Sauvignon blanc w Klubie Wino
„Sauvignon blanc jest jak Ella Fitzgerald – ma swój stały, rozpoznawalny styl” – tymi słowami rozpoczęła się w łódzkim Klubie Wino kolejna degustacja przedstawiająca różne interpretacje wina z tego samego szczepu. Pierwsze takie spotkanie poświęcono rieslingowi, w planach są już kolejne. W naszych polskich warunkach tę odmianę można by porównać do Krzysztofa Cugowskiego – tembru jego głosu raczej nie pomylimy z żadnym innym, podobnie jak sauvignon blanc nie pomylimy z żadnym innym szczepem. Dla wielu najbardziej charakterystyczną cechą tej odmiany są aromaty tzw. „kocich sików”, na tym jednak przecież nie koniec. Typowe są także: agrest, porzeczka (także jej liście), pokrzywy i trawa, zioła. W zależności od miejsca pochodzenia wina będą się różnić – raz z kieliszka buchać będzie aromat owoców, raz bukiet będzie oszczędny, a dominować będzie wysoka kwasowość.
Materiał, na podstawie którego mogliśmy się o tym przekonać w praktyce był obszerny – mieliśmy okazje spróbować łącznie 8 win reprezentujących zarówno Stary (Francja, Włochy) i Nowy Świat (Nowa Zelandia, Chile, RPA). Oto najlepsza trójka:
Russiz Superiore Sauvignon 2013 – włoskie sauvignon z pogranicza włosko-słoweńskiego. Jedno słowo, które go określa to „poukładany”. Zachowuje (jak to się ładnie mówi) osobność szczepu, ma świetną koncentrację, dobrą kwasowość która uzupełnia, a nie dominuje, trochę goryczki w końcówce. Niezwykły styl i jakość. (Włochy, 99 zł* , importer: Mielżyński)
Schubert „S” Sauvignon Blanc 2013 – bardzo ciekawe wino z Nowej Zelandii. Właściwie brak tu akcentów charakterystycznych dla tego kraju (mocy owoc agrestu, porzeczki), bukiet jest niezwykle oszczędny, mocno mineralny, smak – ultrakwasowe. Trochę drożdżowych aromatów (co jest wynikiem użycia rdzennych drożdży), po czasie pojawiają się też nuty benzynowe co sprawia, że wino zaczyna się upodabniać do wytrawnego rieslinga. Nie powinno to dziwić – pan Schubert jest Niemcem. (70 zł*, importer: Brix65)
Aresti Trisquel Sauvignon Blanc 2012 – chilijskie sauvignon blanc okazało się najbardziej zbliżone do klasycznych win z tego szczepu– roślinne, zielone, mniej tu owocu (jeśli już, to lekko niedojrzałego), więcej trawy i słynnych kocich pozostałości. Nie ma agresywnej kwasowości, to dobrze zaprojektowane i dobrze zrobione wino (55 zł*, importer: Winkolekcja).
MAN Vintners Sauvignon Blanc 2012
Od dawna cenię tego producenta z RPA za niesamowitą równość win i świetny stosunek jakości do ceny (np. tego pinotage). Podobnie smakuje mi ten Sauvignon Blanc (choć z 10% domieszką sémillon) – sporo ciała, w nosie aromaty jabłek i gruszek towarzyszą cytrusom, w smaku też trochę słodkiej brzoskwini, ale i nut ziołowych. Fajne wino w dobrej cenie (40 zl*, importer: The Fine Food Group).
Przy okazji donoszę, że Klub Wino zmienia lokalizację – przenosi się do większego miejsca przy ul. Kościuszki 132. (znana też jako Piotrkowska 217). Otwarcie lada moment, o czym nie omieszkamy napisać.
Ceny win za Klubem Wino. Degustowałem na zaproszenie organizatora.