Hommage à Pierre Caslot
Pisałem czas temu o wizycie u Thierry Germaina w Saumur, nazajutrz miałem napisać o Pierze Caslot, lecz się leniłem. Przedwczoraj dowiedziałem się, że Pierre zmarł i tak to zawsze wygląda. I on był jednym z królów cabernet franc, tyle że w innym miejscu: w Bourgueil. Jego Domaine de la Chevalerie wiedzie prym w tej apelacji; posiadłość prowadzą od paru lat jego dzieci, które przeszły na biodynamikę itd., lecz to on czuwał nad wszystkim. Przejął to miejsce od przodków, a tchnie ono fantastyczną energią. Ma się wrażenie, że jest środkiem ziemi; takie wrażenie zdarzyło mi się w kilku przestrzeniach winiarskich, tutaj było bardzo mocne.
Pojechałem do niego z Denisem, który dobrze go znał, bardzo się kumplowali. Nawet on nie wiedział o jego chorobie, lecz, gdy Pierre szedł po kolejną butelkę, zdążył mi szepnąć: źle wygląda, chyba coś mu jest. Wypluwa.
No, nie wypluwał dużo, o wiele mniej niż ja, może jeden kieliszek na cztery. Degustacja była krótka, ledwie cztery godziny; gdy jechaliśmy, Denis uprzedzał, że wrócimy raczej nad ranem. Mam teraz w oczach ten widok: Pierre zanurzający się w czeluściach swych ogromnych, wapiennych piwnic, a właściwie jaskiń, i wychodzący z nich z kolejnymi flaszkami w swych długich rękach. Wyglądał jak połączenie Clinta Eastwooda, marynarza i istoty człekokształtnej, idących w jednym ciele na pojedynek. Tyle, że w dłoniach zamiast pistoletów miał flaszki.
Przynosił kolejne roczniki i przedstawiał je tak: 2008 –sztukamięs. 2005 – polędwica wołowa. 1996 – pieczeń cielęca.
Na koniec wniósł rocznik 1989. Poczułem, że to święto. Butelka jego życia, annus mirabilis. Na długo przed biodynamiką, przed wszystkim. Nadzwyczajna. Teraz myślę, że pewnie ostatni raz pił wino swego istnienia, wino, dla którego przyszedł na świat.
Wypiłem za jego pamięć coś, co by mu się pewnie podobało: białe Mas Jullien 2010 (Langwedocja) i Palari 2006 (Sycylia), dwa godne wina. Jakbyście mieli okazję, strzelcie coś wieczorem za tę pamięć; chociaż go nie znaliście, on znał was, jeśli coś z prawdziwym winem kręcicie.
Dobry importer Domaine de la Chevalerie też by się przydał.
Materiał filmowy (w języku francuskim) pochodzi ze strony lanouvellerepublique.fr.