Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Gizella Barát Hárslevelű 2019

Komentarze

W zeszłotygodniowym tekście opisującym Autentikfest Moravia 2020 wspominałem, że tegoroczny sezon festiwali winiarskich jest znacznie uboższy niż poprzednich latach. Zjawisko to nie ominęło także Tokaju. Spośród popularnych wakacyjnych imprez jak na razie do skutku doszedł jedynie nasz ulubiony festiwal Bor Mámor Bénye, choć tym razem bardziej w formule weekendu otwartych winnic – bez wspólnego biletu, wydarzeń, transportu czy promocji, co zawsze było jego mocnym punktem. Swoje zrobił także kalendarz pozbawiając nas w tym roku długiego weekendu, a to wszystko sprawiło, że po raz pierwszy od niepamiętnych lat nie udało mi się w sierpniu dotrzeć do naszych bratanków. Osłodą na moje zbolałe serce stały się nowe wina w ofercie importera Rafa-Wino, dla którego Tokaj jest kluczowym regionem. Okazja to tym lepsza, że zadebiutowały w świeżo uruchomionym sklepie internetowym.

László Szilágyi. © Bortársaság.

Dzisiejsze propozycje pochodzą od dwóch super zdolnych winiarzy młodego pokolenia, bez wątpienia należących do absolutnej czołówki całego regionu. László Szilágyi, właściciel winiarni Gizella Pince i István Balassa z winiarni Balassa to kumple ze szkolnej ławki, którzy trzymają się razem po dziś dzień, wspierając się w różnych projektach, wymieniając doświadczeniami czy prezentując wspólnie swoje wina w czasie rozmaitych degustacji (tak było także w czasie Dni Tokaju w Warszawie). László, który swoją przygodę z winiarstwem rozpoczynał w 2005 roku, dziś gospodaruje na 15 hektarach rozrzuconych w kilku różnych parcelach, do których należą też najlepsze tokajskie siedliska jak Szil-völgy, Szent Tamás czy Bomboly.

István Balassa. © Bortársaság.hu.

István swoją przygodę z winem zaczął jeszcze w 1999 roku, początkowo pracując w innych winiarniach, historia jego własnej rozpoczyna się w tym samym roku co w przypadku László – 2005. I podobnie jak swojego kumpla, fascynuje go bogactwo i różnorodność tokajskiego terroir. To sprawia zaś, ze dziś na jego 8 hektarów upraw składają się 23(!) różne parcele, wśród nich te położone w najbardziej znanych siedliskach – Becsek, Nyulászó czy wspomniane Szent Tamás. Od każdego z panów spróbowałem dwóch win, poniżej ich recenzje.

Oba recenzowane wina Balassy pochodzą z wyjątkowo gorącego rocznika 2018, a napisać że nie pozostaje to bez wpływu na ich styl, to jak nic nie napisać, szczególnie gdy pamięta się wcześniejsze roczniki. Furmint 2018 (kupaż gron z czterech parceli: Hangacs, Dorgo, Betsek i Szent Tamás) ma wyjątkowo dojrzały charakter i mocną budowę. Dojrzewany przez 9 miesięcy częściowo w beczkach dębowych, częściowo w stalowych zbiornikach, serwuje nam soczyste, dojrzałe owoce brzoskwini, gruszek i moreli oraz odrobinę cytrusów i białego pieprzu. Dobra kwasowość pozwoliła zachować równie dobrą równowagę, choć wino już teraz wydaje się być w optymalnym momencie do konsumpcji, odkładanie jej na później nie ma raczej większego sensu (69,99 zł). ♥♥♥♡

To co udało się w przypadku Furminta, nie udało się jednak powtórzyć w Betsek Hárslevelű 2018, którego wysokie temperatury poobijały jeszcze bardziej. 14% alkoholu dla tak zwiewnego szczepu brzmi jak wyrok i przekłada się na zupełnie inne aromaty niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Zamiast białych kwiatów i delikatnych nut cytrusowych mamy rozgrzaną polną łąkę, pieczone jabłko, dojrzałe grejpfruty i materię, którą można kroić nożem. Wraz z ogrzewaniem się wina alkohol staje się coraz bardziej dominujący i uciążliwy, więc oprócz stałego chłodzenia butelki zalecam łączenie z jedzeniem, to wino nie boi się nawet białego mięsa (109,99 zł). ♥♥♥

O tym, jaka różnica dzieli te dwa roczniki, najlepiej przekonać się próbując win od drugiego z producentów. Furmint/Hárslevelű 2019 pochodzi z 8 różnych parceli (średnia wieku krzewów od 5 do 50 lat). Dojrzewany wyłącznie w stalowych zbiornikach, ma świetną, szczypiącą w zęby, cytrusową kwasowość i daje niesamowitą frajdę, tym bardziej, że od razu wyczuwa się też świetną jakość owocu. W aromacie dostajemy jabłko, brzoskwinię i skórkę cytrynową, jest też trochę wosku pszczelego, białych kwiatów i skalistych akcentów. Pyszne! (49,99 zł) ♥♥♥♡

Wreszcie Barát Hárslevelű 2019, które przypomina nam, jak powinna prezentować się ta odmiana. Spędziło cztery miesiące w stalowych zbiornikach, bez kontaktu z beczką, ma lekką budowę i już przy pierwszym zanurzeniu nosa w kieliszku serwuje nam charakterystyczne aromaty białych kwiatów, po których pojawiają się także cytrusy, pigwa i młode jabłko. Możemy też wyczuć trochę kwarcowych akcentów, trochę „mokrego kamienia”, całość wieńczy zaś dobra, ożywcza kwasowość i długie, lekko słonawe zakończenie. Świetne już teraz, ale chętnie powrócę do niego także za rok (84,99 zł). ♥♥♥♥

Zainteresowani mogą także zakupić ten wakacyjny zestaw.

Pełen zestaw. © Maciej Nowicki.

Importerem jest Rafa-Wino. Wina zakupić można w sklepie internetowym (kliknij link z ceną) lub stacjonarnym – w Nowym Sączu i w Krakowie, a także w punktach współpracujących z importerem. Wina Balassy są także dostępne w ofercie DELIWINA.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.