Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wino na nartach: Sabaudia

Komentarze

Po raz kolejny zima nie rozpieszcza. Zmusza miłośników nart i desek do dalekich podróży. Brak śniegu w polskich górach nikogo już nie dziwi, ale niepewność w narciarskich ośrodkach Austrii i Włoch to jednak nowość. Nie zawodzą jedynie (jak długo jeszcze?) najwyżej w Europie położone ośrodki we francuskich Alpach. Śniegu tam pod dostatkiem, choć droga daleka, a ceny wysokie. Jeżeli jednak ktoś z Czytelników Winicjatywy zdecydował się na trasy w Trzech Dolinach, La Plagne, czy Espace Killy to namawiam, by po nartach spróbował sabaudzkich win.

© Krzysztof Dobryłko.
Najpierw narty… © Krzysztof Dobryłko.

Sabaudia to najmniejszy i najmniej znany winiarski region Francji. Położone u podnóża Alp winnice dają delikatne, wyciszone wina, stylistycznie podobne do tych alpejskich z doliny Aosty czy szwajcarskiej Walezji (Valais). Są proste i szczere, lecz brak im owocowego powabu i złożoności, więc na degustacjach przepadają zakrzyczane przez atrakcyjnych konkurentów. To nie soliści, lecz muzycy drugiego planu, którzy wymagają odrobiny uwagi i wrażliwości na niuanse. Rzadko zapadają w pamięć, ale są doskonałym uzupełnieniem serowej uczty – fondue czy raclette.

Wina z Sabaudii. © Krzysztof Dobryłko.
…potem wina.  © Krzysztof Dobryłko.

Najciekawszym czerwonym szczepem Sabaudii jest mondeuse (nazwa szczepu najczęściej widnieje na etykiecie). To taka nieistniejąca krzyżówka lekkiego pinot noir i gamay (czasami powstają wina bazujące na tych trzech odmianach), która daje zwiewne, delikatnie owocowe wina z charakterystyczną pieprzną nutą. Szybko trafia do butelek i tylko najambitniejsi winiarze decydują się na wersje starzone w dębie. Polecani producenci: Les Fils de Charles Trosset, Domaine Louis Magnin i wszyscy producenci z nazwiskiem Quénard w nazwie.

Z kilku białych odmian polecenia godne są dwie. Pierwsza to rodańska roussanne, która w alpejskim klimacie daje  pełne, aromatyczne, niezbyt kwasowe wina ze stosunkowo dużym potencjałem starzenia. Najlepsze powstają w małej apelacji Chignin-Bergeron. (Polecani producenci: Domaine Gilles Berlioz, Domaine du Cellier des Cray i ci z nazwiskiem Quénard). Drugą ciekawą odmianą Sabaudii jest roussette nazywana też altesse. Daje delikatne, pachnące jabłkiem i ziołami, kwasowe wina, najlepiej smakujące za młodu. Doczekała się własnej niewielkiej apelacji zwanej Roussette de Savoie. (Polecani producenci: Domaine Gilles Berlioz, Domaine Giachino i Domaine Magnin).

Niestety nie wszystkie sabaudzkie wina godne są uwagi. W narciarskich stacjach półki supermarketów i sklepów z regionalnymi produktami zapełnione są ładnie wyglądającymi butelkami pochodzącymi z dużych spółdzielni. Na wszystkich odnajdziemy napis „ Vin de Savoie” i charakterystyczny sabaudzki herb. Trzeba za nie zapłacić się między 7 a 10€, ale w większości wypadków nie są warte tych cen. Namawiam jednak do pewnego wysiłku – czytania kontretykiet i odwiedzania sklepów z żywnością, a nie z pamiątkami. W restauracjach radzę dołożyć kilka euro i zamiast wina w karafce (które często są pochodzącymi z południa Francji bezimiennymi merlot czy chardonnay) zamówić wino w butelce. Różnica w cenie jest naprawdę niewielka.

Jednym z niewielu miejsc w Polsce gdzie można kupić sabaudzkie wina jest Leclerc na warszawskim Ursynowie (tutaj jedno z polecanych win). Jeżeli ktoś z was wybiera się we francuskie Alpy własnym samochodem, to radzę przed wspinaczką do docelowej stacji zrobić winne zakupy w którymś z dużych supermarketów w np. Carrefourze w Moûtiers. Wybór większy, a ceny o 30% niższe.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Kasia Pawłowska

    Co za wyczucie czasu Panie Krzysztofie – planowałam degustacje Sabaudii na jutro. Dziękuję za garść informacji o regionie :)