Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Liszkay Giulia Cabernet Franc 2015

Komentarze

Ta historia nie rozpoczęła się na targach winiarskich czy w czasie zaplanowanej degustacji. Na te wina jeden z właścicieli Whisky and Wine Place – importera Liszkay w Polsce – trafił przypadkowo, szukając w czasie urlopu nad Balatonem chwilowego odpoczynku od lokalnych białych win, z których ten rejon Węgier słynie. Zaskoczył go fakt, że powstają tam też wina czerwone, i to dobrej klasy. Ale to dopiero połowa tej opowieści.

Węgierska Toskania. © Hungarian Wines.

Za drugą odpowiada sam producent. Michael Liszkay, pianista, doradca, biznesmen i, bez wątpienia, obieżyświat. Po wyemigrowaniu z Węgier, przez chwilę mieszkał w New Jersey, później znacznie dłużej w kanadyjskim Vancouver, wreszcie w holenderskim Maastricht, gdzie otworzył pierwszą, węgierską restaurację. Gdy w 2000 roku, po raz pierwszy pojawił się na wzgórzach otaczających jezioro Balaton, w pobliżu malowniczej miejscowości Monoszló, nie mógł uwierzyć własnym oczom. „Przyjechałem tutaj i myślałem, że jestem w Toskanii” – powtarza do dziś w wywiadach. Zakochał się w opuszczonym gospodarstwie i rosnącej obok, zaniedbanej winnicy (zdjęcia można obejrzeć tutaj), ale początkowo nie miał żadnych ambicji winiarskich. Chciał jedynie odrestaurować sam budynek z myślą o domu wakacyjnym. Wraz z całą rodziną szybko zrozumiał jednak, że sam obszar jest jednym z najcenniejszych stoków w tym regionie i nie tyle można, co trzeba kontynuować przerwaną tradycję. Remont budynku przeprowadzono uwzględniając już przyszłą produkcję wina, winnica została obsadzona na nowo (to aktualnie 10 hektarów, część najstarszych nasadzeń uratowano), odnowiono także prawie 300-letnią piwnicę.

Brzydko nie jest. © egikalandor.hu.

Dziś cały kompleks nosi nazwę Borkúria i obejmuje 9 luksusowych apartamentów, SPA i część winiarską znajdującą się w piwnicy – polecam przyjemne dla oka video. Wino powstaje tu od 2009 roku, marką jest nazwisko właściciela, a odmianami – wyłącznie te międzynarodowe: pinot gris (jedyne wino białe), pinot noir (różowe i czerwone) oraz merlot, cabernet franc i cabernet sauvignon. Miałem okazję spróbować pięciu win czerwonych – czterech jednoodmianowych i jednego kupażu. Wszystkie zrobione w atrakcyjnym, niektóre może nawet mocno mainstremowym, stylu, ale bez jakichkolwiek zarzutów dotyczących jakości owocu czy klasy samego wina. Poza tytułową Giulią, są to wina, które szczególnie ucieszą wielbicieli win starzonych w beczkach – producent nie szczędzi nowego dębu. Szczegóły poniżej.

© Maciej Nowicki.

Cuvee 2010 – kupaż czerwonych odmian winnicy (45% cabernet franc, 20% cabernet sauvignon, pinot noir i merlot), 12-miesięcy starzenia w barrique. Nuty wanilii, kokosa i masła są tutaj najwyraźniejsze, za nimi wiśnia w likierze, dojrzała śliwka i odrobina kawy. Dla najwierniejszych fanów tego stylu (49 zł). ♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Merlot 2011 – także tutaj nie oszczędzano baryłek (18 miesięcy), ale paradoksalnie dąb jest lepiej zintegrowany. Sporo tu dojrzałych owoców leśnych, trochę słodkich przypraw, kakao i nut ziołowych. Niezła tanina i równowaga (69 zł). ♥♥♥

© Maciej Nowicki.

Pinot Noir 2011 – to wino podzieli wielbicieli tego szczepu na tych, którzy akceptują starzenie w beczce i tych, którzy go nienawidzą. Ci drudzy mogą od razu przejść dalej, tych pierwszych informuję, że przy identycznych parametrach czasowych co merlot, tutaj integracja jest jeszcze lepsza, a w aromatach na pierwszy plan wysuwa się dojrzała wiśnia, śliwki w czekoladzie i trochę nut gorzkiej czekolady. Pinot noir na bogato i w całkiem przyzwoitej cenie (59 zł). ♥♥♥+

© Maciej Nowicki.

Giulia Cabernet Franc 2015 – nie będę nawet ukrywał, to mój osobisty faworyt. Nietrudno też zgadnąć dlaczego – wino starzone jedynie 6 miesięcy w stalowych kadziach, eksplozja czystego, niczym nie zmąconego czerwonego owocu, któremu towarzyszą nuty pikantne, pieprzne i świetna kwasowość. Taki cabernet franc mógłbym pić codziennie! (69 zł) ♥♥♥♥

Michael Liszkay. © Liszkay.com.

Importerem jest Whisky and Wine Place, wino zakupić można w sklepie firmowym w Warszawie.

Źródło wina: próbowane na degustacji zorganizowanej przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.