Dlaczego bojkot rosyjskich alkoholi ma sens
Już w pierwszych dniach po agresji Rosji na Ukrainę w sieci pojawiły się apele o bojkotowanie rosyjskich produktów. W Polsce przybrały przede wszystkim postać szczegółowych list i infografik, na których zaroiło się od alkoholi, za którymi stoi rosyjski kapitał.
Na profilach społecznościowych wielu restauracji i dystrybutorów z całego świata można znaleźć filmiki z rosyjską wódką wylewaną do zlewu albo wykorzystywaną do czyszczenia toalet. Ze sprzedaży wielu sieci na świecie zniknęły rosyjskie alkohole – taki ruch podjęły m.in. monopole Finlandii i Norwegii.
Niektóre polskie firmy z branży winiarskiej błyskawicznie zareagowały na inwazję, usuwając z portfolio produkty powiązane z rosyjskim kapitałem. Biedronka zrezygnowała z wódek Beluga, Russian Standard i Żurawie. Netto wycofało ze sprzedaży wino Secret Aristocrata (niespodziewaną konsekwencją tej decyzji był fakt, że niektórzy winomani po raz pierwszy dowiedzieli się o tym produkcie).
Jedną z najbardziej dyskutowanych kwestii była „rosyjskość” marek znajdujących się w portfolio CEDC, takich jak Żubrówka, Soplica, Absolwent, Bols, Carlo Rossi, Gancia, Jägermeister, Cointreau, Campari, Aperol, czy Rémy Martin. Początkowo pojawiły się one na infografikach z rosyjskimi produktami, ale szybko z nich znieknęły. Umowę między polską Grupą Maspex a rosyjskim Roust Corporation za zakup CEDC podpisano jeszcze w listopadzie zeszłego roku. 25 lutego CEDC poinformowało, że transakcja została sfinalizowana i podkreśliło w komunikacie, że do oferty polskiej spółki dołączyły wszystkie powyższe marki.
Przy okazji pojawiły się też w polskim świecie winiarskim głosy krytyczne wobec chwiejnej polityki węgierskiego rządu. Kilkoro znanych blogerów (m.in. Zdegustowany, Nasz Świat Win, Dziewczyna z butelką wina, Księżniczka na beczce wina i Marta Vini) ogłosiło właśnie, że rezygnują z wyjazdu winiarskiego na Węgry na zaproszenie strony węgierskiej.
Niektórzy mogą zastanawiać się, czy bojkot rosyjskich marek ma jakikolwiek sens. W końcu – może paść argument – Putin nie zatrzyma się przez to, że Beluga wyląduje w zlewie. Ale warto spojrzeć na te działania w szerszej perspektywie. Po pierwsze, mają moc symboliczną tu i teraz, pokazując powszechność i zdecydowanie sprzeciwu, a tym samym wywierając presję na decydentów. Po drugie en masse mogą się przyczynić do osłabienia rosyjskiej gospodarki. Po trzecie wreszcie, rosyjskie społeczeństwo dostaje dzięki temu kolejny sygnał, że wbrew temu, co mówi propaganda, sprawy nie zmierzają dla ich kraju we właściwym kierunku.