Burza w kieliszku: Alheit Nautical Dawn 2017
Alheit Stellenbosch Nautical Dawn Chenin Blanc 2017
Wojciech Bońkowski: Żeglujesz?
Ewa Rybak: A czemu pytasz?
W.B.: Nasze dzisiejsze wino ma marynarski kontekst – nazywa się „Świt Żeglarski”. Mam atawistyczne pragnienie żeglowania. Nigdy go co prawda nie zrealizowałem, ale takie motywy poruszają we mnie czułą strunę.
E.R.: Etykieta od razu kojarzy się z nieznanym, wielką przestrzenią czekającą na odkrycie. To jest udane zagranie, ściągnęłabym je z półki – oczywiście w zależności od nastroju czy innych propozycji na tej półce.
W.B.: Ja też od razu kupiłbym je ze względu na etykietę, skojarzenia. Same wina Alheita są znakomite, lecz gdyby nazywały się, dajmy na to, Schlossberg Chenin Blanc, pociągałyby mnie znacznie mniej. Co zatem sprawia, że sięgamy po jakieś wino?
E.R.: Zawsze coś o nim wiemy – znamy szczep, region, producenta. Na coś mamy ochotę, robimy założenia i chcemy się zmieścić w budżecie.
W.B.: Ale liczy się też otoczka. I na pewno wpływa na to, jak wino nam smakuje. Gdybyśmy pili je w ciemno, byłoby kolejną pozycją w tabelce. A przecież jest w nim coś unikatowego. Ze wszystkich sześciu chenin Alheita to powstaje w winnicy leżącej najbliżej Zatoki Fałszywej, stąd żeglarskie nawiązanie. Sytuacja typowa dla Nowego Świata – mniej ważna jest geologia, technika winifikacji, istotniejsze to, co poza winem, opowiadanie historii.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!