Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Tajlandia en primeur

Komentarze

Bardzo często podczas różnych winiarskich eventów, jak to się ostatnio ładnie określa, wydarzenia towarzyszące potrafią przyćmić główne atrakcje. Tak było podczas tegorocznych primeurów w Bordeaux, gdzie na przykład salon win biodynamicznych był znacznie bardziej inspirujący od wielu degustacji bordoskich. Udział w innym, bardzo ciekawym spotkaniu zawdzięczam zaproszeniu Huberta Boüard, właściciela Château Angelus. W swojej drugiej posiadłości Fleur du Boüard, zorganizował on obok bordoskich primeurów, również degustację win od swoich przyjaciół z różnych stron świata, niekiedy bardzo egzotycznych. Dzięki temu po raz pierwszy degustowałem wina z Tajlandii, od czołowego tamtejszego producenta – firmy Granmonte. Co ciekawe, część z nich były to także primeury, a więc wina z roku 2012.

Możliwe? Możliwe!

Zanim przejdziemy do notek, parę słów o samej winnicy. Granmonte Estate, należąca do rodziny  Lohitnavy, leży w dolinie Asoke przy granicy parku narodowego Khao Yai, około 160 km na północ od Bangkoku. Na 40 ha winnic położonych na wysokości około 350 m.n.p.m. uprawia się białe odmiany: chenin blanc, viognier, sémillon i verdelho oraz czerwone: syrah, cabernet sauvignon i durif. Łagodny, ciepły klimat jest korzystny dla winorośli, natomiast problemem jest nierównomierność opadów w ciągu roku (pora sucha ok. 50 mm i deszczowa 1300 mm). Tym bardziej, że dominujące, gliniaste gleby nie odznaczają się szczególnie dobrym drenażem. Stąd poważnym problemem jest przygotowanie ziemi pod winnice wraz z systemem odprowadzającym wodę w porze deszczowej i zbiorników przechowujących rezerwy wody niezbędnej do nawadniania upraw w porze suchej.

Nikki Lohitnavy, tajski talent winiarski. © Materiały prasowe.

Bardzo ważną, być może najważniejszą, osobą w Granmonte jest córka właściciela, Nikki Visootha Lohitnavy. Po studiach enologicznych na renomowanym winiarskim wydziale uniwersytetu w Adelajdzie, pracowała przez kilka lat jako konsultant u czołowych producentów w Australii (Brown Brothers i Wolf Blass), RPA (Klein Constantia i Anwilka), Portugalii (Quinta de Roriz) i oczywiście Francji (Château Angelus). Mimo młodego wieku, dorobek całkiem spory, a potwierdzeniem winiarskiego talentu Nikki są liczne nagrody uzyskiwane na wielu konkursach jak International Wine Challenge czy corocznym Wine World Awards Decantera.

W primeurach próbowaliśmy dwóch win: Spring, czyli, jak to określa producent – unwooded chenin blanc oraz Orient Syrah. Dodać tu należy, że ze względu na porę winobrania w Tajlandii (luty – marzec), wina z roku 2012, próbowane w kwietniu 2013 mają już za sobą mniej więcej roczny okres dojrzewania, są więc w znacznie większym stopniu niż wina z Bordeaux ukształtowane.

Tajska świeżość. © Materiały prasowe.

Spring to przede wszystkim świeżość: pachnące, egzotyczne owoce, kwiaty, nuty cytrusów. W ustach zaskakująco dobra, oparta na kwasowości struktura, wyraźny atak owocowy ze smakami gruszki, brzoskwini, lekka nuta mineralna. Generalnie duża kultura, przejawiająca się przede wszystkim w czystości tak aromatu jak i smaku.

Jest nieźle! © Materiały prasowe.

Orient Syrah to wino, które zdążyło już zaliczyć 12 miesięcy dojrzewania w nowych amerykańskich i francuskich beczkach i można powiedzieć, że zniosło to z godnością. Wino skoncentrowane, z ładnymi aromatami jeżyny i śliwki w towarzystwie klasycznych dla syrah nut pieprzu i przypraw. Wyraźne, ale nie męczące akcenty beczki – karmel, wanilia, skórki pomarańczy. Dobra kwasowość tworzy mocny szkielet struktury, wspomagany bardzo gładkimi taninami.

Oba wina świadczą o dobrej dojrzałości owocu i bardzo starannej pracy winemakera. Oba są po prostu dobre, co przyznam, było dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się win na tak dobrym poziomie  z tego regionu. Okazało się, że można.

 

Przeczytaj także wywiady z Nikki Visootha LohitnavyVisoothem Lohitnavy.

 

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Baśniowa Tajlandia

    Bardzo dziękujemy za takie wieści z Tajlandii! Brzmi to zachwycająco:), do tej pory słychać było o winie z Hua Hin Hills, więc tym bardziej dobre wieści, powiadomimy naszych fanów: https://www.facebook.com/basniowatajlandia

  • Maciej Klimowicz

    A nie mówiłem ? ;) Fajnie, że wzięliście temat na klatę. Czy w związku z tym, że wina pojawiają się na degustacjach można je będzie (lub może można już) kupić w Europie?

  • Wojtek

    Panie Sławku, a jak wyglądają te wina jeśli chodzi o ceny?