Wina z Peru
Piliście kiedyś wina z Peru? – spytałem moich znajomych. „Skąd?” – gromko odpowiedzieli. Ale ja też nigdy wcześniej ich nie próbowałem! Mimo że to właśnie na terenach Peru zasadzono pierwsze sadzonki winorośli w całej Ameryce Południowej – dokonali tego hiszpańscy konkwistadorzy Pizarra, a w 1540 r. Bartolomé de Terrazas i Francisco de Carabantes założyli pierwsze winnice. Ale historia winiarstwa trwała mniej niż 150 lat. W 1687 r. potężne trzęsienie ziemi zniszczyło południowe wybrzeże Peru – to właśnie tam koncentrowała się produkcja – razem z miastami Ica i Villa de Pisco, winnicami i winiarniami. Od tego czasu peruwiańskie winiarstwo właściwie nigdy nie odbudowało się na dobre, a większość winogron przeznaczana jest na produkcje tamtejszej brandy – pisco. Aktualnie winnice zajmują niewiele ponad 15 tys. hektarów.
Innym problemem jest klimat – nie tak sprzyjający jak w Chile czy Argentynie. Winogrona są wuęc przeciętnej jakości. Szukając informacji o tamtejszych winach w sieci zwykle natrafiałem na komentarze: „bardzo słabe”, „unikać”, „lepiej wybierz coś innego”. Jedyny pozytywny dotyczył bohaterów tego teksu, a i tak był dość przewrotny w treści: „Winom Intipalka udało się osiągnąć coś niezwykle rzadkiego w peruwiańskim winiarstwie – nie trzeba ich wypluwać”.
Intipalka to jedna z serii win powstających w Santiago Queirolo – historycznej winiarni, założonej w 1880 roku przez rodzinę Queirolo – emigrantów z włoskiej Genui. Trzecie pokolenie winiarzy w 2000 r. gruntownie zmodernizowało winiarnię i cały proces powstawania tutejszych win. A jest ich trochę. W ofercie znajdziemy także wina musujące, podstawowe wina spokojne – nazwane po prostu Santiago Queirolo, wina klasy Intipalca Reserva – wyłącznie kupaże dwóch różnych szczepów, Gran Reserva – najlepsze wino oraz słodkiego Moscatel z późnego zbioru. Tak w całym Peru, najbardziej popularnym szczepem jest tu Tannat; używane są także Cabernet Sauvignon, Malbec, Merlot i Petit Verdot oraz białe Sauvignon Blanc i Chardonnay. Istotnym aspektem jest także enoturystyka – to tu znajduje się pierwszy w Peru hotel pośród winnic.
Peruwiański debiut w Polsce zawdzięczamy krakowskiemu importerowi – jest nim Dom Wina – doskonale obeznanemu z produktami Ameryki Południowej (w końcu zaczynał od importu win urugwajskich). Otrzymałem do degustacji pakiet 6 win czerwonych – dwóch z podstawowej linii Santiago Queirolo i czterech z serii Intipalka. Jak wypadły?
Najlepsze okazały się właśnie Tannaty – zarówno podstawowe Santiago Queirolo Tannat 2013, jak i Intipalka Tannat 2013 cieszyły soczystym, czerwonym owocem, dobrą kwasowością i przyjemnym, długim posmakiem. Z trzech kupaży rocznika 2012: Cabernet Sauvignon z Petit Verdot, Cabernet Sauvignon z Syrah i Malbec z Merlotem najciekawiej wypadł ten pierwszy – równowaga owoców, garbnika, nut likierowych i kwasowości.
W pozostałych było już trochę gorzej, winom nie dało się odmówić potęgi owoców i przypraw, ale niestety przygniotły one pozostałe części składowe. Podejrzewam jednak, że wielbiciele podobnie mocarnych win z Toro czy Prioratu byliby zadowoleni. Najgorzej wypadło podstawowe Santiago Queirolo Siglo XVI – malbec z tannatem okazał się fatalnym połączeniem, któremu bliżej było do eksperymentu chemicznego niż winiarskiego.
Kto chciałby wyciągnąć wnioski samodzielnie, ma jeszcze szansę. Wina nie są dostępne w sieci sklepów importera, ale w Klubie Domu Wina można zamówić zestaw 6 różnych butelek (co łączy się z rejestracją w klubie, chyba że już ktoś w nim jest). Cena: 267 zł.
Źródło win: wina nadesłane do degustacji przez importera.