinařský dvůr. Jednak życiorys samego Jana Stávka jest dość nieszablonowy. Choć z winiarstwem z oczywistych względów związany jest od dzieciństwa, jako kierunek studiów wybrał Wydział Nauk Politycznych uniwersytetu w Ołomuńcu. Dopiero po ich zakończeniu i kilku samodzielnych latach przy produkcji wina rozpoczął studia inżynierskie związane stricte z winiarstwem. Tu także historia nie była taka oczywista – po uzyskaniu dyplomu postanowił… kontynuować naukę i w ten sposób uzyskał stopień doktora. Nabytą w ten sposób wiedzę wykorzystuje praktycznie po dziś dzień – jest nie tylko konsultantem w kilku innych winnicach, ale i wykładowcą w Akademii Win w Valticach, Narodowym Centrum Wina i Uniwersytecie Rolniczym w Pradze, autorem kilku książek, a nawet ekspertem medycyny sądowej (sensoryka). W tym roku spotkało go także wyjątkowe wyróżnienie – wybrany został Enologiem Roku 2020 w Czechach.

Siedziba producenta – Vinařský dvůr. © Vino J. Stávek.

We własnej winnicy kontynuuje dorobek wcześniejszych pokoleń. Dla wielu osób producent znany jest przede wszystkim z wysokiej jakości win wzmacnianych (likierowych), win różowych i białych kupaży, ale w ostatnich latach pojawiło się też sporo jednoodmianowych bieli i czerwieni. Wszystkie grona pochodzą z jednej z trzech parcel: Bočky, Růžený i Novosad, z których najstarsza – Bočky – została zasadzona w 1972 roku i uprawiane są na niej dwie odmiany – svatovavřinecké (sankt laurent) i frankovka. W dostępnej w Polsce ofercie znajdziemy siedem win, ich recenzje poniżej.

Zacznę od razu od mocnego uderzenia, czyli najlepszego wina białego. Vlašák 2017 (ryzlink vlašský lub, jak kto woli – welschriesling) imponuje jakością i dojrzałością owocu. Wśród aromatów znajdziemy brzoskwinię, gruszki, cytrusy, są też nuty miodu i rumianku oraz odrobinę pikantnych przypraw. Świetna struktura, długie i eleganckie zakończenie, spory potencjał. Klasa! (75 zł*) ♥♥♥♥

 

W bardzo niewielkim stopniu ustępuje mu Tramín červený 2017. Na etykiecie znajduje się informacja o późnym zbiorze, ale wino jest całkowicie wytrawne, z klasycznymi dla traminera aromatami różanymi, którym towarzyszą dojrzałe brzoskwinie i morele oraz przyprawy (goździki i cynamon). Także w tym przypadku budowa jest solidna, akcenty umiejętnie rozłożone, a kwasowość skutecznie spinająca całość (75 zł**). ♥♥♥♡

Białą reprezentację uzupełnia Sauvginon 2018 (także z późnego zbioru), którego część dojrzewała w beczce dębowo-akacjowej, a całość na osadzie. Mamy tu nieco lżejszą budowę i tradycyjne dla sauvignona aromaty z liściem czarnej porzeczki i trawiastymi akcentami, choć tu wzbogacone wyraźnymi nutami brzoskwini, białych kwiatów, polnej łąki i ziół (najwięcej szałwii i pokrzywy) oraz solidną dawką orzeźwienia (75 zł**). ♥♥♥♡

Wśród dwóch win różowych (w portfolio winiarza jest ich łącznie pięć) wyżej stawiam Rosé Bočky 2017. Zaskoczonym rocznikiem od razu wyjaśniam, że w tym przypadku Stávek zdecydował się na dłuższą, czterodniową macerację, więc właściwie mamy do czynienia bardziej z klaretem niż lekkim, orzeźwiającym różem. Powstało w 100% z odmiany svatovavřinecké, która w kieliszku daje całą feerię aromatów – od dojrzałych poziomek i malin, przez kompot z truskawek, po jeżyny, aronie i trochę czerwonej papryki. Są też pikantne akcenty i odrobina tanin, więc to wino zdecydowanie do łączenia z jedzeniem, choćby pikantnymi wędlinami – chorizo z patelni będzie jak znalazł (79 zł**). ♥♥♥♡

Rosé nad Zahrady 2018 bardziej odpowiada definicji typowego różu, choć i w tym przypadku mamy do czynienia z nieco dłuższą maceracją. Bazą wina – co raczej nietypowe na Morawach – jest merlot, w aromacie dominuje soczysta malina, dojrzała truskawka, trochę czereśni i moreli. Także w tym przypadku szukałbym połączeń kulinarnych, mocniejsza budowa predestynuje je choćby do wyraźniejszych w smaku ryb z grilla (75 zł**). ♥♥♥+

Jedyna w zestawieniu czerwień to klasyka – Frankovka 2016. Jak wspominałem wyżej – grona pochodzą z najstarszej, prawie 50-letniej winnicy. Dojrzewanie trwa 20 miesięcy w beczkach o różnej objętości. Cztery lata „na karku” pokazują, ile może dać ta odmiana. Mamy tu nuty dojrzałych wiśni, jeżyny i śliwki, umiejętnie podbitych akcentami dębowymi. Wyraźnie wyczuwalna jest tanina, sporo jest też przypraw oraz dymnych i skórzanych akcentów – wszystko podane w odpowiednich proporcjach i ze sporym potencjałem (79 zł**). ♥♥♥♥

Na koniec słodki akcent w postaci specjalności producenta – wina wzmacnianego. Lokus červený 2016 (kupaż cabernet moravia, aliberneta i svatovavřinecké) powstaje dokładnie w ten sam sposób co porto – poprzez dodanie dojrzałego desylatu. 16% alkoholu, 58 gramów cukru resztkowego i długie dojrzewanie w dębowych beczkach dało wino pełne likierowej wiśni, słodkiego kompotu z czarnej porzeczki, śliwek w czekoladzie, akcentów marcepanu i gorzkiej czekolady. Dobra, wyraźna koncentracja i raczej kontemplacyjny charakter. Może środek sierpnia to nie jest idealny moment na choćby jeden kieliszek, ale jego czasy nadejdą wraz z kolejnymi miesiącami (59 zł**). ♥♥♥♡

Wakacyjny zestaw. ©Maciej Nowicki.

W podanej cenie (*) Vlašák 2017 jest już dostępny w poznańskim WinoBramie, kolejne wina posiadają (**) sugerowaną cenę detaliczną i powoli trafiają do sprzedaży, o miejsca ich aktualnej dostępności najlepiej pytać importera.

Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.