Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Quattrocchi Intuición 2011

Komentarze
Quattrocchi Intuición Mendoza Tempranillo Malbec
Czy te oczy mogą kłamać?

Quattrocchi Intuición Mendoza Tempranillo–Malbec 2011

Raz jeszcze powrócę do jednego z moich ulubionych tematów, czyli zwierzątek na etykiecie które zwiększają sprzedaż wina. Ale tylko po to, by napisać, że gdyby nie udowodniono tej roli zwierzątek, można by zastanowić się nad wpływem innych elementów etykiety na konsumenckie. Na przykład – oczy. Czyż zerkając na klientów z półki sklepowej i podążając za nim wzrokiem, nie osiągają podobnego efektu co króliczki, jaszczurki lub zwierzyna leśna?

Na mnie oczy zadziałały już kilka lat temu, gdy pierwszy raz kupiłem butelkę pochodzącą od Bodega Quattrocchi, które sprowadza do Polski M&P Mirosław Pawlina. Choć wina pochodzą z Argentyny, sami winiarze to Włosi – rodzina Quattrocchi przeniosła się do Ameryki Południowej i w Lavalle (Mendoza) w latach 1970. rozpoczęła produkcję wina. Dziś z 300 hektarów produkują około 5 mln butelek rocznie, w kilku seriach – począwszy od podstawowych aż po Gran Reservę (co jak wiadomo w Ameryce Południowej wiąże się przede wszystkim z prestiżem, a nie określonym regulaminem produkcji, jak np. w Hiszpanii). W każdej serii oczu jest więcej (na stronie internetowej importera doliczyłem się 21 różnych win tego producenta), zdarzają się nawet wypukłe.

Tym razem wystarczyło jedno, by przyciągnąć moją uwagę – w podstawowym (i najtańszym) winie – Quattrocchi Intuición 2011. Za 29 zł otrzymujemy mieszankę tempranillo i malbec, o soczystym smaku czerwonych owoców, śliwkowych niuansach i miękkich taninach. I nie jest to wino, którego smak ginie natychmiast po przełknięciu. Naprawdę dobrze zrobione, wino na co dzień , do pitki i do wypitki… tzn. do picia solo i do popijania posiłku. Wasze zdrowie!

Takie tam argentyńskie widoczki… © Banville & Jones.

(Importerem jest firma M&P, cena 29 zł. Wino można zakupić w sieci salonów firmowych, w sklepie internetowym importera a także np. w supermarkecie Leclerc).

Źródło: wino próbowane na degustacji publicznej.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Maciek W

    Miałem wątpliwą przyjemność spróbować Quattrocchi Intuición 2011, dostałem w prezencie, takiej „eleganckiej” etykiety w życiu bym nie wybrał. Po odkorkowaniu zastanawiałem co paskudniejsze – etykieta czy zawartość.. Niezrównoważone wino potwornie ziejące alkoholem ze wspomnieniem tanin i plastikową śliwką z lady chłodniczej. Wino dołączyło do nielicznych butelek które musiałem wylać. Jak macie 30 zł to cokolwiek innego polecam..

  • Daniel T

    Panie Maćku, może miał Pan „szczęście” trafić na jakąś felerną butelkę. Ja osobiście podzielam sympatię autora do tego wina. Czy próbował Pan innych win z tej winnicy? Genialna Bonarda w reservie czy doskonały Malbec.
    Poza tym, co ma etykieta do wina? Może ta wersji podstawowej nie jest zbyt urokliwa, ale reservie i gran reservie niczego nie brakuje.
    Zanim zacznie wyrażać Pan swoją negatywną opinię, proszę dobrze zapoznać się z tematem.

    • Maciek W

      Daniel T

      Artykuł rozpoczyna się od kilku słów o „tym co ma etykietka do wina”. Polecił bym przeczytać artykuł przed rozpoczęciem promocji wina od Pana Pawliny. Mimo tego iż moja negatywna opinia opiera się na „kiepskim zapoznaniu z tematem” To wino, nie żadna inna etykieta od Bodega Quattrocchi, zostało winem dnia. Dla mnie nadal (po jego degustacji, nie wadliwe w żaden znany mi sposób) wino nadal pozostaje niegodnym polecenia. W supermarkecie L będzie dużo fajniejszych pozycji za 30 zł, mimo tego ze nie były wciśnięte w rękę zamian za kieliszek :)