II Zlot Blogosfery winiarskiej
W Warszawie odbył się II Zlot winiarskich blogerów. To kontynuacja imprezy, którą Winicjatywa zorganizowała po raz pierwszy rok temu. Spotkanie w przyjacielskim gronie i atmosferze ma na celu integrację środowiska, wymianę doświadczeń i wspólną naukę. Udział wzięło 27 blogów o winie (na 69 aktualnie czynnych) plus nasi przyjaciele z Magazynu Wino i oczywiście sama Winicjatywa. Był to więc niezły przegląd polskich winopisarzy A.D. 2015.
Formuła była taka sama, jak rok temu: rano gadanie, po południu degustowanie. W tym roku w ramach gadania zaproponowaliśmy trzy wystąpienia. Niżej podpisany przedstawił „power ranking” polskich blogów – kto z blogerów jest najbardziej aktywny, kto się liczy i ma rzeczywisty posłuch. Wnioski z tej analizy przedstawię w osobnym tekście.
Bardzo ciekawa okazała się prezentacja Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk. Magdalena Stępień, Julian Zubek i Michał Denkiewicz pod wodzą dr hab. prof. UW Joanny Rączaszek-Leonardi przez blisko rok badali język opisu wina w polskim internecie oraz kompetencje degustacyjne szerokiej próby konsumentów. Psychologia języka to bardzo ciekawy temat – czy my mówimy językiem, czy język mówi nami? Czy język opisu wina podąża za wyobraźnią, czy struktury językowe determinują percepcję? Inaczej mówiąc, czy bogaty bukiet wina staramy się wyrazić nowymi słowami, czy też naginamy go do istniejących kalek takich jak „mocna wiśnia w nosie”? W kolejnym wystąpieniu Mateusz Szaniewski z Agory przybliżył różne media społecznościowe i sposób ich wykorzystania w dotarciu do czytelników bloga.
Po południu odbyły się trzy sesje degustacyjne: komentowane prezentacje win z Polski, Portugalii oraz starych butelek z kolekcji Sławomira Chrzczonowicza i Wojciecha Bońkowskiego; prezentacja nowej oferty letniej Lidla (sponsora Zlotu – pełna recenzja wkrótce) oraz najciekawsza dla wielu degustacja w ciemno połączona z konkursem. Blogerzy mieli zdegustować 14 próbek i określić, czy wino pochodzi z marketu/dyskontu, czy ze sklepu specjalistycznego (a także zgadnąć kraj i region/apelację pochodzenia, szczep winorośli oraz cenę). Ideą było sprawdzenie, czy wino z dwóch stron rynkowej barykady (oczywiście w zbliżonych stylach i cenach) odczuwalnie się od siebie różnią. A przy okazji – test kompetencji dla winiarskiej blogosfery.
A oto degustowane wina i wyniki testu:
1. Jaume Serra Cava Brut – 18,99 zł (Faktoria Win – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj prawidłowo poznało 50% blogerów, region – 41%, szczep – 41%, market – 55%, cenę (w przybliżeniu do 5 zł) – 32%. Średnia ocena – 3/6.
2. Família Oliveda Brut Jove – 33,50 zł (El Catador – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj – 64%, region – 55%, szczep – 55%, sklep – 55%, cena – 23%. Ocena – 3,2
3. HãHã Marlborough Sauvignon Blanc 2013 – 54 zł (Wines United – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj – 41%, region – 27%, szczep – 68%, sklep – 36%, cena – 14%. Ocena – 3
4. Seifried Estate Nelson Sauvignon Blanc 2014 – 45,99 zł (Marks & Spencer)
Kraj – 68%, region – 0%, szczep – 95%, market – 36%, cena – 14%. Ocena – 3,8
5. Guerrieri Rizzardi Valpolicella Classico 2013 – 53 zł (Winkolekcja)
Kraj – 5%, region – 5%, szczep – 5%, sklep – 23%, cena – 5%. Ocena – 2,5
6. Fratelli Farina Valpolicella Classico Superiore 2011 – 46,90 zł (Alma)
Kraj – 14%, region – 0%, szczep – 0%, market – 23%, cena – 32%. Ocena – 3,6
7. Domaines Lorgeril Minervois La Galine 2013 – 39,50 zł (Mielżyński)
Kraj – 68%, region – 0%, szczep – 59%, sklep – 41%, cena – 36%. Ocena – 3
8. Château de Pouzols Minervois 2012 – 59 zł (Faktoria Win – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj – 55%, region – 0%, szczep – 45%, market – 41%, cena – 18%. Ocena – 4,2
9. Château Pontet Fumet Saint-Émilion Grand Cru 2007 – 49,99 zł (Lidl)
Kraj – 27%, region – 18%, szczep – 14%, dyskont – 41%, cena – 9%. Ocena – 3,7
10. L’Étoile de Château Villegeorge Haut-Médoc 2011 – 62 zł (Winkolekcja)
Kraj – 18%, region – 5%, szczep – 23%, sklep – 41%, cena – 14%. Ocena – 3
11. Goanvi Douro Stravaganza 2012 – 31 zł (Kondrat Wina Wybrane)
Kraj – 14%, region – 14%, szczep – 9%, sklep – 64%, cena – 36%. Ocena – 2,7
12. João Portugal Ramos Marquês de Borba Tinto 2013 – 29,99 zł (Biedronka – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj – 0%, region – 0%, szczep – 14%, dyskont – 64%, cena – 27%. Ocena – 3,4
13. Château Jolys Jurançon 2012 – 68,90 zł (Mielżyński)
Kraj – 32%, region – 5%, szczep – 5%, sklep – 45%, cena – 9%. Ocena – 3,4
14. Château de Rayne Sauternes Madame de Rayne 2006 – 49,99 zł (Lidl – zobacz nasz opis tego wina)
Kraj – 64%, region – 55%, szczep – 55%, dyskont – 45%, cena – 23%. Ocena – 4,1
Jako organizator degustacji wina dobrałem w parach na zasadzie maksymalnego podobieństwa – najczęściej były to wina z tej samej apelacji w bardzo zbliżonych cenach (ale uczestnicy testu o tym nie wiedzieli). Z marketów w większości starałem się dobrać wina wyróżniające się, wysoko oceniane przez samych blogerów. Unikałem win najtańszych (poniżej 20 zł), gdyż trudne byłoby dobranie do nich odpowiedników ze sklepów specjalistycznych, gdzie ceny zaczynają się w zasadzie od 20 zł. A oto wnioski w kolejności od najmniej do najbardziej istotnych:
1. Między winami z marketów a sklepów specjalistycznych nie ma żadnej ontologicznej różnicy. Trafność w rozpoznaniu miejsca zakupu wina wyniosła z reguły poniżej 50%. Jest to rzecz oczywista dla każdego obytego degustatora, ale teraz otrzymała eksperymentalne potwierdzenie.
2. Co więcej, blogerzy generalnie wyżej ocenili wina pochodzące z marketów i dyskontów, nawet wtedy, gdy są ciut tańsze (5 przypadków na 7). Ja sam w tych parach oceniałbym wina nieco inaczej – zdecydowanie bardziej podobała mi się Valpolicella z Winkolekcji niż Almy (brett) czy Bordeaux z Winkolekcji niż z Lidla. Czy wyższe oceny blogerzy przyznawali po prostu winom cięższym? A może drugiemu winu w każdej parze?
3. Polscy blogerzy winiarscy w zasadzie posiadają podstawowe kompetencje degustacyjne. Są w stanie rozpoznać podstawowe style win takie jak Sauvignon Blanc, Syrah, Cabernet Sauvignon, Cava, Sauternes. Wiedzą, że Bordeaux robi się z Merlot i Cabernet Sauvignon, szampana z Pinot Noir, a tokaj z Furminta i Hárslevelű. To cieszy – dowodzi, że nie są ludźmi z ulicy. Oczywiście, nie obyło się bez wpadek – nikt (!) z blogerów nie rozpoznał Marquês de Borba z Biedronki, wina wałkowanego przez wszystkich od miesięcy. Nowozelandzkie Sauvignon rozpoznawano jako Viognier z Langwedocji, Médoc jako chilijskie Carménère albo Châteauneuf-du-Pape… Wpadki i zaćmienia zdarzają się również profesjonalnym degustatorom. Bardziej martwi, że…
4. Blogerzy wpadają w kłopoty, gdy wino zaczyna choć trochę wykraczać poza mainstream. Na 44 próby tylko jedna osoba rozpoznała Valpolicellę, choć bardziej typowego wina niż Guerrieri Rizzardi dobrać nie sposób. Mieszanki Syrah/Grenache nikomu nie skojarzyły się z Langwedocją. Kłopoty sprawiło odróżnienie Prawego od Lewego Brzegu w Bordeaux (oraz Bordeaux od reszty świata).
5. Najgorzej blogerzy wypadli w określaniu… ceny. W najlepszym razie trafiała ją (w przybliżeniu do 5 zł) jedna trzecia uczestników. Przy niektórych winach rozstrzał w propozycjach sięgał od 9,99 do 150 zł. Czy to dlatego, że blogerzy najczęściej piją wina bardzo tanie? Wniosek nie wydaje się uprawniony, ale problem pozostaje.
6. Krótko mówiąc, kompetencje degustacyjne blogerzy generalnie mają, ale powierzchowne. Najlepszym wynikiem okazało się 30 punktów (na 63 możliwe). Połowa blogerów zmieściła się w przedziale 19–24 pkt., czyli myliła się w dwóch przypadkach na trzy. Kilka osób piszących publicznie o winie zdobyło 12 albo wręcz 6 punktów. Generalnie więc nie jest tragicznie, ale o ponadprzeciętnych kwalifikacjach czy zdobywaniu jakichś dyplomów nie ma co mówić. Trzeba trenować i podnosić swoje kwalifikacje. Trzeba porównywać wina między sobą i pić je w ciemno. Trzeba częściej sięgać po wina mniej banalne.
Zwycięzcą degustacji w ciemno został Sebastian Bazylak z bloga Zdegustowany (współpracuje również z Do Trzech Dych). W nagrodę pojedzie do Langwedocji na zaproszenie Faktorii Win. Na podium uplasowali się również Maciej Gontarz (Viniculture), Agata Galińska (Winniczek) i Mariusz Boguszewski (Pisane Winem).
A relacje ze Zlotu Blogosfery przeczytacie na blogach:
Blurppp – Zapiski z Pustyni – riposta – kontrriposta
Czerwone czy Białe? – przeczytaj też ciekawy komentarz do niniejszego artykułu
Trzy Kolory Wina – również relacja z seminarium
Wpisy na portalach społecznościowych (Facebook, Twitter, Instagram) może śledzić za pomocą tagu #winneblogi.
Zlot Blogosfery był komercyjną imprezą organizowaną przez Winicjatywę. Wstęp dla blogerów był płatny. Sponsorem generalnym imprezy był Lidl. Fundatorem nagrody dla najlepszego blogera jest Faktoria Win. Dziękujemy importerom, którzy udostępnili wina do degustacji – Lidl, Faktoria Win, Marks & Spencer, Alma, El Catador, Atlantika.