Wine Folly: nowe kolory wina
Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, ale jeszcze parę lat temu fan wina szukający przystępnej edukacji miał do dyspozycji głównie książki. Grafiki i mapy, dostępne wówczas w internecie, raziły brakiem precyzji i totalną ignorancją wobec współczesnych trendów. Wydawało się, że w dobie Instagrama świat wina pozostanie internetowym dinozaurem, który nie potrafi się wyrazić inaczej niż za pomocą słowa lub siermiężnych grafik rodem z minionego wieku. Tak było, dopóki nie pojawiło się
Wine Folly.
Blog stworzony przez amerykańską sommelierkę i graficzkę
Madeline Puckette w zupełnie nowy sposób opowiadał o zawiłych apelacjach, szczepach czy sposobach winifikacji. Okazało się, że można do tego wykorzystać atrakcyjne infografiki, piktogramy, przyjazną kolorystykę i odrobinę humoru. Autorka Wine Folly stworzyła niepowtarzalny styl graficzny, zrozumiały dla pokolenia millenialsów. Dzisiaj wystarczy wpisać w Google’a hasło „Bordeaux” lub „Chianti”, by najważniejsze informacje o tych niełatwych w zgłębianiu regionach otrzymać w formie, która sprawdzi się nawet na ścianie modnego apartamentu. Nie bez przyczyny grafiki Puckette podchwyciły szanowane winiarskie instytucje, takie jak
Court of Master Sommeliers.
Publikacja książki była dla Puckette z jednej strony krokiem naturalnym – grzechem byłoby nie wykorzystać na papierze grafik, które zrobiły furorę w sieci – z drugiej jednak sporym ryzykiem. Na rynku księgarskim przyszło jej w końcu konkurować z kanonicznymi kompendiami wiedzy o winie. Ponadto na materiały powszechnie dostępne w formie elektronicznej czytelnicy niekoniecznie będą skłonni wysupłać 25 dolarów.
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu