Czterdzieste urodziny Alto Adige
Górna Adyga obchodzi czterdziestolecie powstania apelacji, ale o żadnym kryzysie wieku średniego u winiarzy spod Alp i Dolomitów nie ma mowy. Czy ktoś widział hamletyzującego Tyrolczyka?
W październiku 2017 roku po raz pierwszy w Górnej Adydze zorganizowano Wine Summit – międzynarodową imprezę winiarską, która pozwoliła na retrospektywę i spojrzenie w przyszłość regionu o podwójnej – włosko-niemieckiej tożsamości. Konferencja otwierająca odbywała się w usytuowanym u podnóża Dolomitów Instytucie Badawczym w Laimburgu. Wykuta w skale obszerna sala konferencyjna o połyskujących miką ścianach przypominała siedzibę złowrogiej organizacji z filmów o Jamesie Bondzie. Ale znajdowaliśmy się kilka kilometrów od Bolzano/Bozen, stolicy winiarskiego regionu Górnej Adygi, gdzie żadnych szwarccharakterów raczej nie spotkamy.
Akuszerzy w jaskini
Scenę zajęli ojcowie winiarskiego sukcesu. Jako pierwszy wystąpił Luis Raifer, jeden z założycieli i wieloletni dyrektor spółdzielni Colterenzio. Wspomniał początki rewolucji jakościowej z lat 70. Polegała ona na odejściu od schiavy (tyrolska nazwa to vernatsch – od łacińskiego vernaculum – swojski, tutejszy; w Niemczech szczep funkcjonuje jako trollinger, czyli Tyrolczyk) porastającej wtedy 80 proc. winnic. Uprawę przestawiono na białe odmiany, zapanowała też moda na cabernet sauvignon inspirowana kalifornijskim, bogatym, owocowym stylem. – Szukaliśmy nowych szczepów i odpowiednich miejsc dla nich, wzorowaliśmy się na Friuli, mając świadomość, że jesteśmy parę kroków za nimi. Dziś Alto Adige ma co najmniej równoważne miejsce obok wspomnianych wschodnich sąsiadów jako najlepszy region dla win białych we Włoszech. Raifer w owych pionierskich dla nowoczesnego stylu czasach obsadził swoją amfiteatralną winnicę Lafoa cabernetem.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!