Wielka Włoska Winnica
Italy One Big Beautiful Vineyard to nie tylko największa możliwa liczba określeń włoskiego winiarstwa w jednym zdaniu, ale i polska edycja tej imprezy, zorganizowana w stolicy przez Magazyn Wino. Muskuły prężyło 13 producentów poszukujących importerskiego szczęścia w Polsce, reprezentujących najróżniejsze włoskie regiony i przedstawiających najróżniejsze wina – od średnio pijalnych po naprawdę dobre. Mnie zainteresowała jednak inna część tej imprezy. Obok wspominanych producentów do Warszawy przybyli bowiem przedstawiciele dwóch winiarskich zrzeszeń – Consorzio di Tutela Vini Lugana i Consorzio Soave. Pierwsi chcieli zaprezentować szerzej wina właściwie nieznane w Polsce, drudzy zaś – wymazać nienajlepszy wizerunek i słabą opinię o produkowanych tam winach. Okazję mieli tym lepszą, że to obu tym regionom poświęcone było seminarium prowadzone przez Tomasza Prange-Barczyńskiego.
Luganie poświęcę oddzielny tekst, a teraz zajmę się Soave. Nie ukrywam, że mam misję – chciałbym przedstawić te zmiany szczegółowo, mając nadzieję że Szanowni Czytelnicy, którzy w te wakacje odwiedzą tamtejsze rejony Włoch, sięgną już po właściwą butelkę. Historycznie rzecz biorąc można wysnuć wniosek, że za zepsucie win z Soave odpowiadają Amerykanie i dziwię się, że nie obłożono ich za to tak popularnymi obecnie sankcjami. Albowiem to ich niepohamowany popyt na białe, lekkie i anonimowe wina z Soave w nazwie (bo jak wiadomo nazwa najważniejsza) sprawił, że tutejsze winiarstwo się uprzemysłowiło. Do produkcji zaczęto używać szczepu trebbiano (znany także jako ugni blanc i stosowany jako surowiec do produkcji winiaków, dziś zdecydowanie wypada z łask), sama winorośl – wcześniej uprawiana wyłącznie na wzgórzach wokół grodu Soave – zaczęła być sadzona także na równinach rzeki Adyga, a produkcją zajęły się spółdzielnie i konglomeraty. Wskutek tego soave stało się synonimem właściwie bezwonnego, kwasowego, a przede wszystkim taniego winka, szeroko dostępnego i łatwo pijalnego. Sam zresztą takie pijałem na wakacjach we Włoszech i nie próbuję nawet tego ukrywać.
Na szczęście także Włosi w końcu stwierdzili: „nie idźmy tą drogą” i wzięli się za przywracanie jakości. Dziś mamy wspominane konsorcjum czuwające nad jakością produkowanego tam wina oraz apelacje. Podstawową jest Soave DOC – wino musi tu powstawać z co najmniej 70% szczepu Garganega, a maksymalnie 30% domieszki może stanowić szczep trebbiano di Soave. Soave Classico DOC oznacza, że powstało z winogron zebranych z winnic położonych w najstarszej, pierwotnej i klasycznej strefie – zboczach wzgórz w gminach Soave i Monteforte d’Alpone. Mamy wreszcie apelację zarezerwowaną dla najlepszych powstających tu win – Soave Classico Superiore DOCG. Także tu wino musi powstać z minimum 70% szczepu Garganega, w pozostałych 30% dopuszczone są także trebbiano di soave, pinot bianco czy chardonnay; ponadto obowiązuje niższa wydajność z hektara itd.
Rezultaty tych zmian? W końcu o tych winach można powiedzieć coś więcej niż tylko to, że mają wysoką kwasowość. A to kilka dobrych przykładów:
Bertani Soave Sereole 2013 – klasyczny styl Soave. Równie świeże co tanie wina z tej apelacji, ale z wyraźną mineralnością, wyczuwalnym cytrusem, nutami jabłecznymi i dobrą kwasowością. W sam raz na aperitif.
Le Albare Soave Classico Monte Majore 2013 – powstało w 100% ze szczepu Garganega. Więcej tu zielonych jabłek, aromatów skalistych, sporo nut słonawych i świetna mineralność. Ostatnie, co można powiedzieć o tym winie, to jest „niepoważne”.
Cantina di Monteforte Soave Classico Il Vicario 2013 – 30% wina dojrzewa w używanych beczkach dębowych, stąd w porównaniu z wcześniej wymienianymi winami więcej tu nut orzechowych, świetnie zbalansowanych cytrusem i dobrą kwasowością. Dzięki temu wino bez problemu nada się już do poważniejszego posiłku, do wielu ryb będzie idealne.
Le Albare Vigna Vecia Soave Classico 2008 – kto mówi że Soave trzeba pić za młodu? Piękne dojrzałe owoce tropikalne, nuty orzechów laskowych, przypraw, nadal niezła kwasowość. Bardzo eleganckie!
Życzę udanych, wakacyjnych zakupów!
Degustowałem na zaproszenie Magazynu Wino.