Alto Adige – wina z epoki dziadocenu
Wystąpić przeciw winom spod Dolomitów to niewdzięczne zadanie. Te wszystkie pinoty i traminery chwalone zarówno przez profesjonalistów za precyzję stylu i wykonania, jak i doceniane przez szersze kręgi miłośników za krystaliczną czystość owocu, świeżość górskiego powietrza i pikanterię mineralnego podłoża zyskały sobie pozycję beniaminka.
Skrytykować wina z Górnej Adygi to jak powiedzieć, że Lewandowski ma dwie lewe nogi. Nawet jeśli zmienię perspektywę i pozwolę sobie na bardziej osobiste wyznanie, sytuacja nie stanie się łatwiejsza. Trudno wymazać chwile wzruszeń nad równowagą Pinot Bianco Vorberg z Terlano czy złożonością mineralno-owocowego miksu Sylvanera Aristos ze spółdzielni Eisacktaler. Siłą rzeczy będzie to krytyka, jaką fan kieruje w stronę ulubionego niegdyś artysty, mając mu za złe, że zagubił swój twórczy impet i osiadł na mieliźnie powtarzalnych gestów.
Tym, za co region jest powszechnie lubiany, jest styl rześkich, mineralnych, dobrze oddających charakterystykę odmian bianco winifikowanych w niskiej temperaturze w stalowych zbiornikach. Ta chirurgiczna technika ma swój dodatkowy walor w tak zróżnicowanym geologicznie regionie, w którym znajdziemy wulkaniczne porfiry, łupki, kwarce i czego tam jeszcze korzeń zapragnie, bowiem ta recepta, nie dokładając dodatkowych komponentów smakowych, pozwala tę różnorodność przekazać.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!