#Ludzie: Piotr Luty
Piotr Luty
Z winem zawodowo związany od 2000 r. kiedy to został przetransferowany z branży internetowej do handlu winem. W 2004 wspólnie z żoną założył firmę importerską Wina.pl i otworzył sklepy i magazyn w Krakowie. Pracuje w niej do dziś.
Dlaczego wino?
Bo to miły produkt do sprzedaży, prawie każdy go zna, wywołuje uśmiech u ludzi i pozytywne nastawienie. Oczywiście tylko wtedy, gdy jest dobre.
Mój ulubiony region winiarski to…
Alto Adige – połączenie genialnych win z urokliwym krajobrazem, narty, słońce, świetna kuchnia – a jak się znudzą narty, można wyskoczyć szybko nad morze.
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…
Rieslingiem, ale tym młodym, świeżym, cytrusowo – słonecznym. Chociaż, jak riesling, mógłbym się też dobrze zestarzeć.
Na co dzień piję wino…
W przeważającej części białe, w cenie do 50 zł, ze sklepu Wina.pl.
Wino, które zmieniło moje życie…
Jeszcze żadne nie zmieniło, ale najbardziej zapadły mi w pamięć E. Guigal Château d’Ampuis Côte-Rôtie, rocznik chyba 1998 i Köfererhof Kerner 2008. Cytując klasyka: „nie znalazłem nic przeciwko temu, aby przyznać temu winu 100 punktów”.
Najwięcej wydałem na butelkę…
Niestety nie zbieram rachunków, ale myślę, że nie więcej niż 100€, kupując prywatnie, za granicą w sklepie specjalistycznym.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Zdecydowanie tak, ale jeszcze lepsze połączenie to wino i przyjaciele. Wtedy nawet gorsze wino zyskuje na jakości.
Najtrudniejsze w winie jest…
Znaleźć ten właściwy moment, kiedy dana butelka ma swój szczytowy moment. Często niestety przegapiam.
Butelka, o której marzę…
Polskie wino z wysokimi ocenami prasy światowej, np. 5 gwiazdek od Decantera. Myślę, że ta chwila coraz bliżej.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Chylę czoła przed ludźmi piszącymi mądrze o winie, bo to bardzo duża umiejętność wyrazić wino słowami, dlatego przełykam wszelkie nadużycia, popijając je dobrym rieslingiem.
Przyszłość wina to…
Kraje, gdzie jego konsumpcja będzie wzrastać – Azja i oczywiście Polska.