Być jak Dorli Muhr
Mistrzyni PR-u, a od jakiegoś czasu także autorka najlepszych austriackich blaufränkischów, nie spoczywa na laurach i wciąż podejmuje nowe wyzwania. Ogłosiła właśnie, że jej winiarnia, do tej pory będąca współwłasnością Dirka Niepoorta, począwszy od września 2019, jest w jej wyłącznym posiadaniu i zmienia nazwę z Muhr-van der Niepoort na Weingut Dorli Muhr.
Dorli lubi opowiadać anegdotę, jak to mając lat dwadzieścia i niewielkie pojęcie o winie, wprosiła się do Château Mouton-Rothschild. Dziewczyna z recepcji odmówiła jej wstępu. Dorli na to odparła, że po prostu chciała się dowiedzieć, w jaki sposób przeprowadzają fermentację malolaktyczną. Nie miała pojęcia, co to jest, ale poprzedniego dnia usłyszała ten termin i uważała, że ma moc. Rzeczywiście, zadziałał. Po chwili do recepcji zszedł legendarny szef piwnicy Raoul Blondin, który czuwał nad winami Mouton-Rothschild przez ponad pół wieku i oprowadził Dorli po zamku osobiście.
Niemożliwe nie istnieje
Ta wizyta zrobiła na młodej Austriaczce takie wrażenie, że po powrocie do kraju zabrała się do lektury klasyków enologii, w tym Émileʼa Peynauda, a także zaczęła niektóre z tych dzieł przekładać na niemiecki. Na uniwersytecie kształciła się bowiem na tłumaczkę z języka francuskiego. Właśnie jako tłumaczka pojechała na targi wina, które odbywały się w Nowym Jorku. Był koniec lat 80. – czas świeżo po skandalu glikolowym – i pies z kulawą nogą nie zaglądał do austriackiego namiotu. To tylko jeszcze bardziej zmotywowało Dorli. W 1991 roku, jeszcze na studiach, otworzyła agencję specjalizującą się w międzynarodowej promocji win austriackich. W najtrudniejszym możliwym okresie dokonała niemożliwego: sprawiła, że winiarscy dziennikarze na powrót zaczęli się interesować Austrią.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!