Wzgórza Trzebnickie i OK Wine Bar
Nieustający postęp Winnicy Wzgórz Trzebnickich śledzę od Konwentu Polskich Winiarzy w Warszawie, a smak zaprezentowanych wówczas win, w szczególności Rieslinga i Chardonnay, pamiętam do tej pory. Świetnie położone w paśmie Wzgórz Trzebnickich winnice (łącznie 3,5 ha w Węgrowie i w Jaksonowicach, ok. 25 km od Wrocławia), lessowe gleby i umiarkowany klimat bez gwałtownych zmian temperatur a także dobra ręka właściciela Rafała Wesołowskiego sprawiają, że Vitis vinifera ma tam optymalne warunki rozwoju. Uprawia się tu rieslinga i chardonnay, a także pinot noir, gewürztraminera, pinot gris i cabernet sauvignon, z którego wino zadebiutuje na rynku tej jesieni. Uzupełnienie stanowią rondo i regent, w przyszłości planuje się także zasadzić johannitera i cabernet cortis.
Jednym z najmocniejszych punktów oferty Wzgórz Trzebnickich są wina musujące. Wspominany przez nas wielokrotnie kupaż Chardonnay z Pinot Noir z 2012 r. robiony metodą Charmat (czyli tak jak prosecco) i trzymany 18 miesięcy na osadzie jest nadal w świetnej formie (80–95 zł*), z dobrze już ułożoną strukturą, świetną równowagą pomiędzy owocami (truskawki, poziomki, maliny) a musowaniem i chrupkim, odświeżającym zakończeniem. Świetne do pikantnych wędlin, tapasów czy owoców morza. Kto zainteresowany niech się śpieszy, zostało już niewiele z wyprodukowanych 150 butelek.
W tej samej technice i ilości powstał musujący Riesling 2012 (79–85 zł). Aromaty skórki chlebowej, jabłek, gruszek i lekkich, cytrusowych akcentów, ze świetną kwasowością i dobrym musowaniem. Degustując go w ciemno trudno byłoby odgadnąć, że to polskie wino.
Spokojny Riesling 2013 (65 zł) jest intensywniejszy niż poprzedni rocznik, lekko słodkawy bukiet (cytrusy, brzoskwinie), w smaku dość soczysty owoc, z charakterystycznymi naftowymi nutami i dobrze zaakcentowaną kwasowością; zrobił bardzo dobre wrażenie. Z kolei Chardonnay 2013 imponuje aromatami dojrzałych jabłek, brzoskiwni, akcentami mandarynek i białych kwiatów. W smaku świetna struktura, z lekką goryczką w końcówce i bardzo przyjemnym zakończeniu.
Próbowałem też dwóch premier, które wróżą, że w przypadku Wzgórz Trzebnickich rocznik 2014 zapamiętamy na długo. Gewürztraminer 2014, mimo że próbka zlana była ze zbiornika tego samego dnia rano miał już całkiem fajną równowagę, dużo tu klasycznych aromatów różanych, kwiatowych, trochę owoców liczi. Świetna mineralność i wydaje się, że za kilka miesięcy może być prawdziwym hitem.
W Pinot Gris 2014 znakiem firmowym będą owoce tropikalne i wyższy cukier resztkowy. Ale dzięki osiągnietej równowadze (5,9 g cukru / 6,9 g kwasu i 12% alkoholu) nic nie przeszkadza, nie wystaje i niczego nie brakuje.
Wszystkie wina degustowaliśmy we wrocławskim OK Wine Bar, miejscu dla którego warto celowo zboczyć z trasy, przenocować we Wrocławiu i dopiero następnego dnia ruszać dalej. Karta win liczy ponad 2000 tytułów pochodzących od uznanych importerów – od Winkolekcji, przez Wine Express, Dom Wina czy Atlantikę skończywszy na kilku mniejszych jak np. krakowski Dionizos. Na uznanie zasługuje bogata oferta z krajów „mniej oczywistych” jak choćby Słowenia czy Gruzja. Codziennie do spróbowania na kieliszki jest około 30 win, a komu to nie wystarcza, może też spróbować czegoś innego – na kieliszki można tu otworzyć każde wino do 150 zł. (Całą kartę możecie przejrzeć tutaj). Do win stworzono tu krótką, ciekawą i zmieniającej się wraz z porami roku kartę dań a także przekąsek – w tym serów zagrodowych i wypiekanego na miejscu chleba.
(Prezentowane wina można nabyć w OK Wine Bar, a także w Winnicy na Solnym oraz sklepie internetowym Polskie Wina. *oznacza rozpiętość cen w zależności od miejsca zakupu).
Degustowałem na zaproszenie Organizatora.