Pulden Mavrud 2003
Pulden Mavrud Special Reserve 2003
Bułgaria = Sophia. Ten stereotyp trudno przełamać i dlatego chwała importerowi Mardec, który sprowadza do Polski te ambitniejsze wina bułgarskie od tak uznanych posiadłości jak Todoroff, Stambolovo i Pulden.
Do starszawych win z byłych demoludów mam stosunek sceptyczny strożny. Bardzo często „Special Reserve 1986” albo „Limited Edition 1992” to są rezerwy tylko z nazwy, sprzątanie magazynów, upłynnianie win, których nie zdążyły już zamówić upadłe demokracje ludowe. Tutaj jest inaczej, wino nie tylko nie jest produkcyjnym spadem, ale jest po prostu świetne. Ani za stare, ani agresywnie młode, ładnie ułożone, a przede wszystkim głębokie i zmysłowe – ten ocean soczystej czereśni każe od razu się zadumać, dlaczego rdzenny bułgarski Mavrud nie stał się jeszcze drugim Malbekiem. W dodatku wino ma coś, co nazwałbym szlachetnością: jest wyważone, ma cudownie strawne 12,5% alk., nie straszy nowoświatową beczką ani postkomunistycznym gumowym wężem.
Piłem z przyjemnością i otuchą, a potem sprawdziłem cenę – 39 zł. No i teraz smakuje mi jeszcze bardziej.Źródło wina: otrzymane do degustacji od importera.