Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Dekada primitivo

Komentarze

Jedna z najbardziej zawrotnych karier ostatnich lat. Wyparta miękkość, która wraca do gry tylnymi drzwiami. Szczyt obciachu i obiekt pożądania. Primitivo.

Królestwo primitivo. © Ferment, rys. Marta Konarzewska

Cofnijmy się o jakieś 10 lat, do końca epoki Parkerowskiej. Owocowe bomby odchodzą do lamusa, a na horyzoncie widać już nową erę spod znaku świeżości, elegancji i umiaru. Coraz większa grupa fanów wina kręci nosem na merlota i wszystko, co on uosabia: miękkość, owocowość i przymilność. Może się wydawać, że następuje coś na kształt końca historii, który bezpowrotnie spycha miałkość i infantylną przyjemność w cień bardziej wyrafinowanych doznań. Oczywiście owocowe krągłości wciąż wdzięczą się jeszcze na półkach sklepowych i nikt nie ma złudzeń, że mniej wyrobieni winopijcy z dnia na dzień przejdą pod nowe sztandary. Jednak ich gusta wydają się rozproszone, wybory losowe i uzależnione od ceny, a winiarska świadomość ograniczona. Mimo że liczni, są marginesem dyskursu, krytycy z rzadka pochylają się nad ich ulubionymi butelkami, a sommelierom nazwy tych win nie przechodzą przez usta.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!