Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Chianti Colli Fiorentini wychodzi z cienia

Komentarze

Poranny spacer, jeszcze przed świtem, wzdłuż Arno, a następnie przez Ponte Vecchio i w górę, do Piazzale Michelangelo, by stamtąd obejrzeć wschód słońca na kopułą katedry Santa Maria del Fiore, to wysiłek wart zachodu. To, co czekało mnie dwie godziny później, nie było już tak satysfakcjonujące, choć bez dwóch zdań ciekawe. Na zaproszenie producentów zrzeszonych w Consorzio Chianti Colli Fiorentini degustowałem wina z okalających Florencję wzgórz.

Florencja i okoliczne wzgórza. © Consorzio Chianti Colli Fiorentini

Początki Chianti Colli Fiorentini związane są z polityką administracji Benito Mussoliniego, która w latach 30. rozszerzyła obszar winiarskiej apelacji Chianti poza strefę znaną dziś jako Classico, położoną z grubsza między Florencją a Sieną. Od tego czasu Chianti DOCG sięga od Pistoi na północy po Montepulciano na południu, a więc ciągnie się na długości 150 km. Przyznajmy też wprost – status DOCG jest tu sporym nadużyciem. W ramach Chianti DOCG w roku 1967 powołane zostały apelacje satelickie, takie jak Chianti Colli Senesi, Chianti Colli Aretini, Chianti Rufina czy Chianti Colli Fiorentini. Efekty tego były raczej mizerne, albowiem rozporządzenie ministra sobie, a terroir sobie. Poza Rufiną nie jest dzisiaj łatwo znaleźć wina wybijające się ponad przeciętność.

Winiarze skupieni w Consorzio Chianti Colli Fiorentini, którym od kilku lat przewodzi Marco Ferreti, właściciel winnicy La Querce, postanowili, że pora coś z tym zrobić i wyróżnić się spośród szarego tłumu. Zwłaszcza, że atut marketingowy mają duży – Florencja nie bez przyczyny przyciąga rocznie miliony turystów spragnionych „prawdziwej Toskanii”. Pierwszym krokiem była degustacja win winiarzy skupionych w konsorcjum, zorganizowana dla krajowych i międzynarodowych dziennikarzy w Sala d’Arme w Palazzo Vecchio. Zazwyczaj swoje 17 sekund Chianti Colli Fiorentini miały podczas toskańskiej anteprimy. I ten krok ma sens, bo na razie ciężko będzie im konkurować i jakością i sławą z winami oznaczonymi wizerunkiem czarnego koguta.

Premierowa degustacja. © Consorzio Chianti Colli Fiorentini

Chianti Colli Fiorentini liczy ledwie 610 ha. Okala od wschodu, południa i zachodu miasto Medyceuszy. Wina wypijane są przede wszystkim przez miliony turystów z karafek w tutejszych trattoriach i kupowane przez niedzielnych enoturystów. Ale ambicje są większe – wiadomo, lepsza rozpoznawalność, to wyższe ceny wina oraz dodatkowe zyski z wizyt niedzielnych enoturystów. Ale, żeby podnieść rozpoznawalność, przydałaby się też jakość. Zaproszeni przez consorzio dziennikarze z Europy i Włoch powiedzieli we Florencji „sprawdzam”.

Wnioski? Paradoksalnie najlepsze wrażenie robiły podstawowe wina, w których udział beczki był minimalny bądź żaden i nie przysłaniał czystego owocu spod znaku wiśni i czereśni. W bardzo niewielu przypadkach riservy, obowiązkowo starzone w drewnie przez co najmniej pół roku, mają na tyle materii, by poradzić sobie z wpływem beczek. To trochę tak, jakby Woody Allen założył garnitur Arnolda Schwarzeneggera. Nie oszukujmy się: wina z Chianti Colli FIorentini ciała za dużo nie mają, a pod beczkowym makijażem ładny przecież owoc nie ma szans żeby zabłyszczeć. Co ciekawe jednak, kilka podanych wiekowych riserv (między 10 a 20 lat) zaskakująco dobrze się zestarzało. Szczególnie ciekawie wypadły wina Ugo Binga. Niemal niepijalne za młodu, bardzo godnie rozwinęły się wraz z czasem. Wina w stylu archaicznym, ale jakże zgodne z osobowością autora.

Nie dziwi zatem, że z punktu widzenia winnego odkrywcy najwięcej ciekawego dzieje się poza apelacją. Było kilka ciekawych propozycji od producentów z florenckich wzgórz, które zabutelkowane były jako IGT Toscana: czyste canaiolo czy sangiovese dojrzewające w amforach.

Polecane Chianti Colli Fiorentini

Tenuta San Vito Darno Chianti Colli Fiorentini 2021 – niezła intensywność owocu, podbita ziołami, z miękką taniną i sporą dawką świeżości. Prosta, dobra przyjemność. ♥♥♥♡

Poggio Al Chiuso Chianti Colli Fiorentini 2020 – bardzo świeże, z aromatami czereśni i cierpkiej wiśni, sporo ciała, dużo soczystego czerwonego i ciemnego owocu. ♥♥♥♡

Castello di Volognano Noi Chianti Colli Fiorentini 2020 – jedno z lepiej zbalansowanych chianti degustacji. Pachnie ładnie ciemnym owocem, ziołami, nutą kremową. W ustach sycące, ze świetną równowahą ciała, taniny i kwasowości. Warto. ♥♥♥♡

Fattoria Torre a Cona Crociferro Chianti Colli Fiorentini 2020 – jedno z niewielu win, które mogłoby grać w jednej lidze w Chianti Classico. W aromatach wiśnie, czereśnie, odrobina ziołowej szypułki, w ustach dużo słodkiego owocu wiśni i jagód, skontrowanego żywą kwasowością i kulturalną taniną, lekkie balsamico dodaje drajwu. ♥♥♥♥

Tenuta San Vito Madiere Chianti Colli Fiorentini Riserva 2020 – jest tu dużo wszystkiego (jak na apelację) i dobrego, świeżego owocu, i nieźle użytej beczki. Tanina jest soczysta, a wino sprężyste przy swojej niezłej budowie. ♥♥♥♡

Poggio al Chiuso La Capelle Chianti Colli Fiorentini Riserva 2020 – słodkie owoce, konfitura z czereśni, kawa, solidna budowa, żywa kwasowość i soczysta tanina. Bardzo solidne. ♥♥♥♡

La Querce La Torretta Chianti Colli Fiorentini Riserva 2019 – na razie wino jeszcze pod zbyt mocnym wpływem beczki (aczkolwiek dobrej jakości), ale posiada odpowiedni zapas materii, by ją z czasem przemóc. Obok czekolady i kawy mamy śliwkę, jagody, mocną taninę i dobrą świeżość. ♥♥♥♡

Fattoria Torre a Cona Badia a Corte Chianti Colli Fiorentini Riserva 2018 – wyjątkowa jak na apelację próba wytłoczenia win z pojedynczych parceli. Badia a Corte to wino w rejestrach żurawinowych, szczupłe, ale dobrze współpracuje z dębiną. Sporo zwiewności i finezji. ♥♥♥♡

Fattoria Torre a Cona Terre di Ciro Chianti Colli Fiorentini Riserva 2018 – sporo dymu, suszona śliwka, czereśnia, a w ustach gładkie, smukłe, bardziej soczyste i pełniejsze w porównaniu z bliźniakiem. Urokliwe i eleganckie. ♥♥♥♥

Castelvecchio Vigna La Quercia Chianti Colli Fiorentini Riserva 2017 – bardzo intrygujące chianti, zwiewne, przestrzenne, z lekką nutą balsamiczną, żurawinową. Drobna tanina jest już wygładzona, do tego dobrze ujęta kwasowość i sporo przestrzeni. Jedno z najlepszych win degustacji. ♥♥♥♥

Polecane wina spoza apelacji

Fattorie Giannozzi Vigne Testarde Toscana 2019 – czyste canaiolo dojrzewające w botti, o bardzo urokliwym aromacie wiśni i czereśni, z lekką nutą balsamico i dobrą rześkością. Nazwa i etykieta odnoszą się do odmiany canaiolo, która jest niezwykle wymagająca w uprawie. ♥♥♥♡

La Querce Terra DiVino Toscana IGT 2019 – sangiovese z terakoty, które oprócz typowych dla odmiany nut czereśni i jagód, ma też bardzo ładną nutę pyłku ceglanego. W ustach świeże, tanina z przyciętymi pazurkami – takie sangiovese można pić na okrągło. ♥♥♥♡

Marzocco di Poppiano Pretale Toscana 2015 – blend sangiovese, canaiolo i cabernet sauvignon w stylu konserwatywnym, ale z głębią ciemnego owocu wspartego umiejętnie użytą beczką. Dobra struktura i świetna świeżość mimo siedmiu lat na karku. Pić, nie czekać. ♥♥♥♥

Do Florencji podróżowałem na zaproszenie Consorzio Chianti Colli Fiorentini

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.