Nie mam co prawda na imię Ewelina tylko Grzegorz, ale się wypowiem. ;-)
Jest to pierwsze gruzińskie wino jakie miałem okazję wypić i z oczywistych powodów moje kompetencje do oceny tego wina są żadne, wypiłem za to mnóstwo „tradycyjnych” białych win (przeszło 90% to szeroko rozumiana Europa Środkowa) i do nich mogę to wino porównać.
Pierwsze co się rzuca w oczy to mocno pomarańczowy kolor, w nosie i w ustach zaraz po otwarciu czułem głównie alkohol, owoce były ukryte gdzieś głębiej. Wino nie miało świeżej sprężystej kwasowości, było lekko taniczne. Wino pite solo było raczej takie sobie.
Następnego dnia wino piłem razem z jedzeniem (sałata z kurczakiem i chutney mango), tym razem wino zrobiło o wiele lepsze wrażenie. Alkohol gdzieś się ukrył, pojawiło się więcej owoców, odczuwałem bardzo fajne taniny.
Podsumowując. Wino jest całkiem inne niż środkowo europejskie rieslingi, veltlinery, furminty itd. Bardzo brakuje orzeźwiającej kwasowości i świeżości. Jak dla mnie bardziej pasuje do jedzenia niż do picia solo.