Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Château Cissac 2009

Komentarze
Chateau Cissac Haut Medoc Cru Bourgeois 2009
Klasyczne Bordeaux.

Château Cissac Haut-Médoc Cru Bourgeois 2009

Mówimy dużo o Bordeaux, pijemy dużo Bordeaux, ale skupiamy się na winach niedrogich. Poszukujemy najlepszych okazji, oglądamy każdą złotówkę z obu stron, zanim ją wydamy na Bordeaux Supérieur. A jednak czasem warto wydać więcej i zrozumieć, o co w tych wielkich winach bordoskich chodzi. Oto butelka, która na równi z największymi hitami bordoskim Lidla wprowadzi nas w ten świat. Bardzo skoncentrowany, mięsisty Cabernet Sauvignon z mocarnymi garbnikami, wymaga kilku godzin oddychania w karafce, a najlepiej pozostawienia w otwartej butelce na drugi dzień. Wtedy wypełnia się nutami śliwek, wiśni, czarnych porzeczek, z lekko ziołowym niuansem. Wino sycące, kieliszek praktycznie wystarcza za obiad; alkohol rocznika 2009 rozgrzewa, grafitowe garbniki Caberneta chłodzą. Picie Cissaka to jak czytanie książki. Polecam, duża klasa, a mimo wysokiej ceny 110 zł i tak wychodzi taniej niż grand cru classé.

Dostępne w poznańskim sklepie DELiWINA i innych sklepach zaprzyjaźnionych z tym importerem.

Źródło wina: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jakub Malecki

    w Poznaniu do kupienia w FOODWINE w Starym Browarze. Zapraszamy! :)

  • Tomasz

    Winko na pewno zacne, ale cena trochę z kosmosu. Niebezpiecznie blisko topowych grand cru classe z Lidla. Nie wspomnę o chateau laroze 2008, które można jeszcze kupić w niektórych sklepach za 50 zł (dwukrotnie przeceniany ze 100 na 79.99 i potem na 49.99).

    • Ryszard

      Tomasz

      witam, w jakich sklepach konkretnie? może warto podjechać;) o jakim mieście Pan mówi?Pozdrawiam

      • Tomasz

        Ryszard

        Kilka dni temu widziałem w Lidlu w Piaasecznie niestety za 79.99, ale wcześniej w innych sklepach był w promocji za 49.99. Wydaje mi się, że po wprowadzeniu nowej oferty francuskiej cześć promocji zostało skasowanych.
        Co do oceny pana Wojtka, to chociaż bardzo sobie cenię Pana opinie, to jednak mam wrażenie, że czasami obiektywizm jest nieco przysłonięty emocjami. Wina, które z jakiegoś powodu Pan lubi, otrzymują moim zdaniem nieco zawyżone opinie lub porównywane są do win o znacznie wyższej renomie. Mimo wszystko pozdrawiam i z niecierpliwością oczekuję na informacje kiedy będziemy mogli przeczytać wywiad z Vallado (konkretnie, bo że niedługo to już wiemy :-) ).

        • Wojciech Bońkowski

          Tomasz

          „obiektywizm jest nieco przysłonięty emocjami. Wina, które z jakiegoś
          powodu Pan lubi, otrzymują moim zdaniem nieco zawyżone opinie”

          czyli brak obiektywizmu polega na tym, że wina które lubię oceniam wysoko, a te, które mi się nie podobają – nisko.

          Muszę Pana zmartwić – tak będzie nadal ;-)

          • Tomasz

            Wojciech Bońkowski

            No to mnie Pan zmartwił :-(
            Wolałbym aby ocena była obiektywna, a preferencje tylko dodatkiem (uwagą, która nie ma wpływu na samą ocenę). Można nie lubić pewnych win, a mimo wszystko zrobić obiektywną recenzję i porównanie jakościowe.
            W temacie F+R to przez ich stronę można nabyć wszystkie te wina, które wymieniłem, w tychże cenach – proszę sprawdzić. Jak dla mnie Cissac za 80 zł byłby faktycznie świetną alternatywą dla wielu grand cru classe to przy cenie 110 już niestety nie jest.

          • blurppp

            Tomasz

            Czy wyobraża pan sobie tekst w rodzaju ,, nie lubie tego wina, piłem je z przyjemnością, ale uważam że jest smaczne”
            Recenzja jest gatunkiem publicystycznym, co z definicji sprawia że jest subiektywna. Obiektywna to może być metryczka wina.
            A może oczekuje pan przed recenzją raportu o stanie degustującego w rodzaju. Dzień miałem dobry, nikt mi dziś nie podniósł ciśnienia. Żona mnie kocha a dzieci były grzeczne. Albo w wersji pesymistycznej. Jestem zły, żona przesoliła zupę, dzieciaki pały ze szkoły przynoszą , doczepie się wina albo utoram w 3 dupy.

          • Tomasz

            blurppp

            Ma Pan 100% racji. Popełniłem błąd w podejściu do tego artykułu. Jak dotąd uważałem p. Bońkowskiego za eksperta a nie blogera i stąd moje oczekiwania co do stylu artykułu. Jednak po jego wyjaśnieniach, że nie była to ocena wina a raczej subiektywne odczucia podczas konsumowania otrzymanego wina, zrozumiałem, ze moje zarzuty były niesłuszne. Musimy oddzielić blogi (czyli luźne rozważania) jak w tym wypadku, od recenzji, które powinny spełniać pewne standardy. Tu polecam Panu strony zachodnich ekspertów.
            Odpowiadając na Pana pytanie, tak wyobrażam sobie, że może komuś nie smakować wino, a jednocześnie obiektywnie ocenić takie elementy jak: chemiczny posmak, rozwodnienie, brak owocu, aromaty, zakończenie, kwasowość, tkaniny, etc. Oczywiście każdy rodzaj wina, czy też winogron ma swoją specyfikę, ale właśnie na tym polega ta umiejetność, że ekspert potrafi rozpoznać wiele cech w ciemno i nie pomyli caberneta z merlotem. Natomiast po przeczytaniu kontretykiety i analizie informacji na niej, oceni jakość wina i zgodność z tym co się na niej znajduje.
            A Pan uważa, że ktoś kto nie lubi shiraz ma wszystkie wina z tego szczepu oceniać jako niedobre?

          • Mateusz Papiernik

            Tomasz

            A może Pan powołac się na jakieś przykładowe recenzje zachodnich ekspertów?

            Stephen Tanzer nie wydaje mi się ani mniej kwiecisty, ani mniej subiektywny od tekstu, pod którym dyskutujemy.

            „Potent black and blue fruit character complicated by hints of white pepper, lavender and zesty minerals. Rich and broad but energetic too, it displays an intriguing, palate-numbing, peppery spiciness that builds with air and carries through a long, focused finish. Silky, fine-grained tannins give shape to the wine.”

            Czytając regularnie notki Decantera i Wine Spectatora, a także publicystykę Tima Atkina, Antonio Galloniego i Jancis Robinson nie mogę się nie przychylić do zdania blurpppa – a mianowicie, że noty degustacyjne win to dziedzina bardzo mocno subiektywna i obiektywizowanie jej wcale nie powoduje, że notatki degustacyjne stają się bardziej przydatne dla czytającego.

            Osobiście zdecydowanie wolę swobodną opinię pełną odczuć krytyka, którego gust znam i uważam za zbieżny ze swoim, niż „obiektywną analizę” wina, która potem nie przekłada się na mój kieliszek.

            Ale może co innego uważamy za obiektywizm? Stąd prośba o przytoczenie recenzentów, których uwaza Pan za takowych.

          • Marcin Jagodziński

            Mateusz Papiernik

            Karmisz trolla.

          • Mateusz Papiernik

            Marcin Jagodziński

            Apcoh martwy, reszta usenetu też ledwo zipie, dawno tego nie robiłem – sorry ;)

          • Tomasz

            Marcin Jagodziński

            Jeśli pije Pan do mnie, to tylko pokazuje Pan swój poziom. Nie pierwszy raz zresztą.
            Pana post wnosi dokładnie ZERO do tej dyskusji i jest właśnie trollowaniem. Odpowiadając na pytanie wyżej, to właśnie przytoczona recenzja jest tym o czym pisałem. Skupia się na winie, smakach, zakończeniu, a nie na tym czy alkohol rozgrzewa a garbniki chłodzą i czy jedną lampką można się najeść. Opis jest kwiecisty ale bardzo konkretny. Po czymś takim ma się ochotę samemu wypróbować i wyszukać wspomniane aromaty i smaki.

        • Marcin Aleksander

          Tomasz

          Laroze nieco mnie rozczarował, za dużo Merlota w Merlocie ;). Może jak jeszcze poleży…zobaczymy. Najlepszą okazją był Tour de Pez za 25 zł, naprawdę niezłej klasy wino.
          Wino należy oceniać absolutnie w 100% subiektywnie, właśnie bez kompromisów, bez kalkulacji. Lubię lub nie. Dzięki takiemu podejściu krytycy kształtują własny styl, a my wiemy czego się po nich spodziewać. Choć każdy z nich powinien uczciwie napisać, że wino jest dobrze zrobione ale… niewarte 5 dolców ;).

          • Tomasz

            Marcin Aleksander

            Subiektywizm musi mieć jakieś granice. Każdy samochód jest inny, ale są cechy, które można porównać: silnik, wyposażenie, awaryjność, prestiż, etc. Wiadomo, że z winami nie jest tak łatwo, ale znawca powinien być w stanie ocenić wybrane cechy. Mi akurat bardziej odpowiada styl recenzji na sobrino.pl, gdzie właśnie te parę cech jest ocenionych. Gilbert and Gaillard degustują wina w ciemno – to rownież ciekawa metoda.
            Natomiast. Laroze to głownie merlot więc odczucie chyba prawidłowe :-)

        • Ryszard

          Tomasz

          Dzięki za info

    • Wojciech Bońkowski

      Tomasz

      Moim zdaniem ten Cissac jest na tym samym poziomie co Pédesclaux 2009, który w Lidlu kosztował 149 zł (nie dyskutuję teraz o przecenach), więc na pewno nie jest to. „cena z kosmosu”, chociaż zgadzam się, że Bordeaux na tym poziomie są drogie.

      • Marcin Aleksander

        Wojciech Bońkowski

        Swego czasu marudziłem w kwestii cen tego dystrybutora, ale to wino jest w granicach akceptowalnych w porównaniu do cen w innych krajach.
        W Lidlu trafiają się dobre przeceny, ale powoli „dzień dziecka” się kończy ;). Panie Wojtku, nic Lidl nie przysłał do recenzji z nowej-starej oferty?

        • Tomasz

          Marcin Aleksander

          Domyślam się, że porównuje Pan do cen w UK, które są jedne z najwyższych w EU.
          No więc zobaczmy
          Cissac 2009 14 gbp
          Pedesclaux 2009 28 gbp
          Talbot 2010 39 gbp
          Andron Blanquet 2007 10 gbp

          Za 3 ostatnie w Lidlu zapłacimy odpowiednio 149, 149, 39, więc moim zdaniem cena 110 za Cissaca (niewątpliwie bardzo dobre wino) jest jednak za wysoka.
          Ceny z fine & rare wines – netto, więc cena finalna w gbp będzie jeszcze 20% wyższa, niemniej na potrzebę porównania nie jest to istotne

          • Wojciech Bońkowski

            Tomasz

            Andron Blanquet kosztował w Lidlu normalnie 79,99 zł a nie 39 zł! Bardzo bym się zdziwił gdyby w UK można go było kupić za 12 GBP (10 deklarowane przez Pana + VAT). Zwykle jest to wino kosztujące ciut mniej niż Cissac, czyli ok. 16€ – Cissac chodzi w strefie euro po 17–18€.
            Oczywiście przeceny takie jak –50% w Lidlu się zdarzają, ale nie traktujmy tego jako podstawy rozmawiania o cenach.

            Potwórzę – Cissac 2009 jest winem tej samej jakości co Pedesclaux 2009 dostępny w Lidlu. Dla mnie to jest najważniejsza informacja dla polskiego konsumenta, a nie po ile te wina można kupić gdzieś tam w Europie.

            Ponadto cytuje Pan ceny z F+R, które nie jest żadnym sklepem i nie można tam nic kupić. Jest to platforma sprzedaży pomiędzy osobami prywatnymi, w związku z tym ceny tam podawane są po prostu cenami ostatniej (niekoniecznie reprezentatywnej, zwł. dla mniej płynnych tytułów) transakcji.

          • Wino W Toruniu

            Wojciech Bońkowski

            Wspomniany wyżej Andron Blanquet już jest w Lidlu po 19,99 zł.
            To chyba okazja? ;-)

          • Marcin Aleksander

            Tomasz

            Zawsze staram się porównywać do cen w kraju produkcji. Gdzieś na pewno można znaleźć to wino zdecydowanie taniej, jeśli jest Pan w stanie kupić mi butelkę za 50 zł to poproszę ;).
            Przeceny w Lidlu były gigantyczną okazją, ale ceny pierwotne tych win już nie były tak atrakcyjne.

          • blurppp

            Marcin Aleksander

            A czy w kraju pochodzenia działa PARP?

          • Piotr Kołodziejczak

            blurppp

            PARP – Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości
            PARPA – Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
            Tak tylko gwoli ścisłości, bo biednemy PARP’owi się co chwile na Winijatywie za PARPĘ dostaje… :-)

      • Sherlock

        Wojciech Bońkowski

        No chyba Pan raczy żartować? Cissac 2009 jest dość słabo ocenianym winem… na pewno nie jest na tym samym poziomie co Pedesclaux 2009, często porównuje Pan dość słabe wina do dobrych np Camensac 2008 do Talbot 2010, było takie porównanie

    • Łukasz Kuszela

      Tomasz

      Wspomniana cena za taką jakość (budowę, potencjał i przyjemność picia), a też za ten rocznik, apelację i klasyfikację (wpływają na cenę), jest jak najbardziej prawidłowa i piszę to z punktu widzenia degustatora i konsumenta (tzn. umiem spojrzeć z dystansu). To moja opinia, a co mówi internet? Średnia cena za 2009r 19eur + opinia o genialnej relacji jakość/cena, więc patrząc zarówno na to jak i własne wrażenia smakowe to wino spokojnie mogłoby kosztować więcej. Inna sprawa, pił Pan to wino? Jeśli nie, skąd Pana pomysł, że cena jest za wysoka? Jeśli tak, proszę napisać na ile je Pan wycenia. Pozdrawiam, Ł.

      • Andrzej

        Łukasz Kuszela

        To jest największą wadą Winicjatywy… brak obiektywizmu w ocenach poprzez ciągły konflikt interesów, starannie, acz nieskuteczne ukrywany.
        Jak poważnie traktować obronę ceny wina (nieważne, czy dobrego, czy mniej) napisana przez kogoś, kto to wino na co dzień sprzedaje w sklepie, w którym pracuje?
        Podobnie było w przypadku Vallado (wywiad z producentem miał być następnego dnia, a będzie pewnie kiedyś, gdy wszyscy już zapomną, o co chodziło), gdy pana M. brali w obronę wszyscy, którym on od czasu do czasu daje się za darmo napić i niekiedy także najeść…

        • Marcin Jagodziński

          Andrzej

          Chyba nie mniej poważnie niż stwierdzenie „Winko na pewno zacne, ale cena trochę z kosmosu” pisane przez kogoś, kto tego wina nie pił.

          • Andrzej

            Marcin Jagodziński

            Zgadzam się, tamto tez nie było poważnie, ale to nie do mnie pretensja, ja Cissac piłem i mi smakowało, napisałem o ukrytym konflikcie interesów.

          • Marcin Jagodziński

            Andrzej

            Jako wadzie Winicjatywy pod komentarzem osoby, która nie jest w jej redakcji? Na dodatek „ciągłym” konflikcie?

          • Andrzej

            Marcin Jagodziński

            Tak, właśnie tak uważam,gdyż forum Winicjatywy traktuje jako jej część składową.
            Pozdrawiam i życzę snów o dobrych winach.

          • Marcin Jagodziński

            Andrzej

            Może i jest częścią składową, ale trudno ponosić nam odpowiedzialność za treść komentarzy (w granicach prawa). Dopuszczamy na przykład komentarze osób anonimowych. Pan Łukasz przynajmniej się podpisał, dzięki czemu można było sprawdzić, kim jest i czym się zajmuje i wywęszyć ten „konflikt interesów”.

          • Andrzej

            Marcin Jagodziński

            No i tradycyjnie, po kilku postach nieważne meritum, tylko ze się nie podpisałem… A przecież nie do Pana miałem pretensje. Weszyc tez nie musiałem, by „zdemaskowac” konflikt interesów, grono piszących tu nie jest aż tak duże.

          • Marcin Jagodziński

            Andrzej

            Kilka komentarzy wyżej też nie odnosi się Pan do meritum, tylko do faktu, że pod opinią podpisał się p. Łukasz Kuszela a nie Anonim43495792797, samemu jednocześnie kryjąc się za anonimowością.

          • Tomasz

            Andrzej

            Być może trochę przesadziłem z kosmosem I przyznaję aukrat Cissaca nie piłem, ale wcześniej zrobiłem szybki reasearch zarówno cen jak i opinii i w dalszym ciągu uważam, że treść artykułu sugerująca, że to wino to cenowy hit jest lekko nieobiektywna. Pamietam komentarz p. Wojtka na temat chauvin za 85zł, gdzie cena 85zł została uznana za zbyt wysoką. Ok rocznik 2009 był napewno lepszy niż 2007, ale pamietajmy, że wina w pewnej klasie i tak trzymają poziom.
            Po prostu pewne sformułowania artykułu odebrałem jak reklamę i to spowodowało u mnie taką reakcję.

          • Wojciech Bońkowski

            Tomasz

            Nie odbieram Panu prawa do wypowiadania się, ale rzeczywiście niefortunnie wychodzi Panu mówienie o winach, których nie próbował. Różnica pomiędzy Cissac a Chauvin to jest różnica klas, co najmniej 4 punktów w skali 100-punktowej, żeby przenieść się na postulowany przez Pana grunt obiektywizmu.

            A twierdząc że opisałem Cissaka jako cenowy hit, pisze Pan po prostu nieprawdę. Było wręcz odwrotnie – napisałem wprost o jego „wysokiej cenie”.

            Może Pan odbierać jako reklamę co tylko Pan chce, lepiej jednak, by miało to pokrycie w faktach.

          • Tomasz

            Wojciech Bońkowski

            Fakty są takie, że u Pana różnica w ocenie jest o klasę, czy też 4 pkt, a u innych recenzentów oba wina są oceniane podobnie.
            To czego zabrakło mi w Pana artykule to np informacji o samym Chateau, kupażu, w jakim okresie życia jest wino, bardziej profesjonalnego opisu degustacji. Natomiast przeszkadzają mi zwroty typu: alkohol grzeje, granitowe garbniki chłodzą, lampka wina wystarczy za obiad, etc, które przypominają mi gazetkę reklamową a nie recenzję wina.
            A stwierdzenie „tańsze niż grand classe” nie do końca jest prawdziwe.
            Na tym kończę swoje wypowiedzi w tym temacie, życząc Panu wielu obiektywnych i profesjonalnych recenzji, które umocnią Pana pozycje wsród winnych recenzentów/ekspertów, a nie wyrobią opinię medialnej tuby importerów win.
            Pozdrawiam.

          • Wojciech Bońkowski

            Tomasz

            Ale właściwie dlaczego spodziewał się Pan w mojej notce o Cissaku „informacji o samym Chateau, kupażu, w jakim okresie życia jest wino”? Ktoś to Panu obiecywał?

        • Marcin Aleksander

          Andrzej

          No, bo najlepsze wina to te, które na Winicjatywie są źle oceniane, czyli najtańsze ejakulacje owada. Smacznego.
          Napij się chłopie czasami porządnego wina, wydaj te 100 zł i nie jęcz na miłość boską…

          • Andrzej

            Marcin Aleksander

            Może Pan nie zauważył, że nie wypowiedziałem się na temat smaku wina, tego, jaką cenę uważam za właściwą, tylko konfliktu interesów, gdy wysokiej ceny broni sprzedawca, nie wspominając, że to wino na co dzień sprzedaje.
            Czytanie ze zrozumieniem czasami się przydaje.

          • Sławomir Hapak

            Andrzej

            Coś mi się wydaje, że rola sprzedawcy na tym m.in. polega, by bronić wysokiej ceny swego produktu. Szczególnie wtedy, gdy w kwestii narzutów nie ma sobie za wiele do zarzucenia.

        • Łukasz Kuszela

          Andrzej

          Cieszy mnie Pana umiejętność googlowania, dlatego by uprzedzić odpowiedzi jak powyższa od razu wspomniałem o analizowaniu wina z punktu widzenia konsumenta. Gdybym chciał pisać (jak np Jakub w pierwszym poście) z punktu widzenia kogoś kto „wino na co dzień sprzedaje” to bym wzbogacił wpis o kilka linków i adresów, a tego nie zrobiłem. A jeśli w mojej ocenie pojawił się jakiś brak obiektywizmu to jedynie z powodu mojej długotrwałej miłości do win francuskich, której nawet nie zamierzam ukrywać, ani starannie ani skutecznie.

          • Andrzej

            Łukasz Kuszela

            Tu się Pan myli (chodzi o googlowanie). O Pana pracy wiem skądinąd. Będąc sprzedawcą traci się obiektywizm wbrew własnej woli, tak jak w degustacji, która nie jest w ciemno. Po prostu warto o tym pamiętać. Pozdrawiam!

          • Łukasz Kuszela

            Andrzej

            Ale równie dobrze mogłem odpisać bez logowania się podpisany jako „konsument”. Czy to by zmieniło sens odpowiedzi? Pisałem zalogowany bo niczego nie „ukrywam”. Pozdrawiam, Ł.

          • Marcin Aleksander

            Andrzej

            Odniosłem się do ogólnego pojękiwania na temat ‚obiektywizmu’ – rozumiem, że kolega wykształcony nadto i termin jest dlań zrozumiały. O ironii proszę doczytać, jakby co to służę bibliografią.
            Szukanie obiektywizmu w ocenach wina jest idiotyzmem, podobnie jak wypominanie, że ktoś dostał wino do oceny itp. (lub podobne sytuacje). Rozmawiamy o smakach, zapachach, a raczej chwilach ulotnych, wiele czynników składa się na ocenę, która jednego dnia może być taka, a drugiego inna. Proszę dokładnie określić czego Pan oczekuje? Godota? Nie bardzo wiadomo, po co obiektywizm, po jakie licho? Kogo tak naprawdę obchodzi, że wino pachnie porzeczkami albo wiśniami? To nie ma absolutnie żadnego znaczenia…

          • Wojciech Bońkowski

            Łukasz Kuszela

            Mimo wszystko należało napisać, że pracujesz dla DELiWINA. Nawet jeżeli się umie „spojrzeć z dystansu” (nie neguję), to w przypadku takich dyskusji warto deklarować jasno konflikty interesów.

          • Jakub

            Wojciech Bońkowski

            Będzie recenzja nowej oferty lidla?

          • SSherlock

            Jakub

            No właśnie, będzie? Bo ta ze Świąt była cudowna w swoich opisach:-))))) chyba po spozyciu już tych wszystkich win;-)