Nowy rocznik w Winnicy Turnau
Bez dwóch zdań rynkowy debiut Winnicy Turnau był w minionym roku jednym z najważniejszych wydarzeń na polskiej scenie winiarskiej. Choć nie wszyscy byli nimi zachwyceni, upatrując sensu całego przedsięwzięcia wyłącznie w marketingu, nawet oni musieli przyznać, że dzięki rodzinie Turnau polskie wino dotarło do konsumentów, którzy często o nim nigdy wcześniej nie słyszeli. A nawet jeśli – to i tak nie wierzyli.
Choć pierwsze oceny nie były rewelacyjne – na naszych łamach wina oceniała Iza Kamińska, z czasem okazało się, że wina po prostu potrzebowały więcej czasu. W drugiej połowie roku robiły już znacznie lepsze wrażenie, czego najlepszym dowodem były nagrody otrzymane w czasie VII Konkursu Winiarskiego o Medal ENOEXPO 2015 – producent zdecydował się zgłosić swoje wina w konkursie… międzynarodowym i w nim, w mocnej, zagranicznej stawce, Hibernal 2014 oraz Solaris 2014 zdobyły srebrne medale.
Fakt, że wina te ułożyły się dopiero w okolicach września, jest niewątpliwie związany z cukrem resztkowym. Jego pozostawienie w każdym z win to niejako znak firmowy Winnicy Turnau, która brała pod uwagę preferencje Polaków, ale też zdanie swojego enologa – Franka Fausta – który w swojej winnicy nadreńskiej z sukcesem produkuje je właśnie w takim stylu. Wielokrotnie słyszy się że polskie wina nie mają jednego rozpoznawalnego stylu.
Jak na nienajlepsze warunki rocznika 2014, zeszłoroczne wina były udane, choć trzeba przyznać, że wspominany cukier wyraźnie wspomógł nieco słabszą jakość owocu. Bieżący rocznik 2015 na dojrzałość owocu nie mógł narzekać, byłem więc ciekaw, jak wypadną same wina. Oto one:
Rosé 2015 – w zeszłym roku smakowało mi najbardziej z całej oferty, w tym roczniku jeszcze się poprawiło. Nadal kupaż ronda z regentem, supersoczyste, pełne poziomek, truskawek w śmietanie i fajnie balansującej całość kwasowości. To będzie jeden z hitów tego lata (55 zł). ♥♥♥♡
Riesling 2015 – z pewnością Frank Faust jest z niego zadowolony. Naprawdę dobrze zrobiony riesling, z klasycznymi nutami aromatycznymi tej odmiany – najwyraźniejsze są nuty cytrusowe i jabłkowe, z czasem pojawia się odrobina moreli i brzoskwini, umiejętnie podbitych delikatnym cukrem resztkowym (5,6 g). Jedyne wino – ale i taki szczep – któremu trzeba dać trochę czasu, by pokazało pełnię swoich możliwości, na razie jeszcze zbyt młode (90 zł). ♥♥♥♡
Solaris 2015 – tak, znów dobry owoc (gruszka, brzoskwinia, cytryna). Wino wyraźnie wytrawniejsze niż zeszłoroczna edycja. Dość zwiewne, naprawdę przyjemne (65 zł). ♥♥♥
Seyval Blanc 2015 – wino klasyfikowane jako półwytrawne i choć nie jestem zwolennikiem cukru w tej odmianie, muszę przyznać, że ta wersja jest świetna. Soczyste, kompleksowe, pełne cytrusów, z dobrą strukturą! Cytując jeden ze gagów Monthy Pythona: „jesteśmy pod cholernym wrażeniem, tutaj na dole” (70 zł). ♥♥♥♥
Hibernal 2015 – na imię mu równowaga. Mimo „półsłodkości” na etykiecie wino ma doskonałą równowagę, przy której można by się pokusić o zakwalifikowanie tego wina nawet jako „prawie wytrawne”. Sporo białych kwiatów, grejpfruta i typowych nut ziołowych. Ponownie bardzo soczyste i świeże (75 zł). ♥♥♥♡
Johanniter 2015 – także półsłodkie i tutaj cukier jest już wyraźniejszy. A co za tym idzie, mamy sporo nut tropikalnych owoców w słodkiej zalewie, na szczęście na końcu pojawia się też odrobina kwasowości. Trudne do picia solo, warto je podać do sałatki czy lekkich, pleśniowych serów (75 zł). ♥♥♥
W roczniku 2015 pojawiły się także wina czerwone z topowym Pinot Noir 2015, ale dam im jeszcze trochę czasu w butelce i opiszę za jakiś czas.
Wina nabyć można bezpośrednio w winnicy, sklepach Kondrat Wina Wybrane lub poprzez sklep internetowy – klikając na podane przy winach ceny.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.