Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Przyjaciele na winie

Komentarze

W kategorii najbardziej intrygujących nazw dla rozmaitych przedsięwzięć winiarskich, Przyjaciele Na Winie są z pewnością w czołówce. Nie jest to jednak tani chwyt marketingowy. Jak mówią sami właściciele – Joanna, Zuzanna i Łukasz – od zawsze przyświecało im credo: „Przyjaciela częstuj tylko wypróbowanym winem”, które widnieje zresztą na ich stronie internetowej. I tak właśnie działają – wyszukując ciekawych winiarzy, odwiedzając ich winnice, a następnie próbując wyselekcjonowanych win w gronie przyjaciół, przed wprowadzeniem ich do sprzedaży.

Jako pierwszy zadebiutował sklep stacjonarny w Toruniu. © pirancafe.com.

Ta selekcja trwa od 2011 roku, jej pierwszym namacalnym aspektem był działający po dziś dzień i pod taką właśnie nazwą stacjonarny sklep w Toruniu. Cały czas szukano jednak sposobu dotarcia do szerszej liczby klientów, co jest absolutnie zrozumiałe przy prowadzeniu sklepu winiarskiego poza największymi miastami Polski. Sam przez ostatnich kilka miesięcy próbowałem wybrać się do Torunia i zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. Choć plan odwiedzin tego miasta jest nadal aktualny, to dotarcie do samej, winiarskiej oferty jest teraz dużo łatwiejsze. W 2017 roku właściciele wystartowali z nowym projektem – sklepem internetowym PrzyjacieleNaWinie.eu. Napisać, że sprzedaż internetowa wina w naszym kraju nie należy do najłatwiejszych tematów, to nic nie napisać, a opary absurdu unoszą się nad nim od ładnych paru lat. Nic dziwnego, że ryzykować nie chcą nawet najwięksi. W tym przypadku, sklep internetowy zarejestrowany jest jednak w Czechach i obsługuje także tamtejszy rynek. Co ciekawe, w przyszłości w jego ofercie mają pojawić się także polskie winnice. Na razie jednak znajdziemy tam producentów z Niemiec, Włoch i Hiszpanii, ale przede wszystkim reprezentujących Środkową Europę: Czechy i Morawy, Węgry i Bułgarię. Jak można się domyślić, to właśnie te wina interesowały mnie najbardziej i je recenzuję w pierwszej kolejności.

© Maciej Nowicki

Vinařství Ampelos Trio 2016 – firma Ampelos choć formalnie istnieje od 1993 roku, stanowi bezpośrednią kontynuację powstałego w 1895 r.oku najstarszego w Republice Czeskiej i jednego z najstarszych na świecie instytutów badań nad winoroślą. Większość z obsadzonych na 53 hektarach szczepów, przeznaczona jest do celów badawczych, ale ich niewielką część wykorzystuje się także do ograniczonej produkcji. Tytułowe Trio to kupaż trzech odmian: veltlínské zelené (grüner veltliner), ryzlink vlašský (welschriesling) i chrupkiej bílá (chasselas). Proste, nieskomplikowane wino z dość soczystym bukietem białych owoców i przyjemną kwasowością, ale i deficytem wypełnienia czy struktury jako takiej (35 zł). ♥♥

© Maciej Nowicki.

Vinařství Ampelos Veltlínské Zelené kabinetní 2016 – 100% veltlinera i wszystko czego od niego potrzebuję – dużo świeżości, dobra kwasowość, nuty białych kwiatów, brzoskwiń, odrobina mandarynki i białego pieprzu. Czysta przyjemność (39 zł). ♥♥

© Maciej Nowicki.

Vinařství Ampelos Ryzlink Rýnský 2015 – riesling w wydaniu półsłodkim (25 g cukru/l), z którymi dobrze radzi sobie ponad 9g kwasowości, balansowi nie można nic zarzucić. Do tego dochodzą dojrzale gruszki, trochę kandyzowanej brzoskwini, nuty miodu i wosku pszczelego. Usatysfakcjonowani powinni być nie tylko wielbiciele tego stylu (47,50 zł). ♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Vinařství Ampelos Sauvignon 2016 – niewątpliwie najlepsze z próbowanych win tego producenta. Aromatyczna klasyka tego szczepu – cytrusy, grejpfrut, trochę trawy, białej porzeczki, a przy tym fajna, kremowa struktura – efekt świetnej równowagi pomiędzy cukrem resztkowym, a kwasowością. Odpowiednie dla wegan, co producent podkreśla zarówno w nazwie jak i sporej grafice umieszczonej na etykiecie (65 zł). ♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Vinařství Vican Ryzlink Vlašský Pozdní Sběr 2016 – rodzinny producent z Moraw, którego hasłem reklamowym jest chwytliwe: „veni, vidi, Vican” i trzymając się parafrazy tego znanego cytatu – faktycznie mamy tu zwycięstwo. Tytułowy riesling, którego grona pochodzą ze starych winnic porastających górę Ořechová, starzony jest przez kilka miesięcy w beczkach z akacji. Prezentuje świetną jakość dojrzałego owocu (późny zbiór, daje się nawet wyczuć odrobinę akcentów botrytis cinerea), złożoną strukturę, sporą mineralność i długie zakończenie. Świetne! (52 zł) ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Béla Fekete Juhfark 2012 – Béla Fekete to legendarny, dla niektórych absolutnie najlepszy winiarz z węgierskiego Somló (i o winiarzu i o regionie pisał Piotr Wdowiak). Gdy w 2014 roku, mając niemal 90 lat, postanowił sprzedać swoją winnicę, wielu uznało to za koniec. Nowi inwestorzy deklarują zachowanie i kontynuowanie tego stylu – czy te zapowiedzi okażą się prawdziwe, dowiemy się w przeszłości. Na szczęście wciąż możemy kupić wina, które wyszły spod ręki Beli, jak ten juhfark (butelkowany w 2016 roku), który potwierdza moją wielką miłość i słabość do win z tego regionu. Suszone owoce, nuty siana, orzechów, sporo korzennych przypraw, wciąż niesamowita struktura i mineralność. Po prostu wielkie wino (59 zł). ♥♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Béla Fekete Hárslevelű 2009 – trudno tu silić się na oryginalność, bo także i to hárslevelű potwierdza niezwykły charakter win z Somló. Choć trzy lata starsze od juhfarka, trzyma się równie dobrze, prezentując imponującą świeżość, kwasowość i mineralność. Jedyne zmiany dotyczą samych aromatów – oprócz suszonych owoców, znajdziemy tu także wyraźne nuty pieczonego jabłka, akcenty ziół i polnych kwiatów. Butelkowane w 2013 roku w niewielkiej ilości (2580 butelek). W tej cenie – zakup obowiązkowy dla każdego fana Somló. Ja już kupiłem (49 zł). ♥♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Villa Melnik Bergule Mavrud 2014 – przenosimy się do Bułgarii i sięgamy po najprawdopodobniej najpopularniejszą lokalną odmianę – mavrud. Często powstają z niej wina tak mocne i tak skoncentrowane, że można je kroić nożem, ale w tym przypadku wino zachowuje dużo większy umiar. Co nie znaczy, że prezentuje zwiewną stylistykę. Dojrzałe czerwone owoce, odrobina wiśniowej konfitury, nut ziołowych i wędzonych akcentów. Przyjemna, kwasowa końcówka dba o zachowanie większej świeżości (45 zł). ♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Villa Melnik Aplauz Melnik 55 Reserve 2015 – najlepsze remedium dla tych, którym melnik kojarzy się wyłącznie z koszmarkiem zalegającym najniższe półki supermarketów i sklepów nocnych. W tym przypadku, melnik 55 (nazwa klonu), odpowiada za wino, które robi wyłącznie pozytywne wrażenie – dojrzałe wiśnie, śliwki, sporo przypraw (m.in. goździki i cynamon), a także nuty skórzane i tytoniowe. I wciąż kilka dobrych lat przed nim. (67,50 zł) ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Tamás & Zsolt Gere Villányi Kadarka Selection 2013 – pozostając przy szczepach, które przez lata komuny uczciwie zapracowały sobie na fatalną opinię, sięgam po doskonały przykładów tego, czym kadarka może być teraz. Węgry, region Villany i jedno z najlepszych tamtejszych siedlisk – Kopár. Spontaniczna fermentacja, limitowana produkcja (powstało tylko 1100 butelek) i prawdziwa feeria aromatów – dojrzałe śliwki, nieco ziemiste, paprykowe, ze świetną strukturą i naprawdę dłuuuugim zakończeniu. W kategorii: czerwone wino na zbliżające się święta – propozycja nr 1 (89 zł). ♥♥♥♥

Importerem win są PrzyjacieleNaWinie.eu. Dla ułatwienia życia Czytelnikom i potencjalnym kupującym, importer zgromadził wszystkie opisywane wina w jednym miejscu. Można też kliknąć na link z ceną konkretnego wina.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.