Esporão radę dało
Tytułowy wierszyk jest mało wyrafinowany, ale oddaje istotę rzeczy. Choć właściwszy byłby czas teraźniejszy, a najlepiej ciągły: Herdade do Esporão daje radę od wielu sezonów i raczej nic temu dawaniu rady nie zagrozi w przyszłości. To jeden z większych producentów wina w Portugalii, dominujący w ogromnym regionie Alentejo. Rocznie wypuszcza ze swoich trzewi przeszło 10 mln butelek.
Wina od Esporão na pewno spróbował każdy, kto podróżował do Portugalii. Jego Monte Velho, białe i czerwone wino sprzedawane w marketach po ok. 4,50€, jest też dostępne w absolutnie każdej portugalskiej restauracji. Masówka z ludzką twarzą, rozsądna europejska odpowiedź na takie globalne marki jak Frontera czy Yellowtail. W Polsce Esporão do rządu dusz desygnowało inny swój produkt, czyli popularne Pé Tinto dostępne w Biedronce po 14,99 zł.
Esporão zorganizował w Warszawie kolację ze swoim „prawdziwym”, wieloletnim importerem Atlantika, na której dziennikarska brać spróbowała produktów zgoła innych niż „Czerwona Noga”. Eksplorowaliśmy górną półkę producenta, który naprawdę ma czym się na niej pochwalić. Jednoszczepowe wina A, AB i TN 2007 (czyli Aragonês znany również jako Tempranillo, wielka specjalność Alentejo – Alicante Bouschet oraz Touriga Nacional), choć ostatnio zmieniły przedział cenowy i kosztują obecnie całkiem poważne 199 zł) to bardzo intensywne, mocne, dżemowate butelki dla wielbicieli Nowego Świata. Jak wszystkie wina Esporão, całkiem nieźle się starzeją – Aragonês 2004 (dostępny jeszcze tu i tam po 78 zł) był wciąż w dobrej formie i całkiem smaczny. Ze średniej półki polecam choćby mieszankę wieloszczepową 4 Castas 2008 (74,72 zł).
Najbardziej prestiżowe wina Esporão – poza Torre do Esporão kosztującym szalone 481 zł – nazywają się Private Selection. To kompozycje kilku szczepów starzone długo w beczce. Trzymają poziom, są winami bardzo skoncentrowanymi, o ogromnej mocy – pod względem alkoholu wręcz za dużej, ale to jest cena za uprawianie winorośli w najgorętszym miejscu Europy – na pewno są bardzo przekonujące; Private Selection 2007 z czystym sumieniem mogę polecić tym, którzy mają ochotę na garażowe wino z Portugalii (230,81 zł).
Ciekawsze okazało się jednak tańsze wino zwane Reserva. Rocznik 2010 (101,29 zł) był pyszny, sycący, w stylu australijskim, gorąco-pieprznym, ale nie przekraczał granicy przesady. Sensacją okazał się rocznik 2001 tego samego wina, jedwabisty, śliwkowo-czekoladowy, nie wielki, ale zabójczo smaczny. Nikt by się raczej nie spodziewał aż takiego wyniku po 11-letnim winie ze średniej półki z Alentejo! No i wina białe – wedle stereotypu są w tym regionie przegrzane, alkoholowe, płaskie i łatwo się utleniają. W wydaniu Esporão zaskakują intensywnością czystych owocowych smaków, utlenione nie są ani na jotę (próbowaliśmy rocznika 2007), aczkolwiek są dość beczkowe i mocarne. Reserva 2011 – 73,06 zł, Private Selection 2010 – 119,56 zł, w tej sytuacji polecam to pierwsze.
Od paru lat Esporão prowadzi ekspansję na północ, do doliny Douro. Wina z posiadłości Quinta dos Murças aż tak mnie nie uwiodły, szczególnie w swoich cenach – druga etykieta Assobio 2010 to dość lekkie, pieprzne wino smakujące na połowę swojej ceny (56,46 zł), Reserva 2009 (166 zł) jest dobra, ma głębię smaku, ale pada na razie daleko od najlepszych Douro dostępnych w Polsce mniej więcej za te same pieniądze. Polecam natomiast usilnie tutejsze oliwy, dostępne w Polsce u importera Atlantika oraz m.in. w sieci delikatesów Kuchnie Świata – szmaragdowo ciemną, gorzką, pikantną Cordovil w stylu włoskim albo złożoną, elegancką Selecção.
Esporão pokazuje w triumfalny sposób, jak wielki, przemysłowy producent może trzymać bardzo wysoką jakość swych produktów i grać w winiarskiej ekstraklasie. Rzadko się zdarza aż tak udany mariaż ilości z jakością. Inną kwestią są ceny. Lepsze wina Esporão nie kosztują w Portugalii mniej, niż czołowe wina innych producentów, a w Polsce wina te są bardzo drogie i szkoda, że przez to nie mogą dotrzeć do szerszej publiczności. Głupio to stwierdzić, ale pozostaje nam Pé Tinto.
Degustowałem i jadłem kolację na zaproszenie importera – Atlantika.