Winnica Pałacu Rajkowo Cuvee 2021
Rok powoli zbliża się do końca, ale w żaden sposób nie wpływa to na zmniejszenie liczby premier w polskim winiarstwie. Wręcz przeciwnie – w tym tygodniu kolejne pojawiły się w marketach (recenzja jeszcze w tym tygodniu), a z niektórymi kurierami widzę się tak często, że powoli szykuję dla nich miejsce przy świątecznym stole. W jednej z ostatnich „dostaw” pojawiły się nowości od zachodniopomorskiej Winnicy Pałacu Rajkowo.
O tym producencie miałem już okazję wspominać przy okazji pierwszej – zresztą bardzo udanej – edycji Festiwalu Wina Pomorza Zachodniego w Szczecinie i nigdy nie miałem wątpliwości, że kolejne okazje będą się pojawiać coraz częściej. Jest to nie tylko pieczołowicie odrestaurowany budynek samego pałacu z 1907 roku (prace zakończyły się w 2018 roku), dołączający do pokaźnej już, „pałacowej” enoturystyki w Polsce (by wspomnieć Mierzęcin, Minogę czy Pawłowice), ale i poważny projekt winiarski. W 2017 roku na powierzchni 4,5 hektara zasadzono kilkanaście odmian winorośli, reprezentujących przede wszystkim nową generację odmian PIWI (solaris, johanniter, muscaris, souvignier gris, helios), nie zabrakło też pierwszej generacji hybryd (hibernal) oraz odmian winorośli szlachetnej (przede wszystkim riesling). Co ciekawe, ponieważ prace nad samą przetwórnią wciąż jeszcze trwają, same wina – z owoców zebranych w Rajkowie – powstają w Winnicach Kojder, pod czujnym okiem tamtejszych winiarzy i w całkowicie transparentny sposób – informacja o tym znajduje się na kontretykiecie, co niekoniecznie jest oczywiste w polskich realiach. Co do jakości win produkowanych przez Kojderów nie ma raczej żadnych wątpliwości, nic więc dziwnego, że w Rajkowie chwaliłem już pierwszy rocznik, a udaną passę kontynuują także reprezentanci rocznika 2021, których miałem okazję spróbować.
Na pierwszy ogień poszło Cuvee 2021 będące – zgodnie z nazwą – kupażem trzech odmian winorośli: muscarisa, hibernala i johannitera. Przewaga sekcji aromatycznej musiała znaleźć odzwierciedlenie w zapachu – mamy tu bogaty bukiet pełen nut muszkatowych, białej porzeczki, pokrzywy, pigwy i odrobiny liczi, a większość z tych aromatów powtarza się w smaku, choć tu dołączają też jabłko i cytrusy. Niezła struktura, przyjemna cytrusowa kwasowość i dość długi owocowy finisz. Wszystko zgrabnie i w odpowiednich proporcjach poukładane. Dodatkowy plus za wpadające w oko etykiety (79 zł). ♥♥♥♡
Zaintrygował mnie także – głównie za sprawą samej nazwy – Solaris Wytrawny 2021. Ostatecznie okazało się wprawdzie, że aż tak wytrawny nie jest (ma 9 g cukru resztkowego), ale w połączeniu z dość wysoką kwasowością i udaną winifikacją dał wino dość mocno odbiegające od stereotypowego solarisa na polskim rynku – i chyba trudno o większy komplement. Udało się uniknąć półwytrawnego banału i zawsze irytujących, gorzkich niuansów, ba! – nawet brzoskwinia i gruszka nie występują w tradycyjnym natężeniu. Bukiet jest jeszcze w miarę klasyczny, w ustach pojawia się jednak znacznie więcej jabłka (a także jego skórki) oraz moreli, wszystko podbite ledwie delikatną nutą słodyczy. Struktura jest lekka, a całość dobrze zrównoważona, z wyraźnym, jabłkowo-cytrynowym zakończeniem. Miła odmiana! (79 zł). ♥♥♥+
W podanych cenach wina zakupić najlepiej poprzez sklep internetowy producenta (kliknij na link z ceną). Dostępne są także w miejscach współpracujących z producentem, co ciekawe znajdziemy je także w dolnośląskim Zamku Roztoka.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.
- 0
- …
Komentarze