Czy enoturystyka to przyszłość?
Polskie wino zaczęło smakować nawet najbardziej wymagającym podniebieniom. A nasze rodzime winnice doskonale sobie radzą, wypuszczając na rynek lokalny i ogólnokrajowy butelki naprawdę świetnych trunków. Oficjalnie zarejestrowanych jest w tej chwili ponad 300 winnic, a prawdopodobnie najstarszą jest Winnica Zbrodzice. Przetarła szlaki i dzisiaj wyznacza trendy. Co oznacza moda na polskie wino? Czy rodzi się właśnie nowa, polska tradycja?
Ta moda na polskie wino widoczna jest u nas na Winnicy już od 2016 roku a wine bary i sklepy winiarskie zauważyły ją w 2018 roku. Każda szanująca się restauracja ma w ofercie obecnie polskie wino – opowiada Jacek Tarkowski, właściciel Winnicy Zbrodzice. – Jestem dumny, kiedy widzę, jaką drogę przeszli polscy winiarze i polscy konsumenci od 2009 roku aż do teraz.
Enoturystyka w Polsce to wielka szansa
Uprawa winorośli w Polsce nie była nigdy łatwa ze względu na klimat, ale łagodne zimy to zaczynają zmieniać. Obecnie więcej problemów stwarza administracja, choć i to zaczyna być coraz prostsze. Otwiera się więc nowa ścieżka: polskie winiarnie mogą produkować coraz więcej i eksportować swoje trunki na całą Europę. Dlaczego warto?
Polskie wino jest bardzo mineralne, bo ze względu na klimat nie ma w nim zbyt dużo alkoholu i cukru. Dzięki temu konsument może je smakować w pełnej krasie. Widać jak na dłoni prawdziwe oblicze wina, zarówno jego wady jak i zalety. Ze względu na polski klimat i rodzaj ziem oraz mrozoodporne szczepy, które w Polsce sadzimy, nasze wina wyróżniają się na tle starej Europy kwasowością i stanowią ciekawą odmianę dla konsumentów – podkreśla Tarkowski.
Aby jednak w ciągu kolejnych 20 lat polskie wino stało się znane na całym kontynencie, potrzebujemy promocji. Enoturystyka, obecnie wciąż w Polsce raczkująca, musi być aktywnie promowana przez miasta i regiony – wpisanie winnic na turystyczną mapę naszego kraju to ważny i potrzebny krok. Tak to z powodzeniem działa w Gruzji, we Włoszech, ale też na Słowacji i w Czechach, żeby nie szukać za daleko. Perspektywa pozostania na kilka dni w malowniczej polskiej winnicy przyciągnie uwagę miłośników wina, także spoza naszych granic. Winiarnie powinny być promowane na stronach lokalnych organizacji turystycznych, w przewodnikach i materiałach promocyjnych, które pojawiają się w social mediach i nie tylko. Wino świetnie łączy się z gotowaniem, lokalnymi serami, wędlinami. Warsztaty temu poświęcone mogą być dobrym nowym produktem turystycznym, w czasach, kiedy dalsze podróże muszą poczekać.
Który model winiarstwa jest dobry dla Polski?
Gdy w 2009 roku zaczynałem moją przygodę z polskim rynkiem winiarskim, byłem nastawiony tylko na produkcję i to na produkcję na duża skalę (oczywiście jak na warunki polskie). Rynek jednak nie rozrastał się w tak szybkim tempie, jak zakładałem i polskie wino było bardziej produktem marketingowym niż handlowym. Po 2012 roku pojawiły się nowe winnice i obecnie produkcja wina w Polsce to prawie 1,3 miliona litrów – mówi właściciel Winnicy Zbrodzice.
Nowe winnice z podobnym szczepami stały się ambasadorami polskiego winiarstwa i poprzez liczne degustacje wykreowały popyt, który wcześniej nie istniał, a był jedynie ciekawością konsumenta. Nie mamy zbyt sprzyjających warunków do uprawy winorośli, ale też nie powinniśmy narzekać. Naszą przyszłość powinniśmy budować wokół białego szczepu solaris, który doskonale nadaje się do polskiego klimatu. Innowacje jak pet-nat (pétillant-naturel czyli naturalne musowanie) to szansa, by szybko zaistnieć na rynku. To ważne, bo, aby wyprodukować pierwsze dobre wino, potrzeba aż pięciu lat zaangażowania i nakładów pracy.
Uważam, że bez zaplecza enoturystycznego większość butikowych winnic skazana jest na niepowodzenie – dodaje Tarkowski. – Jeśli po 10 latach pasja nie przynosi zysku, nie nazwiemy jej biznesem. Z kolei opieranie biznesu winiarskiego w Polsce tylko na jednej nodze to wielkie ryzyko. W Toskanii w latach 60. ubiegłego wieku agroturystyka przyciągała turystów i pozwoliła poznać region, jedzenie i wino szerszej rzeszy konsumentów. Winnice rozrastały się wraz rynkiem. Jeśli konsument ma wrócić po wino, to musi je bliżej poznać, czyli degustować. Najlepiej zrobić to w winnicy, z możliwością noclegu i zjedzenia czegoś smacznego.
W jedności siła?
W Polsce działa obecnie kilkaset producentów wina, w kilku regionach. Małopolskie, Świętokrzyskie, Pomorskie, Śląskie, Dolnośląskie, a nawet Pomorskie – tu znajdziecie winnice, zlokalizowane w malowniczych okolicach. Winiarze stanowią dla siebie konkurencję, ale też wspólnie tworzą sieć punktów, które miłośnik wina po prostu chce odwiedzić. Podążanie szlakiem winnic to świetny pomysł na poznawanie Polski, dlatego wzajemna promocja po prostu się opłaca. Poza tym, wino wysokiej jakości to interes wszystkich, bo przecież chcemy promować nasz kraj, jako miejsce, gdzie można się napić doskonałego trunku.
Kto powinien promować polskich winiarzy? Przede wszystkim winiarze powinni promować się sami, działając w stowarzyszeniu. W Polsce jest kilka lokalnych inicjatyw, ale nie ma krajowego zrzeszenia. Powinno ono powstać, przyczyniać się do upraszczania administracji i promować polskie winiarstwo – podkreśla Jacek Tarkowski. – Ważna jest współpraca winiarzy z samorządami, tak jak ma to miejsce w Województwie Lubuskim, gdzie powstało Centrum Winiarstwa, czy na Dolnym Śląsku.
Zielona Góra, Sandomierz, Jasło, a ostatnio nawet Poznań, wspierają polskie wino i winiarzy, starając się wokół polskiego wina zbudować piękna historię. Dużo rolę mogą tutaj odegrać regionalne i lokalne organizacje turystyczne. Wino, podobnie jak sztuka, mówi wieloma językami i świetnie sprawdza się w promocji regionu. Niektóre obszary, jak Świętokrzyskie, mają do tego naturalne predyspozycje, ze względu na położenie i ukształtowanie terenu oraz uzdrowiskowe właściwości – mówi szef Winnicy Zbrodzice.
Enoturystyka po polsku
Weekendowy wypad do winnicy to możliwość eksplorowania malowniczych zakątków Polski. Winnica Zbrodzice, położna w Busku-Zdrój, oferuje wszystkie uroki miasta uzdrowiskowego. Przyroda pozwala się wyciszyć o każdej porze roku, zresztą, nie bez powodu to miejsce nazywa się polską Toskanią. W samym Busku nie brakuje wydarzeń kulturalnych i rozrywki, zaś poza centrum można spacerować do woli, ciesząc się pięknem spokojnej okolicy.
Jakie atrakcje oferuje okolica Winnicy Zbrodzice?
Jest ich naprawdę sporo! Odwiedzający będą mogli zrelaksować się w Parku Zdrojowym, podziwiając monumentalne Sanatorium Marconi. Dzieci ucieszą się z wizyty w Europejskim Centrum Bajki im. Koziołka Matołka. W Busku-Zdrój nie brakuje również obiektów sportowych (jazda konna, basen, quady, korty tenisowe) i szlaków turystycznych. Miłośnicy architektury będą podziwiać zabytkowe dworki i kościoły, a miłośnicy wodnych sportów wybiorą się na spływ kajakowy rzeką Nidą.
A wieczorami, po całej masie atrakcji – kiliszek wina z Winnicy Zbrodzice i chwila wyciszenia. Czego chcieć więcej?
Zostań właścicielem Winnicy Zbrodzice na www.akcjawinnica.pl.