Baśnie Andersena
Wakacje, ogórki, czytam właśnie dziennik Hansa Christiana Andersena, który ukaże się u nas za miesiąc w przekładzie Bogusławy Sochańskiej. 8 lipca 1875 pisarz notuje: „Wypiłem wieczorem pół butelki szampana, ale zupełnie mnie to nie odświeżyło”.
Oto kilka innych zapisków w dzienniku autora Den Lille Pige med Svovlstikkerne czyli „Dziewczynki z zapałkami”:
„Strzeliłem sobie pół butelki malbeka od Trapiche, ale trochę mnie przeorało.”
„Zażyłem po dwudziestej pół butelki gevrey-chambertin z 1850, lecz cokolwiek mną miotnęło.”
„Wessałem wczoraj wieczorem grackiego Somló, tak za etykietkę, jednak zmuliło mnie ciupeńkę.”
„Wypiłem wieczorem ledwie 0.375 sauternesa, tym niemniej nieco mnie siekło.”
„Miły wieczorek, była pasta i połowa chianti (w magnum), jednakże smagło mnie odrobinkę.”
„Wysączyłem pół literka caberneta z Mołdawii wczoraj późnym wieczorem, ale przeciągnęło mnie dookoła.”
„Przed nocą był pinocik chilijski, połówka nie więcej, ale ciut ciut mnie zmaglowało.”
„Po wieczornych wiadomościach spożyłem pół butelki shiraza, wszakże ździebko mną targnęło.”
„Do kolacji wypiłem mniej niż pół butelki supertoskana, jednak rzucało mną jak na zakręcie.”
„Wczoraj była mała buteleczka barolo do serenady, jednak nad ranem zakleszczyło mnie nieznacznie.”
„Na dobranoc pół literka riojy, ale przewaliło mnie na amen.”
„Przed północą było nieco bordeaux, tak z pół butelki, jednak zwęgliło mnie tyci.”
„O dwudziestej drugiej wypiłem niecałe czterysta gram chardonnay z Napy, ale szczyptę mnie skręciło.”