Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Pamięci Władysława Hiki

Komentarze

20 września tego roku nadeszła smutna i całkowicie niespodziewana informacja. Zmarł Władysław Hiki, winiarz i współwłaściciel lubuskiej Winnicy Hiki. Jego odejście to niepowetowana strata dla całego polskiego winiarstwa.

Brakować mi go będzie przede wszystkim jako wspaniałego człowieka – życzliwego, obdarzonego świetnym poczuciem humoru i niesamowicie pomocnego, co potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek spotkał go na swojej drodze.

Władysław Hiki.

Straciliśmy też znakomitego winiarza. Niezwykle dokładnego, skrupulatnego, który nie pozwalał na to, by wino złe ujrzało światło dzienne. Po latach rozmaitych prób postawił mocno na dwie odmiany winorośli – rieslinga i pinot noir, w obu przypadkach osiągając świetne rezultaty. Bo miał też do tych win wyjątkową rękę. Był także winiarzem cierpliwym, chciał, by debiutujące wina były jednocześnie ułożone i w pełni dojrzałe, nic więc dziwnego, że bieżącym rocznikiem jego pinot noir jest 2018. Zarazem nie bał się eksperymentów – jego macerowany, różowy pinot noir był jednym z pierwszych wśród polskich winiarzy, odważniejszych podejść do win różowych.

Zabraknie mi wreszcie naszych rozmów. Przekomarzania się i „docinania” sobie, w kwestiach odmian, które należy wyciąć lub pozostawić. Ten temat trwał właściwie od momentu naszego poznania się. Próbowałem wtedy ratować zweigelta, ale Władek pozostał nieugięty. Na zawsze zapamiętam też jego cabernet sauvignon – jedno z najlepszych, jakie powstały w Polsce, choć ostatecznie nigdy nie trafiło do oficjalnej sprzedaży.

Dzięki, Władek, że miałem okazję Cię poznać.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.