„Sukcesja” uderza w biodynamikę?
Wina biodynamiczne coraz częściej goszczą w popkulturze, ale takiej reklamy jeszcze nie miały. Wszystko za sprawą jednego z ostatnich odcinków Sukcesji, popularnego serialu HBO, w którym wino pojawia się często jako wyraz statusu i aspiracji bohaterów.
Oto w scenie rozmowy Shiv, córki magnata medialnego, i jej męża Toma, duża część uwagi skupia się na pewnej konkretnej butelce. Tom odpakowuje ją z bibuły i otwiera, przedstawiając jako biodynamicznego spätburgundera pochodzącego z niemieckiej winnicy. Kiedy wino trafia do kieliszków, na twarzach Shiv i Toma pojawia się grymas dezaprobaty. Ona stwierdza, że jest nieco ziemiste i germańskie, on konkluduje, że wydaje się odrobinę „rolnicze” i niezbyt dobre. Cała scena trwała zaledwie minutę, ale zdążyła wywołać ożywione dyskusje.
Szczegółowo analizowały ją duże media, takie jak San Francisco Chronicle, zastanawiając się, czy twórcy serialu nie „trollują” win naturalnych. Pojawiły się też interpretacje, że scena ta jest metaforą małżeństwa, które wyczerpało swoją formułę, albo że jest prefiguracją surowego więzienia, które być może czeka Toma. Mało kto dostrzegł intelektualny, iście Allenowski humor tej rozmowy, w której germańskość wyrażona jest nie tylko przez niemiecki wariant pinot noir, ale też poprzez motyw telluryczny, mocno zakorzeniony w kulturze niemieckiej, oraz austriackie źródła biodynamiki.
Przypomnijmy, że rozmowa o winie biodynamicznym pojawia się też m.in. w Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie. Z jakiegoś powodu scenarzyści upodobali sobie konfrontację tej coraz modniejszej kategorii z obyczajowym zakłamaniem.