Zsirai Tokaji Fordítás 2006
Zsirai Tokaji Fordítás 2006
O winiarni Zsirai usłyszałem po raz pierwszy od Maćka Nowickiego, który przywiózł mi z Węgier butelkę maślacza – praktycznie wymarłego rodzaju wina tokaju (winem bazowym zalewa się osad drożdżowy pozostały po produkcji słodkiego aszú, czyli taki szlam z dna beczki). Zsirai Máslás 2008 okazał się bodaj najlepszym (z niewielu, to prawda) maślaczem, jaki piłem w życiu. No i teraz się potwierdziło – siostry Zsirai znowu stworzyły coś z niczego, czyli dobry Fordítás, który również jest winem z odpadów – młodym winem albo moszczem zalewa się wytłoki po aszú (to samo, co we Włoszech ripasso). Wino jest i atrakcyjne, i ciekawe, jest bowiem mało słodkie (w zasadzie smakuje jak półwytrawne! – 80 g cukru, ale aż 8,4 g kwasu), a dość wyraźnie gorzkawe, do tego słone, mięsiste, więc będzie świetnie pasowało do jedzenia – ja butelkę dopiję sobie w pierwszy dzień Świąt do kaczki albo gęsi… No i ta cena – 54 zł za półlitrową flaszę dobrego tokaju.
Drugim ciekawym winem jest Tokaji Hárslevelű Késői szüret 2009. Zazwyczaj zachowuję zdrowy sceptycyzm do tokajskich „późnych zbiorów”. Dla mnie są to wina bez głębi i wielowymiarowości prawdziwego tokaju, czyli słodkiego aszú. Tutaj udało się zrobić naprawdę dobre wino bez udziału szlachetnej pleśni –wyraźnie słodkie, brzoskwiniowo-migdałowe, jesienne, ale nie tak pieprzne jak aszú, ze świetnym balansem i rewelacyjną wprost ceną – 37 zł za pół litra. Jest to oficjalnie najlepszy stosunek ceny do (prawdziwego, nie sztucznego) cukru mijającego roku 2014.
Trudniejszym winem w odbiorze jest Tokaji Furmint 2011. To rustykalny przedstawiciel wytrawnych tokajów, wino zdominowane w tej chwili przez beczkę i redukcję, pachnące (jeśli to właściwe słowo) cebulą i solonym połciem wieprzowiny; trzeba je dobrze przewietrzyć, a najlepiej zostawić na parę dni, by zmiękło i zrobiło się bardziej pijalne, ujawniając niezłą tłustą fakturę i odrobinę słodyczy (no i 14% alk.), choć nie tak dużo owocu. Dobre wino do karpia. Niewątpliwą zaletą jest bodaj najniższa za poważnego Furminta w Polsce cena – 37 zł za butelkę.
No i chluba producenta, czyli Tokaji Aszú 5 Puttonyos 2007. Tutaj intelektualny, mało słodki styl Zsirai ujawnia się w całej pełni. Nie znajdziecie tu zanadto karmelowej, syropowej słodyczy, rządzi kwas, surowość, obyczajowy konserwatyzm. Bardzo ciekawe wino, znów idealne do zastosowań gastronomicznych, a nie tylko kontemplowania koneserstwa. I znów dobra cena – 99 zł to najmniej wśród pijalnych tokajów wyższej klasy na polskich półkach. Warto!
Wszystkie wina kupicie w Salonie Win Karpackich w Dworze Kombornia, w sklepie DeliWine & Coffee w Rzeszowie oraz przez internet (kliknij linki przy poszczególnych win).
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.