Pagos del Galir Godello 2011
Virxen de Galir Valdeorras Pagos del Galir Godello 2011
Przepraszam, będzie znów o Biedronce. Do dyskusji na śmierć i życie pt. „Po co kupować wino w dyskontach” cudowną puentę dopisało życie. Na półkach, gdzie miały znajdować się tylko winopodobne wyroby przemysłowe, znalazłem bowiem świetne wino od małego winiarza w rewelacyjnej cenie. Godello z winiarni Virxen de Galir w galicyjskiej apelacji Valdeorras (mało znana, ale coraz o niej głośniej, a Godello znawcy widzą nowe Albariño) skrzy się smakowitym gruszkowym owocem, na podniebieniu pojawiają się ciekawe nuty pieprzne, wszystko obszyte dyskretną, ale elektryzującą kwasowością zielonego grejpfruta… Mniam. Jedno z tych, gdy butelka o zawartości 0,75 litra jawi się jako niemądry wynalazek. To najlepsze wino aktualnej oferty w Biedronce i jedno z lepszych, jakie w ogóle piłem w tym dyskoncie. W dodatku to wino kosztuje tylko 24,99 zł. Fantastyczny stosunek jakości do ceny! (Ale zobacz niżej).
Tajemnica sukcesu? Virxen de Galir to ambitna winiarnia, od wielu sezonów wysoko oceniane przez wszystkie hiszpańskie publikacje. Już dawno powinna się znaleźć w katalogu takich importerów jak Mielżyński czy Złoto Hiszpanii. No ale się nie znalazła, więc po diamencik schyliła się Biedronka. Tyle na temat win z dyskontów, które z definicji są gorsze od tych z małych sklepów.
No ale parę kamyczków do owadziego ogródka. Białe Pagos del Galir jest świetne, ale na półce stoi też czerwone Pagos del Galir Valdeorras Mencía Roble 2010 i to już wino mniej przekonujące. Obiecujący wiśniowy owoc niestety zabito beczką, bokami wyłazi wanilia, górą kipi masło, za 24,99 zł nie ma bólu, ale jest w tym winie coś taniego. Na drugi dzień smakuje już dość strasznie.
No i ceny. Coś bardzo tanio Biedronka sprzedaje to Pagos del Galir. Opiniotwórczy portal Elmundovino.es podaje, że to wino w Hiszpanii kosztuje ok. 10€. W sklepach internetowych znalazłem to wino w cenie od 8,30€ do 9,95€. Najniższa, jaką znalazłem, to 8,05€ w podejrzanym klubie wina Abadia. Tymczasem w polskim dyskoncie to wino kosztuje po obecnym kursie równowartość 6€ (i pamiętajmy, że prawie 0,70€ to wyższe podatki w Polsce). Kolejny cud – bo win tańszych niż w kraju produkcji było już w Biedronce kilka. Być może nasz dyskont wykupił całą produkcję 15 tys. butelek i dostał dużą zniżkę? A może prawdziwe jest słowo zaczynające się na „d” a kończące na „g”, którego użył znany hiszpański dziennikarz Victor de la Serna?
Źródło wina: zakup własny autora.