Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Wywiad: Luca Turin

Komentarze

Z Lucą Turinem, biofizykiem, orędownikiem i popularyzatorem wibracyjnej teorii zapachu, autorem (wraz żoną Tanią Sanchez) najpopularniejszego na świecie przewodnika po perfumach Perfumes. The A–Z Guide, projektantem związków zapachowych, rozmawia Maciej Świetlik

© Christos Lolos

Dlaczego węch nie jest traktowany na równi z innymi zmysłami? Historycznie poświęcano mu mniej uwagi.

Bo on jest mniej ważny! Jeśli powiedziałby pan komuś, że musi stracić jeden z pięciu zmysłów i może wskazać który, większość ludzi słusznie wybierze zapach jako trzeci w kolejności, za wzrokiem i słuchem. Niektórzy nawet wolą stracić raczej węch niż dotyk.

Skoro węch jest tak „mało ważny”, to po co w ogóle go mamy? Do czego nam się przydał w toku ewolucji, poza rzeczami oczywistymi (rozpoznawanie zepsutego, a więc toksycznego jedzenia). Może służy tylko przyjemności?

Cóż, nie byłem świadkiem tych procesów, mogę tylko spekulować, że kiedy homo sapiens nauczył się uważnie używać tego zmysłu, to w przestrzeni wolnej od innych zapachów, mógł wyczuwać inne zwierzęta.

Znane są przypadki ludzi, którzy stracili powonienie i z tego powodu wpadli w depresję.

Jakość życia znacznie się pogarsza w przypadku anosmii, zatem osoby cierpiące na tę przypadłość często popadają w depresję. Przykre jest, że nie spotykają się z odpowiednim współczuciem.

Zastanawia mnie, dlaczego postanowił pan ze zmysłu o tak pośledniej roli uczynić temat pracy i pasję swojego życia?

Ja i inni naukowcy poświęcamy się jakiejś dziedzinie nie ze względu na jej znaczenie, ale na zainteresowanie, jakimi ją darzymy. Równie istotne jest to, ile możemy wnieść do wybranego zagadnienia. Mały wkład do wielkiego tematu może być mniej satysfakcjonujący niż wielkie odkrycie na polu, które nie leży w centrum zainteresowania. To czyni obszary znajdujące się na marginesie powszechnej uwagi ciekawszymi. Dobrym przykładem może tu być odszyfrowywanie starożytnych języków. Niezwykle interesujące jako logiczne puzzle, ale kiedy już złamiemy szyfr, okazuje się, że inskrypcja mówi: „Kup dwie pomarańcze i paprykę”.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!